Pierwszy plan
Niemcy nie lubił rozmawiać ze swoim ojcem, jak miał sześć lat. Zaczął się do niego odzywać, gdy skończył około szesnastu. Był śmielszy i pewny siebie. Trzecia Rzesza to dosyć oryginalny typ ojca, mówiąc o traktowaniu swojego dziecka. Nie miał bladego pojęcia o wychowywaniu dziecka. Co prawda mógł zapytać swoich znajomych z wojny, chociażby Imperium Japońskie, lecz nie chciał psuć sobie reputacji. W jego oczach taka postawa jest bardzo nieodpowiednia. Nie było na to sposobu – nie potrafił tego ogarnąć. Natomiast ojciec Rosji starał się trzymać sprawę prosto; ma dzieci, mówi im, co mają robić, karmi je, czasem uczy. Nie widział w tym żadnego problemu, chociaż było ich z... kilkadziesiąt. Na przykładzie; jedno z jego dzieci zrobi coś niepoprawnie – upomina je, krzycząc, jakie durne ono jest i... No, nie oszukujmy się. Zwykły opieprz. Cóż, Związek Radziecki będzie Związkiem Radzieckim. Nie chce przyjmować innej postawy. Wracając, ci dwaj mają dużo wspólnego. Kiedyś wrogami ku sobie – teraz spokojni "znajomi" na emeryturze, chociaż nadal bywają sprzeczki. Rzesza zajął się czytaniem książek, a Związek Radziecki interesuje się teraźniejszą polityką w różnych kontynentach. Jest to najlepszy czas na dogadanie się i poznanie siebie nawzajem lepiej. Dlatego właśnie Rosja i Niemcy chcą wykorzystać tą okazję i ich pogodzić. Może okazać się to porażką, lecz nie oznacza to, iż te próby nie mogą stać się pomyślne. Trudno jest dopasować tak bardzo różniące się kraje. Lecz żadna z tych informacji nie zawodzi myśli młodych dorosłych w ich przyszłym działaniu. Dlatego też od razu po wybraniu pierwszego planu zaczęli działać.
-Słuchaj. Wiem, że ten plan brzmi bardzo dobrze, ale nie zaczynajmy od takich wielkich projektów. Spróbujmy najpierw coś lekkiego. Ja myślałem o zwyczajnej rozmowie -tłumaczył Niemcy. Rosja spojrzał na niego z miną zastanowienia.
-Moglibyśmy zarzucić im temat zaczynając rozmowę przy nich a potem jak się zainteresują, wyjść i podsłuchiwać czy czekać na skutki -stwierdził po głębokim zastanowieniu. Obaj się zgadzali z tym planem. Ze względu na hałas i brak miejsca na takie spotkania, chłopcy postanowili zorganizować wszystko w niemieckim domu. Rosja zadzwonił po swojego ojca, a Niemcy powiedział o spotkaniu zorganizowanym przez nich dwóch swojemu. Nie tłumaczył wiele, aby nie zdradzić swoich planów. Po dwudziestu minutach Związek Radziecki przybył na miejsce.
-Witamy w niemieckim domu, panie Związek Radziecki! -wykrzyknął radośnie Niemcy. Związek Radziecki wszedł do środka bez słowa. Jego zachowanie zaniepokoiło Niemca. Trzecia Rzesza siedział na kanapie i jak zwykle czytał książkę. Rosja przygotował nakrycie stołu i podszedł do Niemca.
-I jak? Zadowolony? -zapytał szeptem Rosja, mając na myśli ZSRR. Niemcy, zaniepokojony, wzruszył ramionami.
-Wygląda na obojętnego, nawet gorzej, na niechętnego. Trudno jest kogoś namówić na rozmowę, gdy od początku nie jest chętny. Trzeba będzie kombinować.
-A więc improwizacja -stwierdził krótko Rosja i podszedł do Trzeciej Rzeszy.
-Mógłby pan zapytać ZSRR czy nie chciałby kawy..
Rzesza zamknął książkę i w milczeniu poszedł do lady w kuchni.
-Robię sobie herbatę. Chciałbyś może coś do picia? -zapytał Rzesza, odwracając wzrok na Związek Radziecki. Ten, stojąc w miejscu, wpatrywał się na Trzecią Rzeszę.
-Kawy, jeśli już -odparł ZSRR. Rzesza, w połowie zdania, wlał wodę do elektrycznego czajnika i wyjął dwa ogromne kubki z szafki. Niemcy sprawdził stan stołu, czy jest czysty itp. Tymczasem Związek Radziecki usiadł na fotelu obok kanapy. Spojrzał na dwie szafy z wystającymi książkami.
-Nigdy tutaj nie byłem. Masz aż dwie szafy książek? -zapytał z ciekawości ZSRR.
-Tak dokładniej to z pięć, może sześć, jeżeli wliczając jedną u Niemca -odpowiedział bez zainteresowania Rzesza. Gdy woda się zagotowała, zalał dwa kubki gorącą wodą.
