Rozdział #19

Kane cały czas patrzył w stronę Adiry, ból i tęsknota malowały się w jego błękitnych tęczówkach, i to właśnie one sprawiały, że Redwood nie potrafiła oderwać wzroku od byłego partnera. Zapatrzenie w siebie byłych kochanków zauważyła Harley. Kobieta obserwowała rozwój wydarzeń w ciszy, w końcu, gdy Adira spuściła wzrok, a Kane poszedł w jej ślady rudowłosa postanowiłam zacząć działać.

- Może powinnaś z nim porozmawiać. - Rzekła generał, patrząc na Adire.

- Skąd pewność, że on będzie chciał? - mruknęła Redwood. - skąd pewność, że już nie ułożył sobie życia z tamtą?

- Spróbuj, a się przekonasz. - Westchnęła Harley, po czym skinęła głową do Kane'a, gdy zorientowała się, iż ten na nią zerka.

Azarov po chwili wstał z krzesła barowego i ruszył w kierunku wyjścia z lokalu. Adira odczekała chwilę, po czym wstała z miejsca, aby potem ruszyć do wyjścia. Kiedy tylko przestąpiła próg baru uderzył w nią chłodny wieczorny wiatr, nie zwracała ona jednak uwagi na pogodę. Cała jej uwaga była wtedy skupiona na stojącym kawałek przed nią mężczyźnie. Azarov patrzył na wilczycę, poprawiając włosy, które zmierzwił mu wiatr. Redwood stała przed Azarovem w milczeniu, nie wiedziała czy powinna odezwać się pierwsza, czy też zostawić to Kane'owi. On jednak również zdawał się dobierać słowa. W końcu niezręczna cisza zaczęła działać porucznik na nerwy i to ona postanowiła wykonać pierwszy krok.

- No więc? Wytłumaczysz mi o co chodzi? - Rzekła, z całych sił próbowała zapanować nad głosem, który z nieznanych jej przyczyn zaczął się łamać.

- Jeśli tylko mi na to pozwolisz.

- Słucham więc.

- Chcę byś wiedziała, że ta zdrada... To nie była moja wina. - Wykrztusił Kane, patrząc na Redwood.

- Nie twoja wina? Nie rozśmieszaj mnie - prychnęła Adira, w tamtej chwili cały smutek, jaki czuła zastąpiła złość. - może mi jeszcze powiesz, że ta kobieta sama wepchnęła ci się do łóżka i cię do tego zmusiła?

- Uwierz mi lub nie, ale tak właśnie było.

- Kane... - Zaczęła wilczyca, jednak generał nie pozwolił jej dojść do słowa.

- Pamiętasz ten dzień, kiedy pojechałaś z Judith i Susane na miasto? Tamtego dnia poszedłem na trening z Harley, jak zazwyczaj w ten jeden konkretny dzień - Adira patrzyła na Kane'a, nie przerywając mu. - pod koniec treningu Harley dostała telefon, więc podczas, gdy ona poszła rozmawiać, ja postanowiłem się doprowadzić do ładu. Problem pojawił się, gdy wszedłem do szatni. Unosił się tam silny zapach, którego nie potrafiłem zidentyfikować. W końcu zakręciło mi się w głowie, wołałem Aristov, ale mnie nie słyszała. I wtedy pojawiła się ona.

- Ta kobieta?

- Tak. Usiadłem na podłodze, bo nie byłem w stanie stać na prostych nogach, ona się zbliżyła. W momencie, w którym... Mnie pocałowała urwał mi się film - na twarzy generała pojawiło się zażenowanie, które również dało Redwood nieco do myślenia. - kiedy się ocknąłem zobaczyłem nad sobą Harley, która coś do mnie mówi, dopiero po chwili kiedy doszedłem do siebie powiedziała mi, iż widziała, jak z szatni wychodzi jakaś kobieta. Ja jednak nic nie pamiętałem.

- To nie tłumaczy skąd niby Rickon o wszystkim wiedział.

