32.
– okej, to było zajebiste.. – oznajmiła Vicki.
– ja prawie na zawał zszedłem trzy razy.. – Seonghwa usiadł na schodkach.
– spoko bruh, ja też. – klapnęłam obok niego.
– no ale laski, udało nam się. – Hongjoong klasknął w dłonie.
– zostało nam 5 minut do końca, czaicie? – Jongho spojrzał na zegar.
– nieźle się wyrobiliśmy. – wszyscy na raz spojrzeliśmy na najmłodszego z grupy.
Kiedy zostało zatwierdzone, że gra została skończona nadszedł czas na zaśpiewanie!
Wybór fanów padł na Answer od ATEEZ ale po japońsku, ponieważ ja i Victoria zrobiłyśmy japoński cover tej piosenki zanim miałyśmy trasę koncertową w tamtym roku.
~♡~
Zaśpiewałyśmy wspólnie z ATEEZ, poznałyśmy chłopaków, wymieniliśmy się numerami, zjedliśmy razem obiad i wróciłyśmy do domu. To był naprawdę wspaniały dzień..
💜perspektywa Victorii💜
– spakowałaś się?! – wydarłam się na cały dom mimo iż siostra była w pokoju na przeciwko z otwartymi drzwiami.
– już wczoraj! – odkrzyknęła. – z Jisungiem i Binniem jak siedziałam i gadałam przez telefon! – dodała.
– jjjjaa.. nienawidzę się pakować.
– tylko nie pakuj się na jakieś dwa miesiące, lecimy do L.A tylko na 3 dni, bo znając ciebie ty spakujesz do torby samolot.
– dobra dobra, dzwoń do tych pajaców czy są gotowi na cierpienia od jutra rana przez całe trzy dni.
Camilla zadzwoniła do Taehyunga, pośmiała się, coś tam pogadali i wróciła do mnie.
– i jak tam u ciebie i Hobiego? – zapytałam rzucając na łóżko rzeczy, które będę pakować.
– znowu mamy ciszę między sobą. Teraz to ja się kompletnie skupiłam na naszym World Tour, który już jest za miesiąc..
– mi kazałaś otworzyć się przed Joonem, zatem to zrobiłam, teraz mi mówisz, że ty i Hoseok się znowu do siebie nie odzywacie?
– nie mam na to wpływu.
– to może zamiast go zlewać, to zacznij z nim czas spędzać? Macie stan wojenny od stycznia stara.
– narazie to skupiam się na treningach. Zobaczymy co będzie po trasie.
– czekaj, Felix do mnie dzwoni. No? – dałam na głośnomówiący.
– hej Victoria, możesz teraz gadać?
– wiesz, teraz nie mam czasu.
– znowu nie masz dla mnie czasu, a dla wszystkich do okoła masz?
– wiesz, że teraz dużo pracuję i nie mam czasu nawet dla siebie.
– przestań, mam już tego dość. Jakoś Camilla zawsze znajduje dla nas czas, nawet jeżeli jest umierająca.
– Felek, przestań. Błagam.. wiesz, że jesteś dla mnie jak brat, proszę daj mi trochę czasu.
– nie marnuj na mnie swojego CENNEGO czasu najlepiej już przestań się ze mną przyjaźnić bo właśnie do tego dążysz od dłuższego czasu.
– przecież wiesz, że cię kocham i jak będę miała czas to się z tobą zobaczę.
– nie dzięki. Radź sobie sama.
Rozłączył się.
– jakby.. co się właśnie wydarzyło? – Camilla złapała za mój telefon.
– stara, ja nie wiem. On nigdy dla mnie taki nie był.
– dobra, musicie ochłonąć. Ja jeszcze pogadam z Felkiem.
– nie musisz.. – usiadłam na łóżku. Zabolało mnie to kiedy się rozłączył.
– dobra, później się spakujesz. Chodź, jedziemy do KFC. – siostra wzięła mnie na ręce.
Skąd taki chochlik ma tyle siły?
Thanos z niej.
Tak wyszło, że odwiedziłyśmy KFC, 6 sklepów i spotkałyśmy mnóstwo fanów, którzy poprawili mi humor samym byciem.
Kocham ich wszystkich.
Wróciłyśmy do domu z zakupów, dokończyłam pakowanie przy pomocy Camilli, która cały czas mnie rozśmieszała.
Później zrobiłyśmy sobie maseczki, obejrzałyśmy film przy winie i poszłyśmy spać, że względu na to, że o 5:00 musimy wstać. Do L.A lecimy jakieś 10 godzin, wylot mamy o 6:00.
Ta sesja zdjęciowa jest podobno bardzo ważna, dla marki Dior.
Starzy z nami na szczęście nie lecą, ale leci ich zastępca.
Ubrana jak bezdomna wyszłam z siostrą z domu kierując się do samochodu naszego kierowcy.
Tęsknię za Dannym. On to był kozak..
Musimy go tutaj ściągnąć.
