25.

💜perspektywa Victorii💜

Nie wiem ile już wypiłam ale ledwo stoję na nogach. Camilla z Tae już w ogóle się zachowywali jakby mieli jakąś fazę.. Jin śpi sobie na kanapie, Kook wpierdziela żarcie ze stołu, Suga zniknął.. Jimin sobie pije na luzie wciąż.
Namjoon siedział wgapiony w telefon a Hobi patrzył na zachowanie Camilli i V.
Złapałam się za brzuch

– chyba zaraz zwymiotuje. – powiedziałam cicho. – kurwa.

– weźcie ją do łazienki.

– ja ją wezmę. – usłyszałam.

– toal.. – nie dokończyłam bo właśnie zwymiotowałam prosto na nowe buty V.

– KURWA MOJE NOWE BUTY. – ten jak się zerwał z podłogi i jednocześnie wywalił z powrotem, to szybciej niż Sonic. Biedna Cami, która leżała na jego ramieniu i przywaliła łbem o podłogę, bo tak szybko wstał.

– przepraszam Taeś..

– zabierz ją do tej cholernej toalety bo zaraz nam cały dom zarzyga.

Poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce i niesie do góry. Usłyszałam otwieranie drzwi i po chwili ledwo stałam i zaczęłam pochylać się nad toaletą. Ktoś złapał moje włosy i podniósł je do góry za co w tej chwili byłam ogromnie wdzięczna.

– dzięki..

Nie usłyszałam nic więc odwróciłam się i zobaczyłam Namjoona, który nie patrzył na mnie tylko w telefon.

– Addison prawda?– zapytałam łamliwym głosem. – albo nawet nie odpowiadaj.. wolę nie znać prawy.

Odwróciłam się i chciałam wyjść lecz skończyło się się tym, ze się potknęłam i już miałam upaść gdy znalazłam się w czyiś ramionach.

Boże jak on pięknie pachnie...

– puść mnie sama sobie dam radę. – Powiedziałam oschle i próbowałam się od niego odsunąć lecz mi na to nie pozwolił.

Nie mam już siły

– uspokój się do cholery. – powiedział i odsunął się by spojrzeć mi w oczy. Odwróciłam się nie chcąc by widział, że zaczęłam płakać. – spojrz na mnie.

– przestań i daj mi iść do pokoju. – powiedziałam zdenerwowana.

– SPÓJRZ NA MNIE. – podniósł głos aż podskoczyłam i po chwili spojrzałam prosto w jego oczy nie odrywając od niego wzroku.

– błagam przestań.. chce już iść spać.

Poczułam kolejny raz tego dnia jego ręce na moim ciele. Chcę żeby ten dzień się skończył. Po chwili dotarliśmy na miejsce lecz to nie był pokój gościnny lecz pokój Namjoona.

– to nie jest pokój gościnny o co chodzi? – powiedziałam zdziwiona lecz nie odpowiedział.

Niedługo po tym położył mnie na swoim lożku i przykrył mnie kołdrą.
Siedział na nim jeszcze chwilę i gdy miał iść przełożyłam rękę na jego brzuch i zaraz po prostu zasnęłam. Jedyne co poczułam to, to jak Namjoon przysunął się do mnie i zaczął głaskać mnie po ramieniu..

~♡~

Rano.. o 16:00.. obudziłam się z takim bólem głowy, że ledwo wytrzymać mogłam.
Otworzyłam oczy i przejrzałam się wokół. Dlaczego nic nie pamiętam z poprzedniej nocy..?
Jestem w pokoju Joona. To wiem.. obok mnie nikt nie śpi.

Chciałam wstać, jednak wtedy do pokoju wszedł fioletowowłosy.

– o Boże, wstałaś.. – powiedział i się zaśmiał.

– łeb mi pęka..

– masz dziecko. – podał mi tabletki i picie.

– dzięki.. co się działo poprzedniej nocy?

– a co pamiętasz?

– wszystko do momentu gry w butelkę..

– oh.. biedne nowe buty V..

– czy ja..

– tak.

– Boże.. wypiorę je, przysięgam..

Chciałam wstać.

– leż.. on śpi jeszcze.

– a Camilla?

– Camilla z nim śpi w salonie. Ja jako jedyny wstałem.

– mhm..

– Victoria..?

– co?

– czemu płakałaś jak cię zaprowadziłem do łazienki?

– płakałam?

– tak. – odpowiedział.

– nie wiem, nie pamiętam tego. Skończmy ten temat..

Odwróciłam się na drugi bok.

– idź jeszcze spać, mały goblinie. Leki wtedy zadziałają.. – chłopak wyszedł z pokoju..

Fuck..

💜perspektywa Camilli💜

Obudziłam się przygniecona przez V nie czując w ogóle swojej lewej ręki.

– aua.. – ledwo wstałam.

Spojrzałam na zegar.

16:10.

Jeez..

Poszliśmy spać coś około 5:00..

Wstałam i ruszyłam do łazienki. Obmyłam twarz wodą i wyszłam z niej kierując się do kuchni.

Nalałam sobie wody, którą niemal od razu wypiłam.

– oo, ty też już żyjesz? – przywitał mnie głos Jooniego.

– czuję się jakbym umarła i wstała oraz jeszcze raz umarła..

– tam masz leki, zrobić ci herbaty?

– poproszę.. – wzięłam tabletki i poszłam poszukać swojego telefonu.

Będzie zbombardowany zapewne powiadomieniami.

Od: Babcia, EXO, STRAY KIDS, mamita, ojczulek, BlackPink, Ateez i 12000 innych.

Japierdole, skąd ja tylu ludzi znam?

No w sumie to instagram, tweeter, snapchat, sms, messenger..

Usiadłam w kuchni i zaczęłam odpowiadać.
Wypiłam herbatkę z Rap Monsterem i poszłam się ogarnąć. Ubrałam bluzę od chłopaków, spodnie z trzema paskami, wysokie skarpety, grzywkę, która jest o pare centymetrów krótsza od reszty włosów związałam do góry wyglądając jak palma i wyszłam z łazienki.

Poczułam się o wiele lepiej, zatem sama ogarnęłam salon, Taeś i Jin jeszcze spali więc nie budźmy ich.
Jimin wstał, Yoongi również.
Po ogarnięciu usiadłam sobie na kanapie obok V.

– jaka ty jesteś brzydka. – powiedział a ja na niego spojrzałam.

– oh ty za to piękny i przystojny.

– ej, ja jestem przystojny. – odezwał się Jin.

– no tak, przepraszam. Wracając. Ty za to jesteś piękna kreatura.

– wiem.. nie no, cudowna baba z ciebie.

– spadaj.

Wstałam..

~♡~

– gotowe? – zapytał Joonie.

– mhm.. – powiedziała Vicki kiedy ja żegnałam się z Jiminem. – Taeś, ja ci wypiorę te buty, oddam na następne spotkanie.

– złamałaś mi serce, mogłaś narzygać WSZĘDZIE a ty wybrałaś moje NOWE buty.

Popatrzyłam na Hoseoka przelotnie, chciałam złapać za torbę wtedy on przyciągnął mnie do siebie.

– skoro masz mnie tak traktować, to ja już nie będę starał o to byś zauważyła jak mi na tobie zależy.. – szepnął.

Puścił mnie i odszedł w stronę schodów.

Ale co ja do cholery znowu zrobiłam..?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top