- Widział te kobietę, jak kręciła się wokół mnie w bazie. Ja nie pamiętałem jej twarzy, więc nie miałem pojęcia o co chodzi. Dopiero po czasie do mnie dotarło kim ona jest, lecz było już za późno - przerwał na chwilę Kane. - dzień przed tym, jak pisałaś z nim z mojego telefonu zdarzyły się dwie sytuacje. W pierwszej Rickon widział i słyszał, co ta kobieta do mnie mówiła, ja jednak patrzyłem na nią dziwnie, bo nie miałem pojęcia o co chodzi, Ricky nie widział mojej reakcji i wysnuł wnioski na podstawie słów tej blondyny, kiedy tylko poszła zaczął mnie o to pytać. Ja jednak byłem w za dużym szoku, aby temu zaprzeczyć.

- A druga sytuacja?

- To było tego samego dnia, gdy się dowiedziałaś. Rickon nawarczał na mnie bym ci w końcu powiedział, przy tym dowiedziałem się, że znasz już prawdę i czekasz tylko na moje wyjaśnienia. W tamtej chwili zrozumiałem, jak bardzo zjebałem. - Westchnął smętnie Kane.

Porucznik milczała przez dłuższą chwilę, cała złość z niej uleciała, a zastąpiły ją zawód i smutek. Kane również wydawał się walczyć sam ze sobą, by nie zacząć przeklinać samego siebie. Niezręczna cisza między nimi dłużyła się coraz bardziej, w końcu jednak Redwood ponownie postanowiła ją przerwać.

- Do ostatniego momentu miałam nadzieję, że jednak to wszystko okaże się tylko głupim żartem twoim i Rickona, że przyjdziesz i powiesz, że to nie miało miejsca. Miałam nadzieję, iż mi tego nie zrobiłeś.

- Ja do ostatniego momentu nie chciałem ci o niczym mówić, ale wtedy sama się dowiedziałaś, dzień przed tym jak zrozumiałem, iż nie mogę tego dłużej ukrywać i chciałem ci o wszystkim powiedzieć odkryłaś prawdę sama - generał przetarł oczy. - nie masz nawet pojęcia, jak bardzo przeklinałem samego siebie za swoją cholerną głupotę. Głupotę i tchórzostwo. Za to, że chciałem cię okłamywać zamiast od razu się z tym zmierzyć i po prostu powiedzieć prawdę.

Adira spuściła wzrok, rozważając słowa Kane'a. Jego historia wydawała jej się nieprawdopodobna, jednak reakcje wręcz przeciwnie. Nie wiedziała już, co czuć i myśleć. Zerknęła na Azarova, który w dalszym ciągu patrzył na nią z bólem w oczach. Kobieta westchnęła głośno.

– Kane ta twoja historia... Nie wiem, co o tym myśleć. – Mruknęła wilczyca, podnosząc wzrok na generała.

– Już po twoim spojrzeniu widzę, iż mi nie wierzysz. Nie dziwię się, chyba sam bym nie uwierzył, gdybym coś takiego usłyszał. Jednak jedyne o co chce cię prosić, to druga i ostatnia szansa.

Redwood patrzyła na mężczyznę, który patrzył na nią wyczekująco. Wilczyca przygryzła wargę, rozważając słowa czarnowłosego. W końcu jednak zaprzestała swojej bitwy z myślami, pokonała dzielącą ich odległość i spojrzała Kane'owi prosto w oczy. Zaskoczone błękitne tęczówki wpatrywały się w nią, jak w obrazek. Brunetka przesunęła wzrokiem po twarzy generała, zatrzymując się na dłużej na jego ustach. Azarov chciał coś powiedzieć, jednak nie było mu to dane. Redwood przysunęła się jeszcze bliżej, aby potem połączyć ich usta w pocałunku. Na początku generał patrzył zaskoczony, lecz potem zamknął oczy i poddał się uczuciu, jakie się wtedy pojawiło. Po kilku minutach Adira odsunęła się od Kane'a, dysząc po długim pocałunku.

– Masz ostatnią szansę, nie zmarnuj jej, generale. – Po tych słowach Redwood jeszcze raz zerknęła na mężczyznę, aby potem odwrócić się i udać się w stronę wejścia do baru.

Azarov wciąż będąc w transie patrzył w ślad za nią. Po kilku chwilach jego oddech się wyrównał, a generał pokręcił głową z lekkim uśmiechem i ruszył w ślad za kobietą.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top