#35 Drama time [#1]
[I.P] - imię przyjaciółki/przyjaciela
[T.T.U.F] - tytuł twojego ulubionego filmu
Andreas Wellinger
Położyłaś parujące danie na stole i spojrzałaś na zegar. Była dziewiętnasta trzydzieści, więc Andreas powinien być za chwilę w domu. Usiadłaś na kanapie ciężko wzdychając i załączyłaś telewizor. Postanowiłaś zająć sobie czymś czas w oczekiwaniu na chłopaka.
Gdy minęło pół godziny od momentu w którym chłopak zdeklarował się że będzie w domu. Zdenerwowana wybrałaś numer z kontaktów i przyłożyłaś urządzenie do ucha. Nie odebrał. Ponowiłaś próbę jeszcze raz, po trzech sygnałach usłyszałaś głos automatycznej sekretarki.
- Wal się głupia babo - syknęłaś i rzuciłaś urządzenie na bok.
Przełączyłaś kanał i skupiłaś się na oglądaniu jakiegoś beznadziejnego serialu. Gdy ten się skończył spojrzałaś na zegarek który wskazywał już godzinę dwudziestą pierwszą, czyli chłopak spóźnił się już półtorej godziny. Zdenerwowana wstałaś kierując się do kuchni, włożyłaś zimną już potrawę do lodówki, schowałaś naczynia do szafki i ruszyłaś do łóżka. Po około pięciu minutach leżenia i patrzenia w sufit usłyszałaś dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Szybko odwróciłaś się plecami do drzwi sypialni i zamknęłaś oczy udawając, że śpisz. Nie minęła nawet chwila a poczułaś materac uginający się obok Ciebie, a następnie ciepły oddech chłopaka na twojej szyi. Wzdrygnęłaś się mimowolnie i nasunęłaś kołdrę bardziej na siebie.
- Wiem, że jeszcze nie zasnęłaś - szepnął i pocałował cię w głowę.
- Ale chcę to zrobić, więc miło by było jakbyś mi tego nie utrudniał - fuknęłaś poprawiając poduszkę.
- O co ci chodzi? Nigdy się tak nie zachowujesz - zapytał, a tobie w tym momencie puściły nerwy.
- Ty się pytasz o co mi chodzi?! - krzyknęłaś i usiadłaś spoglądając na chłopaka z niedowierzaniem - Czekałam na ciebie jakieś półtorej godziny aż wrócisz z treningu, mieliśmy razem zjeść kolację, a ty wróciłeś dopiero teraz!
- Eh... Koledzy z kadry zaprosili mnie do siebie na chwilę i troszkę się tam zasiedziałem - mruknął pod nosem i próbował cię objąć jednak gwałtownie się odsunęłaś
- No tak koledzy, czy oni zawsze muszą być ważniejsi?! Nawet durnego telefonu nie umiałeś odebrać!
- Kochanie przepraszam...
- Nie kochaniuj mi tu teraz i dzisiaj śpisz na kanapie, a teraz dobranoc - powiedziałaś stanowczo i położyłaś się, a chłopak posłusznie opuścił pomieszczenie.
Markus Eisenbichler
Po zerwaniu ze swoim byłym chłopakiem pozostaliście w przyjacielskich stosunkach i dalej utrzymywaliście dobry kontakt. Chłopak czasem odwiedzał cię a teraz robił to stosunkowo często. Tak też stało się i dzisiaj.
Siedziałaś z Markusem na kanapie oglądając telewizję gdy nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę - powiedziałaś do wstającego już chłopaka i ruszyłaś do drzwi.
- O cześć - przywitałaś się z przyjacielem i wpuściłaś go do środka.
- Cześć [T.I] - uśmiechnął się i przytulił cię.
- Napijesz się czegoś ? - zapytałaś i spojrzałaś kątem oka na Markusa mordującego wzrokiem [I.P]
- Poproszę kawę - powiedział i usiadł na kanapie.
Rozmawialiście dosyć długo na przeróżne tematy. Po czterech godzinach rozmawiania byłaś już trochę zmęczona, ale nie dawałaś tego poznać po sobie, bo głupio było ci wyrzucić chłopaka z domu, a mu najwidoczniej spieszno do tego nie było.
- Wybacz [I.P], ale jedziemy jeszcze dzisiaj z [T.I] na zakupy, więc musiałbyś już iść - twój chłopak wstał, a ty spojrzałaś na niego nie dowierzając w to co powiedział.
