♥14♥
❤️Kassie❤️
Jestem już w domu. Nie wiem ile razy już dzwonił mój telefon, ale na pewno więcej niż 100 razy. Muszę się pośpieszyć jeśli nie chce by mnie znaleźli. Podchodzę do lodówki z dużą torbą z Ikei. Wrzucam do niej 3 butelki 2,5l pepsi, jakieś jedzenie w puszkach, chipsy i inne takie typu śmieci. Gdy mam już wszystko biegnę do łazienki w moim pokoju biorę wszystko co mi potrzebne i także wrzucam do torby. Na koniec zamykam drzwi na klucz i podchodzę do mojej niebieskiej kanapy i zsuwam z niej poszewkę. Moim oczom ukazuje się wejście do mojego schronu.
Pewnie zastanawiacie się jakim cudem mam schron w swoim pokoju i to jeszcze w domu Brooke? A no właśnie dlatego, bo jestem przygotowana na wszystko i jak widać dobrze, że w niego zainwestowałam, bo teraz mam przynajmniej gdzie się schować na kilka dni do puki Brooke nie powie chłopakom, gdzie jestem, choć wiem i tak, że im o tym wspomni dlatego mam plan!!
Otwieram klapę i wrzucam do niej torbę.
Nie martwcie się torba wylądowała na małej pufie z wyszytą na niej twarzą Justina Biebera. Ta wiem wstyd no, ale co mam powiedzieć to był pomysł Brooke.
Także przechodzę stopą na małą metalową drabinkę i schodzę trochę niżej po stopniach tak, że w połowie jestem w schronie, a w połowie na zewnątrz.
Wyciągam z tylnej kieszeni wibrujący telefon. Nash. Odebrałam więc.
- Tak Nash?
- Jezu dziewczyno!!! Gdzie ty do cholery jesteś!? Szukamy cię z Shawnem i Brooke po całym szpitalu!!
- Nash uspokój się jestem w pabie, musiałam się napić czegoś mocniejszego.
- Pabie!!! Ja pierdole zabije cię kiedyś! W którym jesteś? Zaraz po ciebie pojedziemy.
- Yyy, no w tym nie daleko szpitala? Ale nie musicie po mnie przyjeżdżać.
- I tak mieliśmy skoczyć do sklepu kupić Danielowi ( czytaj Dylanowi) wodę.
Zaciskam mocno szczęki.
- Oh no ok, gdybyście mnie tam nie znaleźli to poszukajcie w parku zawsze się tam kręcę.
- Dobrze, to pa Kassie.
- Pa.
Schowałam telefon do kieszeni i zamknęłam właz nakładając przy tym materiał kanapy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top