6.
No i się zaczęło. Zaczęli wyczytywać gwiazdy po kolei.
Patrzyłam w prost na scenę, nie trwało to długo bo mój wzrok poleciał na prawo i trafiłam na dość znajomą twarz. Chłopak podniósł wzrok na mnie a ja czułam jak bladnę w sekundę. Siedział jakiś metr ode mnie.
– Taehyung? – mówię nie za głośno czując jak mi oddechu zaczyna brakować.
– niesamowite, rozpoznałaś mnie! – powiedział z uśmiechem.
Spojrzałam na jego stolik. Wszystkich wzrok tam był skierowany na mnie i Victorię.
Chcę coś powiedzieć, ale przerywają nam prowadzący.
– zapraszamy na scenę drugi raz tego wieczoru Black and White twins!
Chłopcy zaczęli klaskać, z resztą wszyscy zaczęli.
Skupiłam się tylko na nich.
Siostra pociągnęła mnie za sobą bo tak to bym nie wstała.
Odebrałyśmy cztery szklane nagrody, jedna za piosenkę TØXiC, która stała się najpopularniejszą tego roku. Zdobyła pierwsze miejsce w top 10 jak i w top 4 piosenek roku. Vicki dostała za swoje solowe piosenki szklaną nagrodę ze szkrzydłami anioła a ja za swoje taką samą tylko, że z skrzydłami diabła. Kolejna nagroda to za album BL4CK and WHIT3.
Szklana statuetka z gwiazdą na czubku. Zdjęcia pamiątkowe, podziękowania i mogłyśmy zejść ze sceny. Postawiłyśmy nagrody obok siebie na stole i udając, że chłopców nie ma za mną powiedziałam, że muszę iść się przewietrzyć.
Ruszyłam przed arenę i usiadłam na ławeczce będącą tam.
Wyciągnęłam telefon i zaczęłam wyszukiwać BTS.
Faktycznie.
To chłopcy.
O cholera!
Nagle ktoś się do mnie dosiadł. Zgasiłam ekran telefonu w dosłownie sekundę i spojrzałam na tę osobę.
– co ty tu sama robisz? – zapytał Jin.
Matko, on zawsze był przystojny, lecz teraz przeszedł samego siebie!
– musiałam wyjść na chwilę. – uśmiechnęłam się.
– ile to lat się nie widzieliśmy? – zapytał.
– 10.. – mój wzrok wylądował na chodniku.
– wow..
Nagle powiał zimny wiatr a ja się wzdrygnęłam. Chłopak to zauważył i od razu wstał.
– idziemy do środka, bo się zaraz przeziębisz. – powiedział i podał mi swoją dłoń. Zawsze był taki nadopiekuńczy.
Nie powiem, bardzo wydorośleli. Wyglądają jak bogowie teraz.
Razem weszliśmy na arenę, gdzie na starcie zobaczyłam moją siostrę opkupowaną przez cały zespół BTS.
Kolejna przerwa w rozdawaniu.
Podeszłam od tyłu do nich i usiadłam na swoim krześle. Nalałam sobie soku.
– jest i ona! – powiedział Tae.
– ciebie też miło widzieć, Taeś. – zaśmiałam się nie patrząc na nich.
– a my się zstanawiałyśmy, co to za zespół, to BTS. Kim oni są. – moja siostra śmiała się wraz z Jiminem, Yoongim i Kookiem.
Spojrzałam na Hoseoka. Poczułam dziwne ukłucie, po tym jak nasze spojrzenia się spotkały.
Wróciłam wzrokiem na Tae i zaczęłam z nim rozmawiać. Wymieniliśmy się w końcu numerami i tak też przez cały wieczór praktycznie rozmawialiśmy, tylko Hobi był taki przygnębiony. siedziałam blisko Jina i Taehyunga. Moja siostra się przesunęła bliżej do Jimina i Kookiego. Wspominaliśmy dzieciństwo, nasze wygłupy i chore akcje.
