(FF) Zamiana 1/2
Słowo wyjaśnienia, "Zamiana" To będzie krótka, 2 częściowa FanFic, o tym co by było gdyby to Sauron przyjechał do twierdzy Farnasa i Córki Nocy. Będzie to miało niewielki wpływ na przyszłą kontynuację głównej historii, ale zobaczycie...
Po za tym dostałam prywatne wiadomości z prośbami o kontynuowanie Fanfic z Córką Nocy i Sauronem jako zwykłą rodziną. Cieszy mnie bardzo, że niektórym z Was podobają się na moje wymysły :3
- Miłego czytania, pozdrawiam Tasza ♥️
Szybkim krokiem zbiegałaś ze schodów. Niemal nie nadążałaś za własnym tempem, gdy biegnąc po białych, marmurowych stopniach mruczałaś coś do siebie, zdenerwowana. Zeskoczyłaś z dwóch ostatnich stopni, słysząc ciche stuknięcie, gdy obcasy twoich ciemnych pantofli uderzyły o posadzkę. Przeszłaś przez pusty hol i wpadłaś przez dwuskrzydłowe drzwi, otwierając je na oścież.
- Farnas! - zawołałaś już od progu, wchodząc do sali przyjęć, którą twój drogi braciszek nazwał tronową.
Siedzący na szerokim fotelu Farnas zatrzymał się w pół słowa, które kierował do stojącego przed nim sługi i odwrócił głowę w twoją stronę.
- Co to ma być?! - pomachałaś skrawkiem papieru, który trzymałaś w lewej ręce.
- Prośba - odpowiedział spokojnie - Myślisz że chce mi się chodzić do twojego pokoju i z powrotem non-stop?
Wtem do sali wpadł zdyszany sługa, który dostarczył Ci wiadomość, i dopiero teraz cię dogonił. Pochylił się w przód i dysząc ciężko oparł dłonie o uda.
- Panie... - zaczął - panienka...odmawia
- Jak to? - Farna skierował pytanie do sługi.
- Nie nazywaj mnie "panienką" i ja ci zaraz powiem "jak to" - wyprostowałaś zgnieciony w nerwach papierek - "[T.I.] przygotuj się na przybycie i kilkudniową wizytę Saurona, rzecznika" - przeczytałaś na głos.
- I co tu się tak denerwować? - Farnas odprawił służącego z którym wcześniej rozmawiał.
- O co? Wiesz, może się mylę, ale nie słyszałam o żadnym innym królestwie oprócz naszego i czarnego królestw, na wschodzie i według moich wiadomości jedyne królestwo jakie potrzebowało reprezentanta to właśnie tamto.
- A twój problem to..? - Farnas miał minę Jakby wciąż nie rozumiał o co ci chodzi.
- Właściwie mam dwa. Po pierwsze nie mam ochoty się szykować dla kogoś zza granicy, a po drugie, wyjaśnij mi proszę, kim jest ten cały Sauron? - skrzyżowałaś ręce na piersi.
- Taki Majar...z Valinoru. Chyba wcześniej nazywał się Mairon.
- Mairon - spojrzałaś na niego znacząco - Ten sam Mairon o którym słyszałam, że jako pierwszy przystąpił do Morgotha?
Farnas kiwnął głową.
- I to jest właśnie mój drugi problem. Chcesz od tak wpuścić do naszego królestwa sługę Czarnego Władcy? Czyś ty naprawdę zgłupiał?!
- [T.I.], uspokój się.
- Jak mam się uspokoić?! Z tego co pamiętam nasza matka zostawiła nam jedynie dwa rozkazy. Po pierwsze pilnować tych pożal-się-boże Quentich!...bez urazy - dodałaś spoglądając na stojącego obok sługę - A drugie; Nigdy, przenigdy, nie sprzymierzać się z Morgothem.
- Po pierwsze nie "sprzymierzać", tylko "pertraktować", a po drugie nie znasz mojego planu, droga siostrzyczko - powiedział uszczypliwie
- Chyba się go domyślam - przewróciłaś oczami.
- Widzisz? Wystarczy, że wymienimy kilka wzajemnych przysług i będziemy mogli...
- Nie mów tego!
- ...poznać jego sekrety.
- No dobra, bałam się, że powiesz...
- A później może nawet zawiązać pakt pokojowy!
Zakryłaś oczy otwartą dłonią.
- Błagam powiedz mi, że wcale nie jesteś tak naiwny.
- A jaki ty masz plan?
