15

Jest godzina 10 rano a ja leżę sobie pod kołdrą  w samych bokserkach i spodniach od piżamy i myślę o wczorajszym wieczorze. Naprawdę fajnie się bawiłem. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś to powtórzymy. Bardzo bym chciał. Jakimś cudem zwlokłem się z łóżka i poszedłem do łazienki aby wykonać poranną toaletę. Gdy byłem już ubrany poszedłem na dół  zrobić sobie śniadanie. W kuchni zastałem mamę siedzącą przy stole przeglądającą jakąś gazetkę i pijącą chyba kawę.

- Hej- Odezwałem się pierwszy.
- Cześć-Uśmiechnęła się- Jak się wczoraj bawiłeś ?
- Było fajnie-Powiedziałem szukając w lodówce czegoś do zjedzenia.
- Tylko fajnie ?
- No tak- Nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Myślę, że ten wielki uśmiech wczoraj mówił coś innego- Zaśmiała się.
- Dobrze, jak ci to nie pasuje to to była najlepsza randka na jakiej byłem. Jest okej ?
-Wiedziałam !
- Ale co ?- Spytałem się zmieszany widząc jak się cieszy.
- No wiedziałam, że to była randka- Nadal bardzo się uśmiechała.
- Ahhh no tak- Usiadłem obok niej jedząc jogurt łyżeczką.
-Opowiadaj.
- Mamooo- Jęknąłem- Proszę cię wolałbym to zostawić dla siebie.
-Oczywiście, rozumiem- Przez chwilę nic nie mówiła- A jesteście parą ?
- Nooo tak- Tak mamo jesteśmy razem bo 3 lata temu obiecałem to Harry'emu, ale jest jeden problem bo zaczyna on mi się podobać. Chwila, czy ja pomyślałem, że Harry mi się podoba ? No, ale przecież on może mi się podobać. Mogę go uważać za bardzo przystojnego. Jak najbardziej, ale co jeśli ja zaczynam coś do niego czuć ?
- To super ! Harry jest świetnym chłopakiem.
- Cieszę się, że się cieszysz- Powiedziałem z rozbawieniem.
-Jest na pewno lepszy niż ten Max - Powiedziała chwilę się krzywiąc na wspomnienia o chłopaku.
- Nie był taki zły !- Zaśmiałem się.
- Ten chłopak nie znał granicy.
- Jakiej granicy ?
- Nie powinien przy nas tak cię całować.
- To były zwykłe pocałunki.
- On się czasami na ciebie rzucał !- Sama zaczęła się śmiać- Harry'ego znam więc mam pewność, że on nie będzie tak robił.
-Oczywiście.
- Lubię go- Stwierdziła po chwili ciszy.
- Ciesze się. Czyli nie masz nic przeciwko temu związkowi ?
- Nic a nic.
- Super.
- Pomożesz mi kroić warzywa na obiad?
- Pomogę.
- Wyjmij z lodówki pomidory, sałatę, cebulę, paprykę i ogórka. Oo jeszcze czosnek na sos.
- Okej-Wyciągnąłem wszystkie składniki. Opłukałem warzywa i wyciągnąłem dwie deski do krojenia i noże.
Cały dzień spędziłem z rodzicami. Nawet nie używałem telefonu który i tak był rozładowany później się okazało. Było naprawdę fajnie na luzie posiedzieć sobie z rodzicami i na luzie rozmawiać. Brakowało mi tego.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top