Jak się poznaliście?
♡Andreas Wellinger♡: Byłaś na konkursie w Obersdorfie. Dzielnie kibicowałaś Polakom, ale nagle zobaczyłaś idącego Wellingera. Niestety, w pierwszej serii trafił złe warunki, przez co nie udał mu się skok i się nie zakwalifikował. Byłaś jego fanką, więc postanowiłaś poprosić o autograf.
- Cześć, mogę dostać autograf? - uśmiechnęłaś się i ze swojej niewielkiej torebki wyjęłaś kartkę i długopis.
- Jasne. Zdjęcie też? - uśmiechnął się życzliwie.
- Szkoda, że natrafiłeś na takie warunki - próbowałaś się uśmiechnąć, ale kompletnie Ci to nie szło.
- E tam. Jutro będzie lepszy dzień, prawda? - zdjął czapkę i poprawił sobie włosy.
- Pewnie tak. Mogę... przymierzyć? - zapytałaś nieśmiało.
- Jasne. Zróbmy kolejne zdjęcie, żebyś miała na pamiątkę- założył Ci swoją czapkę.
Jeszcze chwilę pogadaliście. Po czym Andreas musiał uciekać do Wioski Skoczków. Byłaś tak podekscytowana, że zupełnie zapomniałaś oddać mu czapkę. Po dłuższym zastanowieniu, postanowiłaś napisać do Wellingera na instagramie, aby oddać mu jego własność.
♡Daniel-André Tande♡: Pojechałaś do Norwegii w góry. Od zawsze chciałaś je zobaczyć. Jako pierwszą atrakcję postanowiłaś zaliczyć stok narciarski. Od zawsze lubiłaś jeździć na nartach. Nie jechałaś zbyt szybko.
- Uwaga, uwaga! - rozgrzmiał czyiś głos tuż za Tobą.
Zanim się obróciłaś, było już za późno. Jakiś młody chłopak wjechał prosto w Ciebie.
- Mógłbyś uważać - rzuciłaś od niechcenia.
- Przepraszam. Wyjechałaś tak nagle, więc to też nie była moja wina - chłopak zdjął kask, a ty natychmiast rozpoznałaś w nim niejakiego skoczka narciarskiego.
- Mój kochany Boże! - krzyknęłaś.
- Gdzie?! - obrócił się za siebie.
- Daniel-André Tande? - zapytałaś.
- Tak. We własnej osobie - wyprostował się, wypinając swoją klatkę piersiową do przodu.
- Mogę dostać zdjęcie? - poprosiłaś lekko się uśmiechając.
- Tak. A ja mogę zaprosić Cię na kawę? Chyba z grzeczności powinienem - odebrał od Ciebie telefon i pstryknął kilka solidnych ujęć.
- Chyba powinieneś. Ale ja nie piję kawy - zaśmiałaś się.
- Zrobię wyjątek i wypiję herbatę.
♡Kamil Stoch♡: Czekałaś na lotnisku w Madrycie. W tym roku postanowiłaś wylecieć do Hiszpanii. Musiałaś tam lecieć ze względu na swoją nową pracę, ale stęskniłaś się już za Polską i wzięłaś krótki urlop, aby odwiedzić bliskich. Siedziałaś na jednym z wygodnych krzeseł, gdy nagle wśród tłumu rozpoznałaś twarz Kamila. Szedł spokojnie, co chwilę zerkając na swój telefon. Byłaś zdziwiona, że go tutaj spotkałaś, ale postanowiłaś skorzystać z sytuacji i podbiegłaś do niego.
- Cześć. Jestem [T.I]. Mogłaby poprosić o autograf lub zdjęcie? - zapytałaś nieśmiało.
- Pewnie. Tylko chodźmy tam. Mniej ludzi - powiedział, po czym wskazał miejsce pod oknami.
Stoch z miłą chęcią podpisał dla Ciebie autograf.
- Mogłabym zapytać co tutaj robisz? - zapytałaś, podnosząc kąciki ust wyżej.