- Siedzieć w zamku i się nie wychylać! - wybuchłaś - Jeśli będziesz chciał wszystkich udobruchać sprowadzisz na nich nieszczęście! - wskazałaś na stojącego obok elfa, który miał minę, jakby chciał już sobie pójść.
- Od kiedy się tak nimi przyjmujesz? - zapytał Farnas z zadziornym błyskiem w oczach.
- Po prostu nie chce, żeby wszyscy zwalili winę na mnie, jeśli dowiedzą się, że dopuściliśmy Morgotha do elfów - powiedziałaś robiąc wyraźną aluzje do Valarskich bóstw.
- Spokojnie, nie mówimy tu o Czarnym Władcy, lecz o jego rzeczniku, i skoro tak bardzo się tym przejmujesz to biorę całkowitą odpowiedzialność za jego tutaj obecność, żebyś musiała za nim chodzić jak niańka za dzieckiem.
Pewnie zaczęłabyś się sprzeczać, ale w tym momencie do twojego umysłu wkradła się dziwna determinacja, chcąca pokazać, że będziesz w stanie stanąć na wysokości zadania. Przybrałaś dobrą minę i wyprostowałaś się.
- Dobrze. Przygotuję się na jego przybycie. - rzuciłaś i odwróciłaś się, wychodząc z sali.
"Jeszcze pożałuje, że nigdy nic ze mną nie uzgadnia" pomyślałaś wspinając się po schodach.
***
Godzinę później pojawiłaś się w sali przyjąć w swojej najlepszej sukience. Była ona krótka, sięgająca zaledwie do kolan, a szeroki dekolt przyozdabiały srebrne nici, które błyszczały ładnie na tle czarnego materiału. Długie rękawy sięgały ci do nadgarstków, kończąc się wzorzystą koronką. Przeczesałaś ręką rozpuszczone włosy, zwracając na siebie uwagę Farnasa. Spojrzał na twoje ubranie, po czym zmarszczył brwi.
- A co ty się tak odstrzeliłaś? - zapytał, a ton jego głosu zdradzał zdenerwowanie.
- Kazałeś mi się przyszykować, więc to zrobiłam. Chcę zrobić dobre pierwsze wrażenie.
Farnas prychnął, poprawiając swoją pelerynę o zielonkawym odcieniu.
- Kiedy patrzę na twój strój to wcale nie robi on 'dobrego' wrażenia.
Posłałaś mu ostre spojrzenie.
- Ach tak? Ty za to wyglądasz jak pajac, który założył na siebie wszystko co mówi "Patrzcie, jestem królem, ale za wiele w głowie nie mam"
Wskazałaś na jego koszule o perłowym odcieniu ze złotymi guzikami.
- Śmiesz znieważać swojego króla? - w jednej sekundzie ton Farnasa zmienił się z wkurzonego na rozbawiony, jakby zdawał sobie sprawę jak wygląda.
- A żebyś wiedział! - pokazałaś mu język - Pewnego dnia zorganizują powstanie i zajmę twoje miejsce na tym tronie! - warknęłaś żartobliwie.
- Za późno! - zawołał twój brat i jak mały chłopiec wskoczył na fotel, rozsiadając się wygodnie.
Chciałaś jeszcze kontynuować tą rozmowę, ale wtedy do sali wszedł jeden z waszych służących.
- Przyjechał k-książę Sauron - powiedział nie pewnie.
"Książę?" pomyślałaś, stając po prawej stronie fotela "Kolejny Majar z ogromnym ego."
- Wprowadź go. - rozkazał Farnas
Sługa kiwnął głową i otworzył drzwi do sali. Przed wami stanął Majar. Zawiesiłaś na nim wzrok, obserwując go uważnie. Był niewiele wyższy od ciebie, ubrany w pewnego rodzaju zbroję zrobioną z żelaznych obręczy, układanych na wzór kolczugi. Jego ramiona zakrywał ciemnobrązowy płaszcz, a jasne, blond włosy, sięgające mu za ramiona, spinała czarna opaska. Zwróciłaś uwagę na jego rysy twarzy. Lekko zarysowany nos, kości policzkowe i oczy. Gdy spojrzałaś w jego złote oczy napotkałaś jego spojrzenie. Było ono pełne mroku, jakby coś ciążyło mu na sercu. Może zadanie, które miał wykonać? Może długie lata spędzone w mroku wschodu?
