There's Still Some Hope - PolishTeenager
Castiel od 'upadku' miał koszmary. Dean starał się w jakiś sposób mu pomóc, ale wszystkie próby kończyły się klapą. Były anioł z każdym dniem wyglądał coraz gorzej, jego niegdyś niebieskie jak ocean oczy były teraz pozbawione blasku i bardziej przypominały zachmurzone niebo, na dodatek przyozdobione były ogromnymi sińcami. Strasznie schudł, a jego skóra kolorem przypominała śnieg, co bardzo martwiło blondyna. Mijały kolejne miesiące, a Cas coraz bardziej przypominał zombie. Pewnej nocy po bunkrze rozniósł się przeraźliwy krzyk. Dean momentalnie zerwał się biegiem w kierunku pokoju bruneta. Były anioł rzucał się na łóżku jak opętany. Blondyn szybko podbiegł do niego o starał się go uspokoić. Po kilku sekundach Castiel usiadł gwałtownie i zaczął błądzić przerażonym wzrokiem po pomieszczeniu. Dean przytulił go mocno, szepcząc, że wszystko będzie dobrze. Nawet nie pytał co mu się śniło, zawsze było to samo, wspomnienia 'upadku', a potem śmierć wszystkich przyjaciół. Niby nic strasznego, ale ból towarzyszący koszmarom był nie do wytrzymania. Obydwoje mieli już dosyć nieprzespanych nocy. Do uszu blondyna dotarł cichy szloch. Złapał brodę bruneta tak, że ich oczy były na tym samym poziomie. Uśmiechnął się i złożył krótki, ale pełen pasji pocałunek na ustach Castiela.
-Będzie dobrze, Aniołku. Jestem przy tobie i zawsze będę.
Castiel uśmiechnął się słabo. Leżeli tak jeszcze przez kilka godzin, nawet nie zauważyli kiedy zasneli wtuleni w siebie. Castiel nigdy więcej nie spał sam, a koszmary już nie wróciły, nigdy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top