Znacie to uczucie, kiedy znajdujecie coś (arta, post, cokolwiek), co widzicie pierwszy raz, ale macie już zgwiazdkowane/zaserduszkowane/oznaczone/zapisane? Ja ostatnio ciągle tak mam. Postanowiłam posegregować sobie trochę galerię i, korzystając z okazji, stworzyłam katalog ze zdjęciami ślubnymi moich dzieci. Weszłam na Tumblra, bo chciałam zapisać wszystkie screeny z jednego eventu ślubnego. I znalazłam mnóstwo rzeczy, które widziałam pierwszy raz, A MIAŁY SERDUSZKA!

Znaczy, nie posądzam o to mojej siostry, bo ona by nigdy czegoś takiego nie zrobiła.

Aczkolwiek ostatnio powiesiła na szafce mój mini rysuneczek z Rey...

Domi zachowuje się podejrzanie.