20

Jedna łza poleciała po moim policzku. Louis jest na mnie zły, a przecież to nie moja wina, że Liam'owi podobam się ja. Louis był tylko raz zakochany, nie licząc tego. Byliśmy wtedy w 3 gimnazjum. Wtedy przez cały wrzesień opowiadał mi o nowym chłopaku w naszej klasie. Nawet z nim rozmawiał tylko, że kiedy Lou chciał się z nim umówić zobaczył go chodzącego za rękę z jakąś laską. Płakał w tedy w moje ramiona bo się zakochał. Poczułem, że ktoś z tyłu położył mi rękę na ramię. Odwróciłem się i zobaczyłem Zayn'a z zmartwioną miną.
- Niall, wszystko okej ?- Szybko starłem już mokre policzki.
-T-To nic. Wszystko jest okej- Zmusiłem się na mały uśmiech, ale widząc zatroskaną minę Zayn'a znowu chciało mi się płakać.
-Ludzie nie płaczą bez przyczyny Ni- Powiedział. Patrzyłem się w swoje buty. Zayn jednym placem podniósł mój podbródek tak, abym spojrzał mu w oczy. Nadal patrzył się tym swoim zatroskanym wzrokiem, a mi znowu poleciało kilka łez. Mulat przyciągnął mnie do uścisku. Wtuliłem się w niego.
- Zrywamy się ?- Spytał się- I tak połowa pierwszej lekcji już minęła.
- Możemy- Wyszliśmy już za bramy szkoły i zdecydowaliśmy, że pójdziemy do parku.
- Skąd wiedziałeś, że płacze ?- Spytałem.
- Nie wiedziałem. Wydało mi się to dziwne, że stoisz bez ruchu na dziedzińcu a jest już 10 minut po dzwonku.
- Noo..... To było trochę dziwne- Zaśmiałem się.
- Również tak myślę. Nie chcę być wścibski, ale  czemu płakałeś ?
- Pokłuciłem sie z przyjacielem.
- Musiało być to poważne skoro płakałeś.
- Jest poważne, przynajmniej tak mi się zdaje...
- Gdyby nie było poważne to byś nie płakał- Stwierdził.
- Racja, ale ja nawet nie wiem co mam zrobić.
- Chodzi o przeprosiny ?
- Po części- Usiedliśmy na ławce.
-Zastanawiasz się czy to była twoja wina i czy masz przeprosić ?
- Tak.
- Nie wiem co się stało, ale jeśli twój przyjaciel...- Zrobił chwilę przerwy- Jak on ma  na imię tak a propo ?
- Louis.
- Własnie ! Jeśli Louis obraził się na ciebie za nic. To raczej jest dziwny.
- Louis jest czasami dziwny- Powiedziałem poważnie- Tak samo jak ja- Zaśmiałem się.
- Nie wiem jak można się na ciebie obrazić.
- Jak widać można. Dobra Zayn ufam ci po tym dniu znajomości więc ci powiem.
- Niall, nie musisz jak nie chcesz.
- Muszę z kimś o tym porozmawiać bo nie wytrzymam. No chyba, że nie chcesz.
-Wysłucham cię i jak będziesz chciał to doradzę.
- Dziękuję. Już wiesz, że chodzę z Harry'm..
- Cała szkoła wie. To była wieść miesiąca- Przerwał mi.
- Wracając do tego co mówiłem chodzę z Harry'm. Przed naszym związkiem podrywał mnie jeszcze Liam.
- Payne ?
- No.
- Sorki dużo jest Liam'ów w szkole. Liam jest w w szkolnej drużynie piłkarskiej ze mną.
- Wiem. Wow mam samych znajomych co są w dróżynie. No, ale nie ważne. Louis jest na mnie zły ponieważ on zakochał się w Liam'ie i jak wcześniej wspomniałem podobam się Li.
- Ale to nie jest twoja wina, że mu się podobasz. Daj mu czas może to przemyśli. W końcu zorientuje się jaką głupotę zrobił obrażając się na ciebie- Chwilę siedzieliśmy w ciszy.
- Dam Louis'owi czas na przemyślenie wszystkiego. Jak będzie chciał ze mną rozmawiać to przyjdzie.
- Racja. Też bym tak zrobił- Uśmiechnął się delikatnie. Spędziliśmy razem czas dopóki nasze normalne lekcje się nie skończyły.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top