♥13♥
♥Dylan♥
Krzyki. One mnie obudziły słyszałam krzyki, kłótnie dobiegające z sali, w której leżał Dan przed operacją.
Było już dość ciemno, a na korytarzu było tylko kilka rodzin. Spojrzałam zdezorjętowana na zegarek w komórce-19.30 czyli za półgodziny koniec odwiedzin! Gdzie jest do cholery Shawn! Miał mnie przecież obudzić! I co to za okropne krzyki!
Agent Kassie zgłasza się do akcji!
Salutuje krzesłu na przeciwko mnie i na palcach skracam się do lekko uchylonych drzwi sali Daniela. Pff, łatwizna.
Teraz już dokładnie mogę stwierdzić kogo te krzyki.
- Dylan czemu nie chcesz jej powiedzieć! Kochasz ją i chyba chcesz by ona o tym wiedziała? No i przede wszystkim, ona musi wiedzieć, że nie dzwoniłeś do niej, bo byłeś załamanym tym jej wyjazdem tutaj.
Wychyliłam trochę bardziej głowę by zobaczyć zmieszany wyraz twarzy Danie...Dylan'a. Shawn patrzy na niego wściekły po wypowiedzianych słowach, a Nash usiadł na krześle obok łóżka Dylan'a i przetarł ręką sobie twarz.
Czyli tak podsumujmy fakty:
- Daniel to tak naprawdę Dylan
- Dylan mnie kocha
- Był załamany moim wyjazdem, ale tego nie okazywał
- Shawn i Nash znają Dylana, tylko ciekawe skąd?
- Dylan mnie ignorował, gdy jeszcze był w naszym rodzinnym mieście, bo nie chciał żebym się martwiła jego zdrowiem.
Boże, moja głowa zaraz wybuchnie, a łzy polecą strumieniami, dlatego że jestem agentką, która nie może pozwolić sobie na płacz ociera wilgotne oczy i odchodzi zabrać torebkę i zamówić taksówkę do bazy(czytaj domu), wziąć połowę rzeczy z lodówki i chipsy z szafki, a następnie zamknąć się w pokoju z własną łazienką, plazmą jak również wielkim łóżkiem które pomieściłoby cztery osoby.
Idealny plan Kassie, teraz go tylko wykonać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top