Q&A

Witam wszystkich w tym oto świątecznym Q&A! Postanowiłam napisać go w takiej trochę nietypowej formie, żeby było ciekawiej i nie wyglądało tak "na odwal się". Napisany jest on na podstawie PŻ, lecz nie ma żadnego wpływu na wydarzenia w orygianlnej 'książce', jak i również niewiele ma wspólnego z fabułą. Zastosowałam taki inny sposób zapisywania wypowiedzi (w dalszej części, na początku jeszcze jest normalnie), gdyż było po prostu łatwiej, a skoro to Q&A to coś musiało być w zapisie inaczej. Poza tym występuje tu zmiana perspektywy, której zazwyczaj nie wprowadzam w opkach pisanych w narracji pierwszoosobowej. No i, jak widać przeniosłam do tamtego świata siebie, jako siebie oraz jeźdźców z Jws'a xP

Miłego czytania!

Otworzyłam niechętnie oczy, przeciągając się leniwie na łóżku. Jasne światło wpadało do mojego pokoju, tym jaśniejsze, że odbijało się od śnieżnobiałego śniegu, który okrywał świat. Owinęłam się jeszcze bardziej kocem, nie mając ochoty podnosić się z ciepłego łóżka, ale moje plany pokrzyżowało coś, co uderzyło w szybę, zmuszając mnie do zwrócenia uwagi. Gdy podniosłam głowę ujrzałam nic innego jak moją smoczycę o granatowo-czarnych łuskach, siedzącą na drzewie przed moim oknem. Zamachnęła się skrzydłami, widząc, że już wstałam. Podeszłam do okna i otworzyłam je, witając się z nią.

- Mogłabyś chociaż raz nie budzić mnie o tak wczesnej porze? - Udałam irytację, ale uśmiechnęłam się do niej.

Dziś był ten dzień. Wigilia. Z rodzicami zawsze obchodziłam święta, tak jak należy, ale to było moje pierwsze Boże Narodzenie bez nich, w tym miejscu. Niby z pozostałymi jeźdźcami ubraliśmy choinkę już przedwczoraj, a nasza "rezydencja" przystrojona była kolorowymi lampeczkami, lecz ja zawsze twierdziłam, że to nie na tym polegają święta, więc byłam bardzo ciekawa czy pozostali również podzielają moje zdanie.

Ubrałam się szybko i wykonałam podstawowe poranne czynności, po czym udałam się w stronę schodów, rezygnując wyjątkowo z porannego lotu z Darkness. O dziwo czułam zapachy różnych potraw z kuchni, co nie było u nas typowe. Nikt zazwyczaj nie zabierał się u nas za gotowanie, chyba że Clara, twierdząc, iż nie warto się poddawać, gdy starała się ugotować coś, co nie byłoby trujące. Reszcie się zwyczajnie nie chciało. Przeszłam przez salon i zawitałam do kuchni, gdzie przebywali już wszyscy jeźdźcy - Clara, Flora, Jesper oraz Aleks.

- Cześć wszystkim! - krzyknęłam z niespotykaną u mnie radością. Święta pozytywnie na mnie działały. Przywitali się ze mną, po czym Flora podeszła do mnie z tajemniczym wyrazem twarzy.

- Słuchaj, znasz tych ludzi przed drzwiami?

- Jakich ludzi? - zapytałam zdziwiona, nie wiedząc, o co jej chodzi.

Pociągnęła mnie za ramię w stronę drzwi frontowych, otwierając je na oścież. Darkness zaraz znalazła się przy moim boku. Nieufnie przyglądała się przybyszom, na których również wtedy zwróciłam uwagę. Nie mogłam uwierzyć własnych oczom, to byli...

- Wpuścicie do środka? Trochę tu zimno - powiedział Czkawka, drapiąc Szczerbatka za uchem. Czarny smok przyglądał się wszystkiemu uważnie, z ciekawością wypisaną w zielonych ślepiach. Za nimi stali pozostali jeźdźcy.

Stałam osłupiała, nie wiedząc, jak to w ogóle możliwe. Spojrzałam na czarnowłosą towarzyszkę, która stała obok mnie, równie zaskoczona ich obecnością.

- Powiedz mi, jak to możliwe - spytała w końcu, nadal obserwując jeźdźców z fikcyjnego świata. - To jacyś przebierańcy czy co?

- Nie sądzę - wzruszyłam ramionami. - Magia świąt! - krzyknęłam z radością, odwróciłam się i gestem zaprosiłam gości do środka.

