XXXIX

| Dream POV | 

Razem z brunetem wróciliśmy do jego domu, który faktycznie przeszedł dużą renowację. Może nie było widać tego tak bardzo z zewnątrz, bo co jedynie się zmieniło to to, że wyrwałem wszystkie chwasty z ogródka, oraz skosiłem trawę. Posadziłem także kilka krzewów, aby nie było tutaj tak pusto. Wyczyściłem wszystkie płytki, które budowały drogę do drzwi. Z zewnątrz domu wyczyściłem wszystkie cegły z brudu oraz napisów, które ktoś napisał, oraz pozbyłem się wszystkich pajęczyn, oraz ku mojemu zdziwieniu także gniazda prawdopodobnie os. Oczywiście nie byłbym sobą kiedy bym prawie nie spadł kilka razy z dachu podczas robienia tego, jednak udało mi się wszystko zrobić tak, aby po drodze nie złamać sobie kręgosłupa. 

Wysiedliśmy razem z taksówki, którą przyjechaliśmy i uczciwie zapłaciłem panu za naszą podwózkę. Wziąłem torbę chłopaka, który od razu zaczął coś mruczeć pod nosem o tym, że sam jest w stanie ją nieść. Otworzyłem drzwi, a naszym oczom ukazał się całkowicie zmieniony przedpokój. Wcześniej by pomalowany na (jak to powiedział pan ze sklepu, w którym kupowałem nowe farby) coś podchodzącego pod musztardowy. Teraz był w kolorze kawy z mlekiem, a meble, które wcześniej tu stały przemalowałem na pasujący do ścian, kolor biały. Dokupiłem także kilka dodatkowych rzeczy takich jak wiaderko na parasole, taką bardzo praktyczną szafkę na buty oraz lustro (na którego brak wcześniej brunet strasznie narzekał). Wywierciłem także w ścianie miejsca na śrubki, na których powiesiłem chwilowo puste ramki na zdjęcia. Przepuściłem chłopaka w drzwiach, aby mógł pierwszy obejrzeć nowe rzeczy w jego domu. Zamknąłem za nami drzwi i stanąłem w ciszy, obserwując reakcję chłopaka. On rozglądał się po pomieszczeniu w ciszy, jednak po chwili na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. 

- Podoba mi się. - powiedział, na co kamień z mojego serca spadł. 

- To chodźmy do kuchni, bo chyba tam zaszło najwięcej zmian. - odpowiedziałem, ściągając ze stóp buty, aby nie ubrudzić umytej przeze mnie podłodze. George zrobił to samo, a następnie przepuściłem go do pomieszczenia, które chciałem mu pokazać. 

Wcześniej na ścianach były mocno ubrudzone i popękane płytki w kolorze pomarańczowym, obecnie zmieniłem na białe nowoczesne płytki. Załatwiłem także nowe, czarne szafki kuchenne, do których umieściłem wszystkie zastawy, jakie posiadał chłopak. Dokupiłem także kilka nowych talerzy, kubków oraz szklanek. Stare lampy zostały zamienione na lampy LED, a pod górne szafki dodałem dodatkowe paski lamp, aby nie trzeba było zapalać całego światła w nocy. Chciałem jedynie naprawić piec, który już był, jednak jak szybko jak dałem go do naprawy razem z ledwo żyjącą już lodówką, dostałem informację, że obie rzeczy są nie do uratowania i trzeba kupić nowe. Tak też zrobiłem i chłopak obecnie posiadał piec, razem z płytą indukcyjną oraz nową lodówkę. 

- To jest zupełnie odmienione. - powiedział chłopak, po tym jak otworzył wszystkie szafki oraz lodówkę sprawdzając, co gdzie jest, oraz jak inaczej teraz wygląda pomieszczenie. 

- Tutaj siedziałem chyba najwięcej. Sam wymieniałem płytki i skręcałem meble. Mam nadzieję, że chociaż równo to zrobiłem. - przyznałem cicho, drapiąc się po karku z nerwów.

- Ile musiałeś na to wydać. Boże. Oddam ci wszystko, jak znajdę jakąś pracę. - powiedział chłopak, na co popatrzyłem na niego, od razu wcinając mu się w następnie zdanie.  

- Zrobiłem to, abyś mi wybaczył, nie chce nic od ciebie. Nie przyjmę żadnych pieniędzy. - zapewniłem, idąc za chłopakiem do salonu. 