- Em... No dobrze, nie ma problemu - nieco zmieszany wstał i udał się do drzwi.
- Ja cię odprowadzę - zaoferowałaś i już miałaś wstać, ale brunet zastrzymal cię ruchem ręki.
Zamrugałaś kilkakrotnie próbujac przeanalizować zainstaniałą sytuację, jednak nie łatwo ci to przychodziło.
- Czy możesz mi wytłumaczyć co ty właśnie zrobiłeś? - zapytałaś z oburzeniem patrząc na bruneta.
- Wyprosiłem go, bo za długo już tutaj siedział - powiedział spokojnie jednak niezauważalnie zacisnął dłonie w pięści.
- To chyba ja powinnam to zrobić a nie ty, to przecież mój przyjaciel - uniosłaś nieco ton głosu co podziałało na chłopaka jak płachta na byka
- Ten typ przychodzi tutaj teraz praktycznie codziennie i siedzi kilka godzin! Mam już go poprostu dosyć! - krzyknął i zaczął chodzić nerwowo po pokoju to w jedną to w drugą stronę.
- Fakt może siedzi tutaj trochę za długo ale ma do tego prawo!
- Prawo?! Przecież to też moje mieszkanie ! Ty w ogóle widzisz jak on na ciebie patrzy?!
- Tak, widzę, jak przyjaciel na przyjaciółkę !
- To najwidoczniej jesteś ślepa, on prawie pożera cię wzrokiem i patrzy tylko na ciebie a ty jak z nim rozmawiasz to też masz mnie gdzieś ! Mam tego dosyć ! - krzyknął ostatni raz i wyszedł z waszego mieszkania trzaskając drzwiami.
Marius Lindvik
Nadszedł w końcu czas powrotu z dwudniowego pobytu w Spa razem z twoją przyjaciółką. Pożegnałaś się z [I.P] i ruszyłaś z uśmiechem do domu ciągnąc za sobą walizkę. Wydawało się, że nic już nie może popsuć ci dobrego humoru, a jednak.
Gdy ściągnęłaś buty, ruszyłaś w stronę sypialni aby odłożyć tam walizkę, a następnie przywitać się z chłopakiem. Popchnęłaś drewnianą płytę a twoim oczom ukazał się jeden wielki armagedon. Wszystkie ubrania chłopaka były porozrzucane po całym pokoju, a pościel prawie leżała na ziemii. Lekko poirytowana odłożyłaś walizkę w miejsce w którym nie leżało żadne ubranie, po czym ruszyłaś w stronę kuchni. Stanęłaś w progu i chwyciłaś się za głowę. Brudne naczynia praktycznie wypływały ze zlewu, a na stole leżały pozostałe kubki i talerzyki.
- Cześć kochanie - chłopak objął cię od tyłu i pocałował w szyję.
- Naprawdę? - odsunęłaś się od niego oburzona i spojrzałaś z niedowierzaniem.
- Chciałem się tylko przywitać ze swoją dziewczyną - podniósł ręce w geście obronnym.
- Naprawdę, nie było mnie tylko dwa dni a ty zrobiłeś pobojowisko z naszej sypialni a kuchnia wygląda sam widzisz jak - powiedziałaś podniesionym głosem
- Jeszcze nie jest tak źle...
- Nie jest tak źle?! Czy ty masz oczy ? Popatrz na ten zlew i stół - pokazałaś palcem na oba obiekty a następnie pociągnęłaś go za rękę do sypialni - A teraz popatrz na to!
- Ehh...
- Tylko tyle umiesz powiedzieć ?! Aż się boje sprawdzić jak wygląda łazienka... - powiedziałaś i ruszyłaś w jej stronę
- Nie idź tam - chwycił cię za rękę i zmieszany podrapał się po karku
- Aaa czyli jest tak źle jak tutaj! - powiedziałaś jakby sama do siebie i wyrwałaś się z uścisku chłopaka.
Otworzyłaś drzwi łazienki i rozejrzałaś się dookoła z niedowierzaniem.
- Nie no tego już za wiele! Masz wszystko wysprzątać do momentu aż wrócę ! - krzyknęłaś i wyszłaś z domu trzaskając drzwiami.
