5.

Irlandia... 

Widzę teraz Dublin, z lotu ptaka i nie mogę się nacieszyć. 

Patrząc przez to małe okienko, ehhh.. po prostu szczerzę się jak królik na widok marchewki. 

-Prosimy zapiąć pasy, za chwilę lądujemy- już nie mogłam się doczekać. 

***

-Masz, to telefon, który twój tata kazał mi Ci przekazać, masz tam tylko mój numer, więc jak by co to dzwoń lub pisz. 

-Jasne- odpowiedziałam Harry'mu. Odebrałam od niego komórkę i wyszliśmy z lotniska.

Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do hotelu. 

Harry POV. 

Mimo iż nie był to męczący ani długi lot, to dziewczyna w taksówce zasnęła. Wyglądała jak dziecko... Miała te swoje 18 lat... ale teraz wyglądała na może 15... sam już nie wiem.

Wziąłem tę pracę ze względu na dość duże pieniądze, no i oczywiście mogę zwiedzić cały świat.

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem księżniczkę Lole na lotnisku byłem... po prostu za niemówiłem. Jest piękna, no ale czego innego mogę się spodziewać po księżniczce.

Widać, że jest jej ciężko... ale nie wiem dlaczego... nie znam powodu, nie mam odpowiedzi na pytanie "Dlaczego zdecydowała się na podróż po całym świecie i to jeden kraj po drugim". Musi być jakiś konkretny powód, ale to nie moja sprawa.

Przyznam, że interesuje mnie ta drobna osóbka.

-Jesteśmy na miejscu- usłyszałem głos taksówkarza.

Dałem wyliczoną sumę pieniędzy i wziąłem dziewczynę na ręce, bo nie dało się jej obudzić.

Powiedziałem recepcjoniście, że mamy już wszystko uregulowane i ma mi dać tylko klucz, a ten pajac musiał wszystko sprawdzać i robił to tak strasznie powoli. A ludzie chyba myślą, że Lola się upiła albo coś, nie mogę wystawiać księżniczkę na taką reputację.
Po kilku minutach chłopak podał mi klucz.
Jestem ciekawy jak.ja otworzę drzwi mając ją na rekach. Ale dobra jakoś sobie poradzę.
Wyjechałem windą na samą górę wysokiego budynku.
Na tym piętrze są tylko cztery apartamenty.
Tak, apartamenty... kiedyś nawet mi się nie śniło, że będę w takim spał, a teraz...

Kiedy udało mi się otworzyć drzwi, weszłam do śródka zamykając drzwi nogą. Wzniosłem księżniczkę do jednego z  pokoi i położyłem na łóżku. Dziewczyna mruknęła coś pod nosem i podkuliła nogi.
Śmiesznie to wyglądało.

Wyszedłem z jej pokoju i stanąłem przed ogromnym oknem w salonie. Było stąd widać cały Dublin.

Poszedłem do kuchni zrobiłem sobie coś do jedzenia, bo ostatni raz jadłem w pierwszej klasie w samolocie, tak, musiałem się pochwalić.

Nie jestem bogaty, ale też nie biedny. Ale aż takich luksusów to jeszcze nigdy nie miałem.

Życie potrafi zaskakiwać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top