Perspektywa Shadow - autorki

Szybowałam nad bezkresnym lasem na grzbiecie Agonii - mojej czarnołuskiej smoczycy o granatowych oczach, dość sporej rozpiętości skrzydeł i czterech łapach wyposażonych w szpony. Nie mogłam uwierzyć, że gubię się w wymyślonym przeze mnie samą lesie, ale wszystkie drzewa wyglądały prawie tak samo, tym bardziej że przykrył je biały puch.

- Widzisz coś? - skierowałam te słowa do smoczycy, która w odpowiedzi zawarczała ze znudzeniem. - Czyli nie. Trzeba było dodać jakieś charakterystyczne obiekty w pobliżu, ale nie... bo po co? Dostrzegam teraz mój błąd. - Zaczęłam się irytować. Pośpieszyłam trochę Agonię, bo czułam, że w takim tempie nic nie osiągniemy.

Po kilku minutach w końcu moim oczom ukazał się budynek, wystający ponad drzewa, co oznaczało, iż byłam na miejscu. Zbliżyłam się bardziej i dałam mojej towarzyszce sygnał, żeby lądowała. Obok budynku już biegały smoki wszystkich jeźdźców - tych z filmu, jak i tych, zamieszkujących rezydencję. Przywitałam się z Darkness, jako że ona jedyna mnie lepiej znała. Inne smoki też już zdążyłam poznać, ale nadal były trochę nieufne.

- OK, to leć zawierać nowe znajomości, a ja idę się przywitać - poklepałam swoją smoczycę po szyi, po czym zniknęłam za rogiem.

Podeszłam do drzwi frontowych, które, jak podejrzewałam, były zamknięte. Na szczęście, jako autorka, miałam klucze do wszystkich budynków na tym świecie. Znalazłam w plecaku pęk kluczy i wybrałam ten odpowiedni. Przekręciłam go w zamku, po czym nacisnęłam na klamkę, zaglądając do środka. Widziałam zaskoczenie na twarzach wszystkich zgromadzonych.

- Ho, ho, ho, wesołych świąt! Prezentów nie przynoszę, ale przychodzę do was z czymś innym - pomachałam w powietrzu kartkami, które chwilę wcześniej wyciągnęłam z plecaka. - Cieszę się, że już jesteście, Czkawka, Astrid i inni... - spojrzałam na nich, Sączysmark poderwał się nagle ze swojego miejsca.

- Jacy inni?! Ja, wielki Sączysmark Jorgenson, zasługuję na przedstawienie po imieniu! - jeździec Hakokła, jak zwykle zaczął robić problemy, którymi nikt się nie przejął, tylko parę osób przewróciło oczami.

Jeźdźcy, w których domu się znajdowaliśmy wyszli z kuchni, słysząc, że przyszłam.

- Cześć, Shadow! Nie sądziłam, że nas odwiedzisz - powiedziała Katriss na przywitanie, odkładając garnek, w którym jeszcze przed chwilą coś miksowała.

- A skoro już jesteś, to mam taką drobną prośbę - Jesper szeroko się uśmiechnął. - Mógłbym w najbliższym czasie zdobyć moc manipulowania ludźmi, telekinezy i widzenia w ciemności? Albo nie! Chciałbym...

- Dobra, dobra, może to przemyślę - przerwałam mu. - Dzisiaj mam tutaj kilka pytań od czytelników i będziecie mi towarzyszyć podczas odpowiedzi - usiadłam przy stole w salonie, który był jednocześnie jadalnią. Na szczęście był to na tyle długi stół, że mógł pomieścić wszystkich zebranych.

- Jeśli później pomożesz w kuchni, to zgoda - powiedziała Flora, siadając na krześle naprzeciwko mnie.

- No, dzisiaj wyjątkowo dużo gości na tej wigilii - Clara ogarnęła wszystkich wzrokiem, chyba zastanawiając się, jak dadzą radę wszytko przygotować.

- Dobra, magia świąt nam pomoże. A teraz Q&A czas zacząć!

Pytanie od przemo3000

Jws: Czy myślisz, że w trzeciej części ktoś z protagonistów (np. Czkawka) nie dożyje końca?

Ja: Myślę, że dożyją. Właściwie ze wszystkich spoilerów, które się pojawiły mogę dokładnie wywnioskować, co się wydarzy i nie, nie będzie to raczej śmierć. Choć będzie smutno...

Czkawka: Jak to "smutno"?! Shadow, zdradziłabyś coś więcej...

Ja: Spokojnie, Czkawkuś, wszystko to twoja decyzja.

Pytanie od FireFury99

Co myślisz o Białej Furii?

