♥1♥
❤️Kassie❤️
- Kassie! Śniadanie! - ktoś krzyczy mi do ucha tak głośno, że spadłam z łóżka.
- Co kurwa? - szukam wzrokiem osoby, która gwałtownie wyrwała mnie ze snu.
- No to kurwa, że w kuchni masz śniadanie - śmieje się Brooke.
- A nie można było powiedzieć tego trochę ciszej!?
- Nie - nadal się głupkowato śmieje.
- Z czego się śmiejesz!? - pytam wkurzona.
Brooke ucieka wzrokiem, czyli...że, o nie!!!
- Czemu mi odrazu nie powiedziałaś!?
- Bo nie pytałaś.
Wzdycham, zmęczona tą rozmową i wstaje z ziemi i idę do szafy. Szybkimi ruchami biorę białą koronkową bieliznę z victoria secret, którą dostałam na święta od Dylana(media)- Pewnie się teraz śmiejecie, ale to nie był żart serio dostałam od niego super wygodną bieliznę może coś planował?- rozmarzenia wyrywa mnie Brooke, która jeszcze nie wyszła z mojego pokoju, a teraz wielka Teresa pociągnęła mnie za ucho do łazienki choć w rękach mam tylko bieliznę. A mówiąc już o Dylanie to nie widziałam go od mojego wyjazdu. Ciągle do mnie dzwoni, ale to nie to samo co rozmawianie na żywo moje uczucia do niego coraz bardziej maleją i mnie to martwi, bardzo.
.........................................
Witam w drugiej części :*
Wasza Cudnisia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top