11. sezon 2.

- co to? - zapytała białowłosa.

- numer telefonu. - raptem Namjoon wyrwał jej to i podarł kartkę.

Spojrzałam na niego i na nią.
Ona miała szminkę rozmazaną, a Namjoon zaczerwienione usta..

Wait a minute.

I tak mój wzrok wędrował od niebieskowłosego do białowłosej.

O kuźwa.

- co ty zrobiłeś?! - krzyknęła.

Nie odezwał się.

- uh, właśnie taki jesteś, nie cierpie cię. Idziemy Cami. - siostra złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła do wyjścia.

Ja tylko się odwróciłam i spojrzałam na Hoseoka, któremu pomachałam w ostaniej chwili.

Po tym film mi się całkowicie urwał i nie wiem jak wróciłam do apartamentu. Nie pamiętam kiedy się wykąpałam i napisałam chłopakom nasz adres.
Na następny dzień, nie wiem była chyba 16:00 rano usłyszałam głośne walenie do drzwi.

Ledwo zeszłam z łóżka i zeszłam na dół.
Wyglądając jak bezdomny otworzyłam drzwi i zastałam siedem znanych mi twarzy.

- czego? - powiedziałam.

- uf.. są w domu.. - powiedział Jin.

- przyjechaliśmy sprawdzić czy żyjecie. - powiedział Jimin.

- jak widzicie, nie żyjemy. Róbcie co chcecie idę dalej spać. - odwróciłam się i już miałam iść w stronę schodów, ale pan Kim Taehyung złapał mnie w pasie i zaniósł do salonu.

- nie myśl sobie, że gdziekolwiek pójdziesz.

- wyglądam jak bezdomna, daj mi się przynajmniej ogarnąć.. - powiedziałam leżąc na kanapie przygniecona przez Tae.

- kłamiesz. - powiedział.

- pomocyyyy...

- lepiej zejdź z niej bo ona nie żartuje. - powiedział Jin.

- właśnie Taeś. - zrzuciłam go z siebie i pobiegłam na górę.

Ubrałam dresy i czarną koszulkę od piżamy, nałożyłam maseczkę z foką. Umyłam włosy i zawinęłam je w ręcznik. Tak zeszłam na dół.

- o Boże, jaki potwór. - powiedział Tae.

- weź się tam pan piękny nie odzywaj. - weszłam do kuchni i wzięłam sobie piciu. - co chcecie robić? - wróciłam do dzieciarni.

- trzeba Victorię obudzić. - rzucił Kookie.

- i film razem obejrzymy! - zaproponował Jimin.

- ja pójdę ją obudzić. - Joonie wstał.

- stary, jesteś samobójcą? - powiedziałam.

- Victorii się nie budzi, bo ona cię o ścianę rzuci. - powiedział Tae.

- dobra, jestem na to gotowy. - wyszedł z salonu.

- w imię ojca i syna. - powiedziałam.

💜perspektywa Victorii💜

Miałam taki piękny sen, jednak zostałam brutalnie obudzona.

- wstawaj księżniczko. - sam wkurw mnie złapał gdy tylko usłyszałam jego głos.

Usiadł na moim łóżku, udawałam, że śpię.
Coś tam do mnie gadał, jednak ja nie kontaktowałam jeszcze. Byłam zła, ale jednocześnie tak cholernie chciało mi się spać.

- przepraszam za wczoraj.. wstawaj bo cię zaniosę na dół.

Tyle zrozumiałam. W środku moje serducho skakało.

- Victoriaa.. - zaczął mnie tykać.

No on zaraz wyleci przez okno.

- ja nie żartuję.

Ja również nie żartuję z tym, że zaraz stąd wylecisz.

- co wy tak długo? - usłyszałam głos Jimina.

- Jimin! - podniosłam się z prędkością światła. Owinęłam się kocem i rzuciłam na chłopaka, który mnie zaniósł na dół. - do kuchni! - powiedziałam i tam też po chwili się znalazłam. Zrobiłam nam wszystkim kawy, oprócz Camilli, bo jej zrobiłam herbatę.

Wróciłam do salonu i zastałam zdenerwowanego Namjoona na kanapie, wpatrzonego w swój telefon.
Siedział obok Hobiego, który również gapił się w telefon bo Camilla wraz z Tae biła się na podłodze, a chłopak siedział na niej okrakiem.
Upiłam łyk kawy i spojrzałam na Kooka.
Kook na mnie i my na nich. Kiwinęliśmy głową i wyrwaliśmy im telefony biegiem ruszając do mojego pokoju. Zamknęłam nas na klucz i schowałam telefony do materacu.

Oni się tam dobijali do nas a my w śmiech.
Po chwili otworzyliśmy drzwi a oni wpadli do nas prawie wywalając się.