Ja: Tak szczerze mówiąc... niezbyt mi się podoba. Przyzwyczajam się, ale inaczej wyobrażałam sobie inną przedstawicielkę Furii.

Szczerbatek: *zagląda przez okno uśmiechnięty* Raaaaaw!

Czkawka: Jemu się podoba *śmieje się*

Ja: Ale skąd wy...

Aleks: Widzieli trailer.

Clara: Mam nadzieję, że nie zniszczyliśmy w ten sposób ich czasoprzestrzeni *zastanawia się, patrząc w przestrzeń*

Pytania od Arthen4

Jak tam twój smok?

Ja: Moja smoczyca dobrze, ale to... eee... magia świąt!

Jeźdźcy: Że co?! 

Ja: Idziemy dalej!

Spotkałaś kiedyś ducha?

Ja: Nie jestem pewna, czy to do końca był duch i czy można powiedzieć, że go spotkałam, ale tak. Z resztą myślę, że większości kiedyś się udało, niektórzy po prostu nie przyjmują tego do świadomości.

Mieczyk: A ja to kiedyś nawet byłem duchem! *wymachuje rękoma*

Szpadka: I zaraz znowu będziesz, jak nie przstaniesz wymachiwać mi łapami przed twarzą, braciszku *bierze maczugę do ręki*

Jesper: Halo, ochrona?

Czym bardziej opłaca się palić, węglem czy ekogroszkiem?

Ja: Eee... chłopaki, może się wypowiecie?

Jesper: *Wzrusza ramionami*

Aleks: Co to za w ogóle pytanie jest?

Ja: Normalne, myślałam, że bardziej ogarniacie temat...

Aleks: Życie! *wzrusza ramionami*

Sączysmark: Ja to bym ludźmi palił! Wielki Sączysmark Jorgenson skazuje cię na STOS!

Czkawka: Sączysmark! *patrzy na niego groźnie*

Astrid: Sączysmark, chociaż w święta mógłbyś przestać być... Sączysmarkiem. *wzdycha z irytacją*

Jakiego koloru masz dywan w pokoju, jeśli masz?

Ja: Aktualnie nie mam, ale chcę taki ciemno szary.

Katriss: Hah, ja taki mam! *zakłada okulary swagu, któe nie wiadomo skąd ma*

Ja: Fajnie. Nie musiałaś.

Katriss: I tak wszyscy wiedzą, że się ze mną utożsamiasz.

Ja: To, że dałam ci rolę głównej bohaterki nie oznacza, że cię lubię.

Wszyscy: *nie wiedzą, o co chodzi*

Ja i Katriss: Przejdźmy dalej!

Jak myślisz, co próbują osiągnąć łowcy smoków masakrując smoki, i czy współpracują z rządem?

Flora: To po prostu chorzy ludzie, nie mamy pojęcia, dlaczego to robią.

Aleks: I lepiej, żeby nie współpracowali, bo mielibyśy niezłe kłopoty.

Jesper: Które i tak mamy! *śmiech*

Ja: Ok...?

Pytania od Frrika

Ktoś z PŻ zaginie/umrze?

Clara: Miejmy nadzieję, że nie... co nie, Shadow? *patrzy się na nią dość groźnie*

Ja: Raczej nie w tej części *zastanawia się, co właśnie powiedziała* Eee... idziemy dalej! *głupi uśmiech*

Oko na twojej profilówce jest twoje?

Ja: Niestety nie...

Jesper: A właśnie! Chcę mieć straszne oczy, które by zabijały samym spojrzeniem!

Clara: *szturcha go łokciem, żeby się uspokoił*

Ja: Jak stworzę książkę, w której smoki będą miały moc zamiany w jednorożca.

Jesper: Czyli się zgadzasz?

Ja: Nie.

Co twierdzisz o osobach, które wolą spędzać czas z książką niż z innymi ludźmi?

Mieczyk: Są jacyś chorzy. Nie to, że lubię ludzi, ale książki? Serio?

Szpadka: Zgadzam się, brat, kto by chciał czytać?

Śledzik: Książki są przecież świetne, można się tyle dowiedzieć! Ostatnio wyczytałem, że..

Szpadka: Bla, bla, bla *rusza dłonią, parodiując Śledzika*

Ja: Dobra, już cicho! Ja myślę, że to spoko. Sama nie lubię za bardzo spędzać czasu z ludźmi, więc jeśli właśnie czytanie książek sprawia komuś radość, to czemu by miał tego nie robić? Ważne jest, żeby robić to, co sprawia radość.

Po zakończeniu PŻ stworzysz kolejną opowieść ze smokami?



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top