– ty się dobrze czujesz? – pytam siostry, która przez pół nocy kaszlała.
– ta. Trochę gardło mnie boli.
– o fuck. Masz szalik. – oddałam jej swój szal.
– dzięki ziom.
Wysiadłyśmy przed lotniskiem, od razu kierując się do naszego samolotu.
Pełno reporterów, paparazzi, co było codziennością.
Kocham to.
W końcu udało nam się dotrzeć..
Chciałam usiąść od okna, gdzie wyprzedził mnie w tym Namjoon.
– no ejjj..
– siadaj. – Jimin mnie rzucił na fotel po środku i usiadł z drugiej strony.
Faceci.
💜perspektywa Camilli💜
Tak strasznie mnie głowa bolała, że to hit. Wczoraj sobie wyszłam w samych sweterku i krótkich spodenkach, mimo iż dopiero jest marzec.
Zapewne mnie przewiało.
Zauważyłam Taehyunga, który do mnie pomachał bym usiadła obok niego.
Podeszłam do czarnowłosego i rozłożyłam się na fotelu.
Było mi tak zimno..
– o, siema Camiś. – z drugiej strony usiadł worldwide handsome.
– hejo Jin. Co tam? – pytam udając zdrową.
– nic ciekawego, obudź mnie za trzy godziny. – okrył się kocem i poszedł spać.
Typowy Seokjin.
– wszystko w porządku? – zapytał V.
– tak, głowa mnie boli i się nie wyspałam.
– to chodź, idziemy spać.. – chłopak złapał moją rękę i oparl się o moje ramię.
No nic innego mi nie pozostało niż iść spać..
Obudziłam się równo po trzech godzinach.
– ej, przystojniaku. – obudziłam Jina.
– jeszcze trochę.. – zasnął z powrotem.
Jak oni mogą tak łatwo zasypiać?
~♡~
Jak ja tęskniłam za ciepłem Kalifornii.
Szłam trzymając Tae za rękę, bo mi się w głowie kręciło.
Odprowadził mnie pod sam pokój hotelowy, gdzie niósł jeszcze moje rzeczy.
– dobra, daj ja to wezmę. – Victoria prawie wyważyła drzwi od naszego pokoju pakując tam walizki i w tym mnie.
– leż tutaj, ja idę ci po herbatę z Jiminem. – wyszła.
Też cały dzień smutna łazi. Wzięłam telefon.
Do: Felek.
– hej słodziaku!
Od: Felek.
– hej słodziaku, już jesteście w L.A?
Do: Felek.
– taak! Niedawno wylądowaliśmy. A co u ciebie słychać?
Od: Felek.
– wczoraj pokłóciłem się z białowłosym goblinem..
Do: Felek.
– ale o co poszło?
Od Felek.
– bo ona ostatnio ma mnie gdzieś. Dla innych wszystkich ma czas, tylko nie dla mnie. Wypomniałem jej to wczoraj..
Do: Felek..
– nie możesz jej winić za to, że jest zapracowana. Szykujemy się do naszego World Tour i dla nikogo teraz czasu nie mamy.. musicie sobie to wyjaśnić. Napisz do niej, a jak wrócicie to macie się spotkać.
Od: Felek.
– masz rację. Chociaż boję się, że może mi teraz nie odpisywać.
Do: Felek.
– jak coś, to daj znać. Rzucę nią o ścianę.
Od: Felek.
– dzięki Camiś..
Załatwione.
Wróciła z Jiminem.
– pokaż mi się tu. – Jimin przyłożył dłoń do mojego czoła. – no masz bardzo ciepłe czoło. LEŻ I SIĘ STĄD NIE RUSZAJ, ROZUMIESZ?
– dobra mamo nie będę.
– idę do Jimina, byś mogła się wyspać.
– dobra dobra. – okryłam się kołdrą.
Wyszli.
Do: Taeś.
– where are you now? Atlantis.. under the sea..
Od: Taeś.
– jebie cie już? Idę do ciebie.
Zrobił z buta wjeżdżam.
– idziemy.
– gdzie?
– na miasto. – mówię i biorę prześcieradło z mojego i Victorii łóżka.
Łapię za nożyczki i wycinam w nich po dwie dziury na oczy.
– łap. – rzucam mu moje okulary przeciwsłoneczne.
Zarzucamy na siebie prześcieradła i jak gdyby nigdy nic wychodzimy z hotelu.
Biegaliśmy po Santa Monica niezauważeni, kupiliśmy sobie pop rocks, watę cukrową, poszliśmy do budki ze zdjęciami, przez chwilę się lepiej poczułam dlatego ściągnęłam sweter i tak mam prześcieradło na sobie bez przerwy.
Tańczyliśmy jeszcze ON na ulicy śpiewając i bawiąc się w najlepsze.
Wtedy pierwszy raz Tae na żywo usłyszał jak śpiewam wysokie tony w wersie Jungkooka.
Po około dwóch godzinach wróciliśmy do hotelu..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top