#19 Kiedy wyznaliście sobie miłość [#2]
Domen Prevc
Chłopak został u Ciebie na noc za zgodą Twoich rodziców, którzy na początku nie byli przychylni tej decyzji.
Gdy się obudziłaś, chłopak jeszcze słodko spał, z racji tego, że nie miałaś serca go budzić postanowiłaś zrobić wam śniadanie. Ruszyłaś w stronę kuchni i sprawdzając uprzednio czy masz wszystkie składniki zabrałaś się za przygotowanie ciasta na pancakes. Nie zajęło ci to dużo czasu, więc kilka minut później przewracałaś już pierwszego placka na drugą stronę. Gdy usmażyłaś wszystkie, umyłaś patelnię i miskę po czym ruszyłaś w stronę Twojego pokoju żeby obudzić chłopaka, jednak wychodząc z kuchni zderzyłaś się z jego torsem.
- Cześć [Z.T.I] - powiedział z uśmiechem i pocałował Cię w czoło - Ooo naleśniki.
Wyminął Cię i ruszył w stronę waszego śniadania. Wziął talerz z tą większą porcją, położył na stole i ciągle się uśmiechając usiadł na krześle. Obserwowałaś go oparta o framugę nie wierząc w to, że taka mała rzecz może mu sprawić tyle radości.
- Smacznego Domen - mruknęłaś i również zabrałaś się do jedzenia.
Po skończonym posiłku włożyłaś brudne naczynia do zmywarki i wytarłaś ręce w ściereczkę.
- Kocham Cię, wiesz? - powiedział i uśmiechnął się uroczo.
- Za to, że robię Ci śniadania? - zapytałaś z lekkim sarkazmem i odwróciłaś się w stronę bruneta.
- Nie, za wszystko cię kocham [T.I] - powiedział a ty nie dowierzając w to co właśnie usłyszałaś stałaś jak ten słup i patrzyłaś się na niego z lekko otwartą buzią.
- Em... Zaskoczyłeś mnie tym - zaczęłaś po czym przytuliłaś się do niego - Ale ja też cię kocham Domen.
Peter Prevc
Siedziałaś z Peterem na skałce znajdującej się niedaleko plaży. Chłopak zabrał cię na wycieczkę do Hiszpanii, ostatni dzień postanowiliście spędzić właśnie tutaj, oglądając zachód słońca.
Wpatrywałaś się w różowe niebo i mieniącą się różnymi kolorami wodę. Widziałaś wiele zachodów słońca jednak żaden nie był tak piękny jak ten.
- Wiesz, chciałbym ci coś powiedzieć... - zaczął i spojrzał na Ciebie - Myślę, że jest to odpowiednia chwila...
- Słucham cię uważnie - powiedziałaś z uśmiechem i również spojrzałaś na chłopaka.
- Bo ja... Kocham cię [T.I] - powiedział niepewnie i chwycił cię za rękę - Z każdym dniem coraz bardziej.
- Ja też cię kocham Peter - powiedziałaś ze łzami w oczach - Z każdym dniem coraz bardziej...
Constantin Schmid
Rozmawiałaś sobie z przyjaciółką przez Skype, a dokładniej słuchałaś tylko jak ona mówiła jaki to jej chłopak jest piękny, cudowny i jak to jej cały czas powtarza jak bardzo ją kocha. Nie przeszkadzało Ci to, jednak codzienne słuchanie tego samego było trochę męczące.
- Też bym chciała, żeby mi Constantin powiedział, że mnie kocha - mruknęłaś zapominając o tym, że chłopak jest w Twoim domu.
- Kocham Cię - usłyszałaś tuż obok swojego ucha. Odwróciłaś głowę i spojrzałaś zdziwiona na uśmiechającego się od ucha do ucha chłopaka.
- Czy ty to wszystko słyszałeś ? - zapytałaś cały czas patrząc na bruneta.
- Tak, i chciałaś chyba to ode mnie usłyszeć - powiedział a na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec - A mówię prawdę... Kocham Cię [Z.T.I]
- Też cię kocham Consti - odpowiedziałaś a on pocałował Cię w czoło i mocno przytulił.
-----
Jestem tak średnio zadowolona z tego rozdziału, ale mam nadzieję, że chociaż Wam się spodobał ❤️
Jutro może uda mi się wstawić kolejny.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top