14

Dzisiaj idę na swoją pierwszą randkę z Harry'm. Tak troszku się stresuje. No dobra, może trochę więcej niż troszku. Harry ma być po mnie o 18 a jest dopiero 14. Czyli mam masę czasu. Usłyszałem jak mama woła mnie na obiad. Sobota i niedziela to tak naprawdę jedyne dni które spędzam czas z rodzicami. Kiedy wracają z pracy to zazwyczaj tylko się z nimi witam zamienimy kilka słów i wracam do swojego pokoju.

-Siadaj do stołu Niall-Powiedziała moja mama z uśmiechem. Chwilę później przyszedł tata i zaczęliśmy jeść obiad.
-Louis dzisiaj przychodzi ?- Spytała się moja mama. Może to trochę dziwne, ale ona się już do tego przyzwyczaiła, że Lou jest cały czas u nas. Traktuje go jak swojego syna.
-Nie. Dzisiaj nie-Jejuuu. Przecież oni nie wiedzą, że wychodzę. Harry na 100% wejdzie do domu.
-A czemuż to ?- Spytała się zaciekawiona.
- Wychodzę dzisiaj.
-Gdzie i z kim ?
- Mamo spokojnie. Nie mam już 5 lat.
- Ale dalej masz tylko to 16 lat- Wtrącił się mój tata.
- Rocznikowo 17 !
- Niall po prostu powiedz z kim, gdzie i o której wrócisz-Powiedział tata.
- Ehh okej. Wychodzę o 18. Idę z Harry'm. Nie wiem o której wrócę.
- Z jakim Harry'm ?- Spytała się zaciekawiona mama.
- Styles'em- Rodzice wyglądali na zaskoczonych. Oni wiedzą, że z Harry'm długo nie rozmawiałem.
- Odnowiliście przyjaźń ?-Spytał się tata
- Coś w tym stylu-Tak naprawdę to zostałem jego chłopakiem bo mu obiecałem. Chyba by zawału dostał gdybym mu to powiedział.
                            
Została jeszcze godzina do randki z Harry'm. Zacząłem się właśnie ogarniać. Ubrałem się w przygotowane przez Louis'a ubrania czyli czarne obcisłe rurki z dziurami na kolanach, biały podkoszulek i na to czarny bomber jacket. Byłem gotowy.  

Ta niecała godzina minęła bardzo szybko. Dzwonek do drzwi zaczął dzwonić a ja jak opętany zbiegłem po schodach. Cud, że się nie wywróciłem, a to tylko dlatego, bo nie chce żeby mama otwierała mu drzwi. Rodzice patrzą się na mnie jak na kretyna. A ja zdyszany otwieram Harry'emu. Mogłem chwilę poczekać aż będę mógł normalnie oddychać, ale ja najpierw robię potem myślę.

-Hej- Powiedział szczerzący się Harry.
-Cześć-Uśmiechnąłem się lekko próbując unormować oddech.
-To co gotowy ?- Spytał się wchodząc do domu.
-Tak. jeszcze tylko telefon wezmę. Jest na górze. 
-Idź- Odpowiedział mi.Poszedłem powoli po schodach na górę. Wszedłem do mojego pokoju zabrałem mój telefon który leżał na łóżku i wróciłem na dół. To co ujrzałem mnie lekko zszokowało. Mama i tata śmiejąca się z czegoś z Harry'm. No nieźle. 

-To co idziemy ? -Stanąłem obok niego.
-Tak, jasne.
-Wrócę o ludzkiej porze więc się nie martwcie i nie dzwońcie-Powiedziałem do rodziców. Wyszliśmy z domu

-Super wyglądasz- Zarumieniłem się lekko.
-Dziękuję.
-Powinieneś częściej zakładać te spodnie- Zaśmiałem się na jego słowa.
-Aż tak dobrze w nich wyglądam ?-Spytałem
-Obczaiłem gdy wchodziłeś po schodach- Też się zaśmiał.
-Okej. To co zaplanowałeś ?
-Spacer- No myślałem, że pójdziemy do kina czy gdzieś, ale to dobrze, że nie.
-Suuper. Kocham spacery-Wsiedliśmy do auta Harry'ego. Jechaliśmy długo bo już jakieś pół godziny.
-Harry kiedy wreszcie dojedziemy ? Mieliśmy iść na spacer a nie na wycieczkę autem.
-Musimy dojechać do tego miejsca gdzie chcemy chodzić- Po jakiś 20 minutach byliśmy już na miejscu. Harry zaparkował na poboczu. Wysiedliśmy z auta. 
-To gdzie idziemy ? -Spytałem się.
-Nie daleko miały się odbyć jakieś występy. Chcesz zobaczyć ?
-Tak !- Harry prowadził mnie do tej sceny. Mieliśmy złączne ręce. Było dużo ludzi którzy tańczyli i śpiewali pod sceną. Było też w pobliżu dużo różnych kawiarni,restauracji  i jakiś sklepów.
-Masz ochotę na lody ?- Spytał się mnie i już pewnie znając odpowiedź poszliśmy w stronę kawiarni. Zamówiliśmy sobie po dwie gałki lodów i znowu sobie spacerowaliśmy. Po jakiś dwóch godzinach chodzenia po mieście, śmiania się z jakiś głupot, opowiadaniu o sobie, jak to na pierwszych randkach robią wszyscy. Chociaż, że się z Harry'm dobrze znaliśmy to i tak mieliśmy co opowiedzieć o sobie czego drugi nie wiedział. Teraz chcieliśmy znaleźć jakieś ciche miejsce gdzie nie ma dużo ludzi. Zapuściliśmy się w miejsca których Harry nie znał i tam był zrobiony taki mały park. Usiedliśmy na jednej z ławek.

-Zimno ci ?- Spytał się mnie Haz. Chyba zauważył że się trochę trzęsę, a to tylko dlatego, ze zostawiłem kurtkę w aucie bo mi było gorąco.
-Po czym wywnioskowałeś ?- Zaśmiałem się.
-Masz czerwony nosek i gęsią skórkę na rękach- Dotknął palcem mojego nosa i zdjął bluzę którą miał na sobie.
-Masz- Powiedział i chciał mi ją dać.
-Tobie będzie zimno.
-Nie będzie. Jestem gorącym chłopakiem-Zaśmiał się.
-Oczywiście- Zabrałem bluzę i ubrałem ją. Po jakiejś godzinie siedzenia na ławce zaczął padać deszcz. Jak najszybciej próbowaliśmy dobiec do auta, ale trochę nam się pomyliła droga więc przez to byliśmy cali mokrzy. Siedzieliśmy już w aucie. Moje włosy przykleiły mi się do czoła tak samo jak Harry'ego. Wyglądałem strasznie. Haz nawet uroczo.

-To co wracamy ?- Spytał się.
-Tak- Całą drogę przebyliśmy śpiewając i słuchając jakiś piosenek które były puszczone w radiu. Gdy byliśmy już pod moim domem Harry odprowadził mnie pod drzwi.
-Naprawdę fajnie się bawiłem na tym spacerze- Zaśmiałem się.
-Bardzo się z tego cieszę i mam nadzieje, że będzie więcej takich spacerów.
-Ja też. Dziękuję-Powiedziałem. Harry pocałował mnie w usta. Gdy oderwaliśmy się od siebie przytuliłem się do niego niego. Pożegnaliśmy się i tak oto skończyła się moja pierwsza randka.





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top