- gdzie schowałaś telefony? - zapytał Hobi a ja w większy śmiech.

Namjoon zaczął szukać, Hobi chwilę po tym a ja wyszłam na korytarz z Kookiem.
Nagle usłyszałam dźwięk odblokowania mojego telefonu.

Wbiegłam w Namjoona szybciej niż Sonic.

- halo.. haloo.. oo.. - ON OGLĄDAŁ FILMIK Z CAMI I HOBIM.

- Kookie, pójdziesz z J-Hopem na dół? - zapytał Namjoon.

- dawaj Hobi, wybierzemy film. - wyszli.

- co to jest? - zapytał chłopak.

- filmik z poprzedniej nocy I guess..

- Cami pamięta cokolwiek?

- chyba nie, bo jak wróciłyśmy do domu gadała rzeczy typu " boże ja już nie pamiętam co się działo, dobranoc Vicki Stiks."

- "Vicki Stiks"?

- NIE WIEM SKĄD JEJ SIĘ TO URWAŁO, ale masz jej tego jak i Hobiemu NIE pokazywać, rozumiesz?

- coś za coś. - powiedział szeroko się uśmiechając.

- okej, oddam ci telefon..

- nie chodzi o to.

- to o co? - zbladłam.

- pocałuj mnie.

- zwariowałeś?! - pisnęłam.

- okej, jak chcesz, J-Hope! Black! - zaczął iść w stronę schodów a ja go złapałam za rękę i przyciągnęłam do siebie uciszając pocałunkiem

Pomocy..

💜perspektywa Camilli💜

Po ciężkiej walce z Tae usiadłam na kanapie w końcu mogąc napić się herbaty.

- Annabelle wraca do domu. - powiedział Kookie.

- taak! - powiedziałam.

- znowu będziesz się bała jak przy Koszmar z ulicy Wiązów? - Tae mnie wyśmiał.

- zamknij jape dzieciaku bo cię znowu pobiję.

- też cię kocham, piękna. - przytulił mnie do siebie.

Zaśmiałam się.

Nagle na dół zszedł uśmiechnięty Joonie a za nim zarumieniona Victoria.

- co oglądamy? - zapytał niebieskowłosy siadając na fotelu.

- Annabelle wraca do domu. - odpowiedział Jin siadając obok mnie.

Usiadliśmy tak, Hobi od ściany, Jin, ja, Tae, Victoria, Jimin, Yoongi, Kookie i właśnie Namjoon na fotelu.

Kookie puścił film a ja z Taehyungiem zaczęliśmy bawić się rękoma, jakieś sztuki walki nimi robić.
Victoria tam rozkładała się na Jiminie i Yoongim.
Film był nudny. Tae co chwile mnie zaczepiał aż w pewnym momencie ktoś przełożył rękę przez oparcie i zaczął bawić się moimi włosami.
Nie musiałam patrzeć by wiedzieć, że to Hobi. Uśmiechnęłam się sama do siebie, bo Hoseok wiedział, że kocham gdy ktoś się moimi włosami bawi.

- już wszystko zeżarłeś? - zapytała Victoria.

- co ja? To ty wszystko wciągnęłaś ze stołu. - Jimin się zaśmiał.

- Kookie, zatrzymaj pójdę po żarcie.

Minęło 10 minut filmu, a ci wszystko zeżarli.

Z salonu wyszła Victoria, Jin, Jimin i Namjoon.

- ten białowłosy goblin jest niewygodny, nogi mnie bolą. - Yoongi przesiadł się na miejsce Namjoona.

Zaśmiałam się a do mnie przysunął się pan atencjusz, Hobi. Narazie tylko spokojnie siedział.
Victoria weszła do pomieszczenia wraz z Jiminem i Jinem.
Worldwide handsome spojrzał na swoje miejsce i zrezygnowany usiadł obok ściany gdzie poprzednio siedział Hoseok, biedactwo.
Vicki usiadła, Jimin również, tylko Namjoona brakowało.
Kiedy wszedł do salonu jego mina była bezcenna.

- do you wanna die? - zapytał Yoongiego. Ten tylko się uśmiechnął.

Niebieskowłosy usiadł obok Victorii i Taehyunga.

Film leciał dalej a ja zostałam objęta ramieniem przez Hoseoka. Przewróciłam oczami i położyłam wolną lewą dłoń na jego, ten splótł nasze palce. Prawą ręką wciąż trzymałam Tae.
Niedługo po tym chłopak to zauważył i nawet prawą rękę zabrał od Taehyunga.

Zazdrośnik.

Oparłam się bardziej o czarnowłosego a nogi położyłam na udach Tae.
Chłopak mocno mnie objął i tak trwałam do końca filmu..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top