White cream

| Dream POV | 

Prowadziłem ostrożnie, spoglądając od czasu do czasu na chłopaka. Widziałem, że chłopakowi bardzo podobało się w oceanarium, wiec stres trochę ze mnie zszedł. Stanąłem na światłach i spojrzałem znowu na chłopaka. Siedział lekko skulony na fotelu, wtulając się w swoją kurtkę, a dłonie trzymał pomiędzy swoimi udami, aby je lekko ogrzać.   

- Czemu nie mówisz, że ci zimno. - powiedziałem, włączając grzanie fotelów oraz podmuch ciepłego powietrza na nasze stopy. Chłopak uśmiechnął się do mnie. 

- W dłonie mi nadal zimno. - powiedział, na co chwyciłem jego dłoń i złączyłem ją ze swoją. Widząc, że światło się zmieniło na żółte, położyłem nasze dłonie na skrzyni biegów i delikatnie, aby nie zrobić chłopakowi krzywdy, zmieniłem bieg, jadąc dalej.  Reszta drogi zleciała nam spokojnie. Zaparkowałem całkiem niedaleko drugiego miejsca, gdzie chciałem zabrać chłopaka. 

- Wysiadka, jesteśmy na miejscu. - powiedziałem, wychodząc z samochodu. George wyszedł zaraz za mną i szybko podszedł do mnie, chcąc chwycić moją dłoń. Pozwoliłem chłopakowi spleść nasze palce razem i ruszyłem w stronę kolejnego miejsca, które wybrałem na naszą randkę. Weszliśmy razem do Starbucksa. 

- Jest jeszcze wcześnie rano, więc zaplanowałem, abyśmy wypili jakąś kawę na rozbudzenie się. - powiedziałem, podchodząc do tablicy z kawami. 

- Mogę wziąć swoją ulubioną? - spytał chłopak, a ja się zgodziłem, bo co mogłem zrobić. I takim sposobem skończyłem, pijąc swoją jedną z bardziej lubianych, latte z dużą ilością truskawkowych rzeczy tak, że w kubku miałem różowy napój. Za to chłopak wybrał sobie kawę z gorącym karmelem i czekoladą. Siedzieliśmy w jednym ze stolików, powoli pijąc swoje napoje, rozmawiając na różne tematy. Wpatrywałem się rozmarzonym wzrokiem w chłopaka. Ocknęło mnie dopiero, to jak przybliżał do mnie dłoń. Popatrzyłem na nią zdziwiony. 

- Masz trochę bitej śmietany w kąciku ust. - powiedział chłopak, ścierając ją delikatnie, a następnie oblizał palec ze słodkiego kremu, patrząc mi prowokacyjnie w oczy oraz uśmiechając się zadziornie. Poczułem, jak robi mi się gorąco, a krew zaczęła mi napływać do spodni. 

- Pójdę do łazienki. - powiedziałem, wstając szybko i idąc w stronę łazienek. Zamknąłem się w jednej z kabin, siadając z na toalecie. Popatrzyłem w dół, chcąc upewnić się, czy to, co myślałem, się spełniło. Na moje nieszczęście właśnie się to spełniło i musiałem sobie z tym poradzić 

| George POV | 

Patrzyłem jak chłopak, odchodzi do łazienki, z wiadomą potrzebą. Piłem powoli swoją kawę kiedy ktoś się do mnie dosiadł. Obróciłem głowę w stronę osoby, która się do mnie dosiadła. Odsunąłem się, od razu widząc, że jest to ten sam Hiszpan, który próbował mnie zgwałcić kilkanaście dni temu. Znowu zaczął coś do mnie mówić po hiszpańsku, jednak nic nie zrozumiałem. Położył swoją dłoń na moim udzie i sunął nią do góry. Próbowałem go odepchnąć, jednak chłopak nie robił sobie z tego nic i przysunął się bliżej mnie. Łzy stanęły mi w oczach, oraz czułem, jak brakuje mi powietrza w płucach. 

-ay caramba donde está la jebane wyjście czy mam ci pokazać?  - usłyszeliśmy głos za nami. Dziękowałem bogu, że Dream zdążył w miarę szybko ogarnąć swój problem i zdążył mnie uratować. Mężczyzna wstał i zaczął przepraszać blondyna, jednak ten znowu zaczął coś mówić do Hiszpana. 

- Si, Me perdonas my's dupas. - powiedział, siadając obok mnie. Mężczyzna odszedł, a Dream a obrócił  się przodem do mnie. - Nic ci nie jest? - spytał, oglądając mnie. 

- Co do niego mówiłeś? - spytałem uśmiechjaąc się lekko. 

- Losowe słowa po hiszpańsku, które krzyczy do mnie mój rywal gdy biegamy. - powiedział, chłopak także się uśmiechając. Mimo tego wypadku Dream wie jak naprawić mój nastrój. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top