156.
Nie ma to jak kilkugodzinne poszukiwanie smoków.
___________________
Dzisiaj z Pioruną byłyśmy na takiej chyba czterogodzinnej "wyprawie" obserwacyjno-zapoznawczej na terenie odludnym średnio znanym (z przejściem na ten znany): las, bagna, rzeka zarośla. Nie pierwsza taka, wieele ich było, ale dziś było zaskakująco i ciekawie, i przyjemnie. Na szczęście ostatnio nie padał deszcz (pomijając teraz przed chwilą), więc nie utonęłyśmy w błocie. Yey! W dodatku dotarłyśmy do celu, co nie zawsze się udaje. Gdy ziemia jest mokra to raczej nazywa się to próbą samobójczą.
Aleje z bluszczu zwisającego z wysokich drzew wyglądają tak cudowniee ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top