To ich towarzystwa mi tak cholernie brakowało. Zrobiliśmy sobie zdjęcia pamiątkowe z innymi gwiazdami, poznałam CNCO, byłą ekipę 1D, GOT7 kiedy tylko nas zobaczyło rzuciło się na nas, Itzy też! Ze Stray Kids co jakiś czas się mijałyśmy za każdym razem witając się na nowo, wypatrywałam zespołu Ateez, lecz oni musieli się szybciej zwinąć.. rozmawiałam bardzo dużo z Tae, zachowywaliśmy się jak dzieci.. było grubo po 2 w nocy a my wsiadłyśmy do limuzyny z rodzicami, Carlem, Dannym i Ellie. Miałyśmy kozacki humor, jednak byłam wykończona i jedyne co to chciałam ściągnąć suknie i buty.
Kiedy dotarliśmy do apartamentu poszłam się wykąpać i rzuciłam na łóżko.
Telefon zawibrował.
Od: Taeś:
– dobranoc stara ;)
Uśmiechnęłam się do ekranu.
Do: Taeś:
– dobranoc stary ;*
Rzuciłam telefon na stolik nocny i okryta kołdrą poszłam spać.
~♡~
Zastałam obudzona przez wibracje mojego telefonu.
Na wyświetlaczu zastałam numer pana Yoongiego.
– czego dusza pragnie? – zapytałam ledwo żywa.
– zabieramy was dzisiaj na kolację. Trzeba nadrobić stracony czas. Będziemy za godzinę.
– czekaj, która godzina? – zapytałam i rzuciłam okiem na wyświetlacz. – 18:00, chłopie, ja jeszcze śpię.
– nie obchodzi mnie to. Teraz jak mamy was obok to będziemy was męczyć. Dawaj adres.
– cudownie. Signiel Seoul. – powiedziałam i się przeciągnęłam.
– budź panne białowłosą bo ten goblin nie odbiera.
– dobra dobra, do zobaczenia. – powiedziałam i się rozłączyłam.
Czy ich wali na łeb?
Wstałam i poszłam do siostry pokoju.
– e, stara. Chłopy będą tu za godzine bo zabierają nas na kolacje. Wstawaj.
– to która jest godzina, że będą za godzine a chcą nas na kolacje zabrać? – pyta nieżywa.
– 18:00. – ruszyłam do łazienki.
Przemyłam twarz wodą i spojrzałam w swoje odbicie.
Wyglądam jakbym umarła, odżyła i umarła.
Wskoczyłam pod prysznic, umyłam włosy, nałożyłam odżywkę, owinięta ręcznikiem pobiegłam do swojego pokoju po to by wziąć ciuchy. Wybór padł na czarne bojówki, wysokie neonowo-zielone skarpety, neonowo-zielona oversize bluza przycięta do bioder z małym kotem i czapka, rybaczka w kolorze czarnym z kaczuszką.
Zrobiłam sobie pasujący makijaż, wyprostowałam włosy, umyłam zęby, wypsikałam się perfumami i wyszłam z łazienki spotykając na drodze siostrę.
– niesamowicie wyglądasz. – powiedziała i wybuchnęła śmiechem.
– thanxx, a ty co ubierasz? – pytam.
– te duże dresy w szachownice, do tego pasująca koszulka na grubych ramiaczkach w szachownice i te glano-trapery do połowy łydek.
– to kozacko, będę czekać na ciebie na dole. – mówię i biorę ze swojego pokoju czarny worek z zielonym piorunem oraz telefon.
Zbiegam na dół gdzie trafiam na rodziców.
– jedziemy z chłopcami na kolację. – usiadłam obok taty.
– przyjadą po was? Odwiozą? Za ilę będą? – jak zwykle tata zaczyna.
– tak, przyjadą, odwiozą, za około 30 minut. – mówię z uśmiechem.
– długo ich nie widziałam. Strasznie się pozmieniali. – powiedziała mama podpisując jakieś papiery.
– no nic, bawcie się dobrze. – mówi ojciec. – idę spać dalej. Dobranoc. – mówi i znika za rogiem.
– papa! – macham mu i zostaję sam na sam z mamitą.
– widziałaś jak wczoraj przez cały wieczór Hoseok się na ciebie patrzył? Był coś smutny.
Serce mi przyspieszyło.
– może miał zły humor. Co podpisujesz? – szybko zmieniłam temat.
Czas minął bardzo szybko. Usłyszałam dzwonek telefonu.
Taeś.
– no? Już czekacie? Okej już idziemy. No, papa.
Rozłączyłam się.
– VICTORIA CHŁOPY JUŻ CZEKAJĄ! – wydarłam się.
– IDĘ! – odkrzyknęła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top