Wcześniej pokój był w jakieś tapecie w kwiatki, obecnie ściany po usunięciu jej pokrywała farba taka sama jak przedpokój. Kanapę zostawiłem, bo jednak była w bardzo dobrym stanie, a także kolorem pasowała do ścian. Kupiłem szafkę, na której obecnie znajdował się telewizor chłopaka. Z domu przywiozłem świetnie działającą konsolę do gier, razem z kilkoma płytami do niej. Zamontowałem za szafką także kolejne paski świateł LED tym razem kolorowych, aby chłopak mógł dodać sobie różne klimaty podczas oglądania jego ulubionych seriali. Stolik jedynie przemalowałem na biało, aby pasował do reszty i wyczyściłem porządnie dywan. 

- Jezu jest tak pięknie tutaj teraz. Tak jak sobie wyobrażałem. - powiedział szczerze brunet, rozglądając się po salonie. 

- Ogólnie to masz płaski dach więc zrobiłem ci zawieszenia pod sufitem na jakieś rośliny jeśli byś chciał. Są w rogu pokoju koło okna tarasowego. - zakomunikowałem, podchodząc do miejsca, o którym mówiłem. Pokazałem wszystko George'owi, który patrzył na to jak dziecko, które dostało nową zabawkę. Zaproponowałem, abyśmy następną zobaczyli łazienkę, a jego sypialnię zostawili na sam koniec. Chłopak przystał na moją propozycję i ruszył w stronę korytarza, który prowadził do kolejnego pomieszczenia. Reszta pokoi nam szybko zleciała i została nam jedynie jego sypialnia, w której miałem przygotowałem niespodziankę dla niego. 

- Wejdę pierwszy i zobaczę czy wszystko jest takie, jakie ma być. - powiedział, wchodząc do pokoju, tak aby chłopak nie mógł nic zobaczyć. Ubrałem na siebie szybko przygotowaną koszulę, oraz szybko zawiązałem krawat na mojej szyi. Wziąłem do dłoni wcześniej kupiony bukiet kwiatów i stanąłem na końcu wykonanej przeze mnie drogi z zapalonych świeczek i płatków róż, a następnie zawołałem do środka chłopaka. On powoli wszedł do środka i zasłonił dłonią swoje usta, widząc jak cała sypialnia, wygląda zupełnie inaczej, a dodatkowo na jej podłodze paliły się świeczki a pomiędzy nimi były płatki kwiatów. Pod sufitem wisiały także, balony z helem, na których napisałem starannie "Przepraszam". Patrzyłem na niego, cały się praktycznie trzęsąc ze stresu, w dłoni trzymając bukiet kwiatów. 

- Clay — zaczął delikatnie, jednak przerwałem mu od razu. 

- Przepraszam, wiem, że kolejny raz cię zawiodłem i skrzywdziłem, jednak nie mogę bez ciebie żyć. Nie mogłem zasnąć z myślą, że możesz teraz przeze mnie płakać, lub po prostu być nieszczęśliwy. Wyremontowałem sam ten dom, tak jak chciałeś, jednak jeśli by ci coś nie pasowało w nim, to natychmiast to zmienię. Chcę, abyś był szczęśliwy George. Zasługujesz na to. - mówiłem, czując, jak gula w moim gardle powoduje, że głos zaczyna mi się bardziej trząść. - J-Jeśli jednak nadal twierdzisz, że tym razem naprawdę zaszedłem za daleko i nadal nie będziesz chciał mi wybaczyć, to zrozumiem to. Nadal będę cię kochał, jednak chciałbym, abyś był szczęśliwy. Nawet jeśli oznaczałoby to, że znalazłbyś sobie kogoś innego. Ja nadal będę przy tobie i będę cię wspierał. Cały czas będę cię kochał. Dlatego jeśli jesteś pewien, swojej odpowiedzi to powiedz mi ją. - dopowiedziałem, klękając na kolana, oraz spuszczając głowę, aby ukryć przed nim to, że oczy zaszły mi się łzami.  Pomiędzy nami panowała cisza, więc byłem pewien, że chłopak nie chce nadal mi wybaczyć, jednak podniosłem głowę, słysząc, jak z ust chłopaka wydobywa się cichy szloch. 

- George? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top