-Nie zapytałeś się, jaką kawę chce -podpowiedział Rosja, stojąc obok Trzeciej Rzeszy.
-Mam tylko sypaną -stwierdził krótko Rzesza, podirytowany tym szczegółem. Podniósł dwa gorące kubki i zaniósł na stół przy fotelu i kanapie. Związek Radziecki schylił się po kubek i wziął łyka kawy. Niemcy skrzywił się na ten widok.
-Twój ojciec ma żelazny żołądek? -zapytał ironicznie. Rosja pokiwał szczerze głową.
-Jak pić kawę, to pije świeżą.
-Ale świeża nie oznacza wrzątku! -szepnął z oburzeniem Niemcy. Na zewnątrz było dosyć ciepło, przez co w domu było jeszcze cieplej. ZSRR zdjął spoconą uszankę z głowy i westchnął z ulgą. Rzesza oparł się łokciem o ladę i spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.
-Kiedy ja ostatnio widziałem ciebie bez tej czapki...
-Wyglądam inaczej? -zapytał ZSRR.
-Wyglądasz łyso -stwierdził żartobliwie Rzesza i zaczął się śmiać. Komunista zmarszczył brwi i wstał z fotela.
-Ty też jesteś łysy. I nie śmieję się z ciebie -odparł nieco urażony. Niemcy spoglądał na tą dwójkę z wieloma myślami w głowie. Wszystko mu się pomieszało. Czy oni się lubią? Nie, kłócą się, niemożliwe. Może zawarli pokój? To też brzmi nieracjonalnie. Ci zaczęli się kłócić. Po chwili podszedł do nich Rosja i odsunął ich od siebie.
-Raz a dobrze można porozmawiać bez żadnych kłótni. Naprawdę musicie być tacy negatywnie nastawieni do siebie nawzajem? -stwierdził z przekonaniem, że taka gadka jakoś pomoże. Niestety, ale nie zadziałała.
-Mam powód, dla jakiego nie podoba mi się jego obecność -wzruszył ramionami Związek Radziecki.
-Wiesz co? Starałem się grzecznie, lecz teraz podejdę do sytuacji naturalnie. Wyjdź z mojego domu -wykrzyknął wściekły Rzesza.
-Bardzo proszę -rzekł ZSRR i kierował się do wyjścia. Jak to się stało? Dlaczego tak nagle zaczęli się na siebie wściekać? Od łagodnych słów do pożegnania? To się za szybko skończyło. Rosja, oburzony zachowaniem ojca podbiegł do niego i złapał go za rękę.
-Dlaczego mi nie zaufasz? -zapytał Rosja, lecz zanim mógł dokończyć, jego ojciec wyprzedził go.
-Ponieważ jemu nie da się ufać. To zdradziecki kretyn, który był kiedyś moim wrogiem. Zaprzyjaźnił się ze mną tylko po to, aby później mnie oszukać i zyskać na tym.
-Przecież to było lata temu!
-I co z tego? Lata czy nie, nigdy mu nie wybaczę. I wydaje mi się, że on nie planuje mnie przeprosić po tym wszystkim.
ZSRR i jego syn rozmawiali przy wyjściu, gdy Niemcy ze swoim milczeli, wpatrując się w nich. Niemcy jednak poszedł za pomysłem swojego kolegi.
-Dlaczego nie przeprosisz Związku Radzieckiego? -zapytał wprost. Rzesza wachał się przez chwilę, po czym zrobił wydech i zaczął się tłumaczyć.
-Obydwaj mamy inne poglądy. Obydwaj chcieliśmy kiedyś zabić siebie nawzajem. Nie chcę kolegować się z kimś, kto nie toleruje mojego poczucia humoru, charakteru ani niczego innego!
-Rozumiem, ale raz a dobrze pogodzić się możecie. Prawda?
Rzesza spojrzał na komunistę stojącego z przodu przy wyjściu.
-Ghhh, no dobra! Pogodzę się z nim, ale nie planuję żadnego koleżeństwa -powiedział tupając przy tym nogami. Podszedł do ZSRR niechętnie i poklepał po ramieniu, aby zwrócić na siebie uwagę. Ten odwrócił się i skrzyżował ramiona. Rzesza natomiast podał mu rękę na zgodę. Trzymał ją w powietrzu nieruchomo przez jakieś dwadzieścia sekund, ponieważ Związek Radziecki nie potrafił się zdecydować. Miał już schować rękę i odejść w milczeniu, gdy ZSRR objął jego rękę na zgodę i potrząsnął nią. Zaskoczony Rzesza spojrzał z rozpromienioną twarzą na komunistę. Tymczasem dwaj synowie zaczęli dopingować swoich ojców.
-Bardzo dobrze!
-Właśnie tak!
Po chwili szczerej rozmowy ZSRR i Trzeciej Rzeszy wszystko wróciło do normy i obaj zaczęli rozmawiać ze sobą normalnie. Niemcy i Rosja obserwowali ich zza kanapy wesoło, wiedząc, że udało im się przejść na pierwszy etap.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top