- Postanowiłem odpocząć trochę od treningów. Sztab szkoleniowy stwierdził, że najlepsza będzie Hiszpania. I bardzo się cieszę, że to właśnie okazał się Madryt. Mało ludzi mnie tutaj zna, więc odpoczynek od fanów również się przydał- uśmiechnął się do Ciebie.
- Przepraszam, że podeszłam w takim razie - zaśmiałaś się.
- Nie szkodzi. W ramach rekompensaty możesz podarować mi swój numer - stwierdził, po czym wyciągnął swój telefon.
♡Domen Prevc♡: Niebawem miały odbywać się zawody w Zakopanem. Mieszkałaś dosyć daleko, ale to nie był dla Ciebie żaden problem. Zarezerwowałaś pokój w jednym z bogatszych hoteli w Zakopanym. Pomyślałaś, że to nie wyjdzie aż tak drogo za tylko 2 noclegi.
W dniu, w którym miały rozpocząć się kwalifikacje do sobotniego konkursu, przyjechałaś do hotelu wcześniej niż planowałaś. Dostałaś szybko kluczyki i szłaś w stronę swojego pokoju numer 218, ale nagle z tyłu zaczepił Cię młody chłopak. Rozpoznałaś chłopaka, był to Domen, ale nie potrzebowałaś od niego autografów, bo już owaki posiadałaś.
- Cześć. Zapomniałaś z recepcji swoich dokumentów. Sorry, musiałem spojrzeć na zdjęcie- powiedział podając Ci do ręki dokumenty.
- Dziękuję. I nie szkodzi. Mam nadzieję, że podobało Ci się to zdjęcie -zaśmiałaś się.
- Zacne. Może autograf? - Domen zaczął się śmiać wraz z Tobą. Od zawsze miałaś podejrzenia, że chłopak nie należy do tych skromnych.
- Już mam. Rok temu w Zakopanym dostałam.
- Ooo, moja wierna fanka. A zdjęcie? - zapytał.
- Wszystko mam. Wiesz, wierna fanka - uśmiechnęłaś się.
- Kurczę. Wiem, czego nie masz! Zaproszenia na kawę od takiego przystojnego skoczka jak ja! - wykrzyknął jakby conajmniej odkrył lek na raka.
- Owszem, tego nie posiadam.
- No to poczekaj na mnie przy recepcji, ale to po kwalifikacjach, ok?
- Ok.
♡Peter Prevc♡: Peter był kolegą Twojego kuzyna. Namówiłaś go, aby Ci go kiedyś przedstawił. Nareszcie nadarzyła się okazja, ponieważ miałaś na kilka dni pojechać do swojej rodziny w Słowenii. Po kilku dniach pobytu w tym kraju, twój kuzyn powiedział Ci, że wychodzi z Peterem na kręgle i zaproponował Ci wspólne wyjście. Oczywiście się zgodziłaś.
- [T.I] to Peter. Peter to [T.I]. Peter [T.I] chciała Cię bardzo poznać- twój kuzyn przedstawił was biorąc do ręki kulę.
- [Imię Twojego Kuzyna] nie miałeś tego mówić... - krzyknęłaś i uderzyłaś swojego kuzyna w ramię.
Peter obserwował całą sytuację, a potem wybuchł śmiechem.
- Spokojnie. Twój kuzyn i tak mi dużo o Tobie opowiadał - uśmiechnął się.
- Dobra, moi kochani. Siadajcie i patrzcie na swojego króla kręgli - gestem ręki twój kuzyn zaprosił was na kanapy.
- Zawsze jest taki skromny? - zapytał Peter.
- Odkąd pamiętam - odpowiedziałaś.
- Mieszkasz w Polsce, tak? - Peter dalej ciągnął rozmowę.
- Tak. Może kiedyś przyjedziesz? Jest u nas bardzo ciekawie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o politykę - zaśmiałaś się, co spodobawało, że Peter również się uśmiechnął.
- Teraz twoja kolej, sierotko - wskazał na Ciebie twój kuzyn.
- Ucz się od prawdziwej królowej, paszkwilu - rzuciłaś kulą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top