Wtem przybysz poruszał się i skłonił nisko. Ledwo powstrzymałaś się od ukłonu. Oczy księcia przesunęły się i zatrzymały na twoim bracie. Ten przywitał go oficjalnie i zaczął coś mówić, ale wcale go nie słuchałaś, wpatrzona w Majara. A więc tak wyglądał Mairon, znany raczej jako pierwszy sługa Czarnego Pana. Szczerze mówiąc nie wyobrażałaś go sobie w taki sposób. Gdyby nie jego poważna, niewzruszona mina, mógłby być całkiem...ciekawą osobą. Nagle wyrwałaś się z zadumania, gdy usłyszałaś swoje imię.
-...jest moją siostrą i zaprowadzi cię do twojej komnaty - zakończył Farnas, oddając tobie głos.
- Um...mhm - przytaknęłaś, zbierając myśli.
- Jeszcze raz, cieszę się, że dotarłaś na miejsce Sauronie. Możecie już iść - odprawił was Farnas.
Sauron ukłonił się i nie czekając na ciebie ruszył w stronę otwartych drzwi. Nim zdążyłaś go dogonić, poczułaś jak ręka twojego brata ściska cię za nadgarstek.
- Miej się na baczności - szepnął i puścił cię.
Szybkim krokiem doszłaś do Majara i wyszłaś z nim na korytarz.
- Przejdziemy teraz na pierwsze piętro, tam znajduje się kilka wolnych sypialni. Masz jakiś bagaż?
Sauron pokręcił głową, rozglądając się po jasnym holu. Przez jakiś czas nie odezwałaś się, pozwalając mu w ciszy oglądać marmurowe kolumny, wypolerowane do połysku podłogi, i białe sklepienie oświetlone ozdobnymi żyrandolami. Wprowadziłeś go na białe schody, wyłożone szorstkim dywanem, gdy Sauron wypowiedział swoje pierwsze słowa.
- Ładnie tu.
Wzdrygnęłaś się lekko, słyszą jego niski, głęboki głos.
- A, dzięki - uśmiechnęłaś się.
- Podoba mi się tu - dodał, ale usłyszałaś w jego głosie jakąś dziwną nutkę nieszczerości.
- Rzeczywiście ci się tu podoba, czy po prostu mi schlebiasz? - zerknęłaś na niego podejrzliwie.
Sauron zwrócił ku tobie swoje złote oczy.
- Jeśli chcesz się komuś przypodobać to komplementuj Farnas jego ego uwielbia pochwały - spojrzałaś przed siebie.
- Mówię poważnie - ten dziwny ton znów zabrzmiał w jego głosie.
- Jak sobie chcesz - wzruszyłaś ramionami - ale nie sądzę, że W Angbandzie jest tradycja by chwalić wszystko na lewo i prawo.
Sauronowi najwyraźniej zaimponowała twoja wiedza, bo wypuścił powietrze nosem.
- Dobra jesteś - przyznał szczerze
- Wiem - odpowiedziałaś.
Doszliście do końca schodów, stając w korytarzu, który ciągnął się w lewo i w prawo.
- Mój pokój jest tam - wskazałaś ostatnie drzwi po prawej - Gdybyś czegoś potrzebował. Za to drzwi na końcu lewego korytarza to pokój Farnasa. A tu - wskazałaś trzy pary drzwi przed wami - Są pokoje gościnne.
Saurona spojrzał na pierwsze z brzegu i postąpił krok do przodu.
- Zaczekaj otworzę Ci - wyprzedziłaś go i złapałaś za klamkę.
Z dziurki od klucza sterczał duży, miedziany klucz. Pokręciłaś go chwilę, ale zamek nie chciał zaskoczyć. Cofnęłaś się trochę i schyliłaś. obserwując ruchy klucza temu. Gdy poczułaś na sobie wzrok Majara klucz przekręcił się i drzwi skrzypnęły cicho.
- Zapraszam - otworzyłaś je szeroko.
Sauron wszedł do środka rozglądając się ciekawie.
- Rozgość się - posłałaś mu uśmiech - jeśli czegoś będziesz potrzebować będę u siebie.
Już miałaś odejść, gdy usłyszałaś jego głęboki głos.
- [T.I.]?
Odwróciłaś się zaintrygowana. Twoje imię w ustach tego obcego Majara brzmiało jakoś dziwnie, wymawiał je z pewną manierą.
- Tak?
- Gdzie to jest wasza pracownia? - zapytał
- No tak. Zgaduję, że raczej tam będziesz przesiadywał. Chodź za mną...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top