Domen Prevc
Weszłaś do salonu z miską pełną popcornu i usiadaś obok Domena. Mieliście sobie zrobić mały maraton filmowy, który był pomysłem chłopaka.
- To co pierwsze oglądamy? - zapytałaś włączając telewizor.
- Ee... Nie wiem wybierz coś - mruknął pod nosem nie odrywając nawet na moment wzroku od telefonu.
- No to może [T.T.U.F] - zaproponowałaś spoglądając na chłopaka
- No może być - burknął mało entuzjastycznie trzymając dalej małe urządzenie w dłoni.
- Czy ty mógłbyś okazać czasami choć trochę zainteresowania czymś innym niż telefon?! - powiedziałaś z lekkim wyrzutem i uderzyłaś go lekko w ramię.
- Eee... No tak - rzucił ci krótkie spojrzenie i zablokował urządzenie odkładając je na bok.
Załączyłaś ów film i oparłaś się o ramię chłopaka. Oglądaliście w ciszy, aż do momentu kiedy brunet ponownie nie chwycił komórki w dłoń i znów nie zaczął przeglądać czegoś na nim.
- No nie wierzę! Naprawdę nie umiesz wytrzymać bez tego durnego telefonu ani chwili?! - krzyknęłaś stopując film.
- Ale ja nie robię przecież nic złego!
- Nie w ogóle, nie umiesz poświęcić nawet chwili na to, żeby spędzić ze mną trochę czasu!
- Przecież teraz spędzam z tobą czas!
- Tak go spędzasz, że całą uwagę poświęcasz mu - wyrwałaś mu komórkę z dłoni i rzuciłaś na przeciwległy koniec kanapy
- Nie prawda...
- Wiesz co sam sobie oglądaj ten film i dzisiaj śpisz sobie tutaj z twoim ukochanym! - krzyknęłaś że łzami w oczach - Życzę wam miłej nocy!
Peter Prevc
Myłaś naczynia nucąc sobie pod nosem twoją ulubioną piosenkę gdy nagle twój wzrok przykuła pewna data zaznaczona w kalendarzu. Wytarłaś szybko dłonie w ściereczkę leżąca na stole i ruszyłaś w stronę pokoju w którym siedział chłopak.
- Kochaniee - usiadłaś obok chłopaka i pocałowałaś go w policzek
- Co się stało? - zaśmiał się i spojrzał na ciebie pytająco.
- Bo wiesz za tydzień jest wieczór panieński od [I.P] i wymyśliła żebyśmy ubrały się wszystkie według podanego tematu ii... - nie zdążyłaś powiedzieć bo chłopak wstał gwałtownie i przerwał ci.
- I znowu potrzebujesz pieniędzy - uniósł nieco ton głosu i odwrócił się w twoją stronę.
- No tak... - mruknęłaś cicho pod nosem i podrapałaś się po głowie.
- Ty tylko przychodzisz do mnie jak potrzebujesz pieniędzy!
- Nie prawda!
- Owszem prawda, tu potrzebujesz na buty, tu na sukienkę albo kosmetyki!
- Jesteś zbyt przewrażliwiony Peter i po pieniądze przychodzę do ciebie jak nie mam swoich!
- Ja przewrażliwiony?! Śmieszne... A może ty jesteś ze mną tylko dla pieniędzy ?!
- Nie wierzę, że to powiedziałeś ! I teraz przesadziłeś ! - spojrzałaś na niego z niedowierzaniem a w twoich oczach pojawiły się łzy - Przemyśl sobie to co przed chwilą powiedziałeś !
Łzy zaczęły spływać po twoich policzkach coraz szybciej. Założyłaś buty i zarzuciłaś kurtkę na swoje ramiona wychodząc z domu.
-----
Chcę was najmocniej przeprosić za to, że nie było tak długo rozdziału, ale mam teraz trochę gorszy okres w swoim życiu i nie umiem zabrać się za pisanie a weny też mi brakuje... Ale postaram się wrzucać je teraz częściej.
No i oczywiście chcę wam też bardzo, bardzo podziękować za 2,63 K wyświetleń! Naprawdę dalej nie wierzę w to, że aż tyle ich jest ❤️
Za wszystkie gwiazdeczki i komentarze również dziękuję, bo jest to dla mnie motywacja do dalszego pisania.
No i co to chyba wszystko co chciałam wam przekazać...
Życzę wam miłego dnia i weekendu❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top