P͓i͓e͓r͓w͓s͓z͓e͓ s͓p͓o͓t͓k͓a͓n͓i͓e͓

M̷i̷d̷o̷r̷i̷y̷a̷ I̷z̷u̷k̷u̷

Szłaś przez miasto z torbą zakupów .

Twoja mama poprosiła cię abyś pod jej nieobecność dobrze się odżywiała ale ty masz gdzieś to co mówi . Rodzicielki którą masz nie uważasz za matkę , gdyż nigdy ze sobą nie rozmawialiście , oprócz podstawowych żeczy takich jak „Co dziś na obiad ? " . Nie lubisz jej że wzajemnością . Twoja matka nawet śmie twierdzić , że to ty jesteś powodem rozwodu twoich rodziców .

- Oh tak mi przykro ! - z zamyślenia wyrwało cię uderzenie o drugą osobę i upuszczenie siatki ( papierowej , ratujmy żółwie sksksks dop. Autora ) z twoimi przekąskami na dzisiejszy wieczór anime .

- Nie wybacz to moja wina - powiedział zielono włosy w czarnym garniturze że źle zawiązanym krawatem co cię niezmiernie irytowało . Jesteś perfekcjonistka więc nie było to zdziwienie .

- Przepraszam ...- powiedziałaś do chłopaka nie wytrzymując presji i rozwiązując jego krawat aby zaraz poprawnie go zawiązać . Chłopak patrzył się przez chwilę na ciebie dodając :

- Dziękuję - pomógł ci zebrać żeczy porozrzucane po chodniku wkładając je do torby

- Do widzenia |t.i| - powiedział i się oddalił zostawiając cię w osłupieniu .

- Czy ja mu mówiłam swoje imię !? - przez całą drogę do domu zadawałam sobie to pytanie ...

T̷o̷d̷o̷r̷o̷k̷i̷ S̷h̷o̷t̷o̷

Chodzisz do szkoły U.A . Masz właśnie rozpocząć praktyki u bohatera numer 2 Endeavora . Cuż za zdziwienie i przerażenie malowało się na twojej twarzy gdy dostałaś skierowanie (?) od mężczyzny ale nie mogłaś przecież odmówić numerowi 2 na liście bohaterów . Gdy miałaś już wejść do pomieszczenia gdzie znajdował się ognisty zawachałaś się .

- Coś nie tak z drzwiami ? - spytał męski głos za tobą .

Gwałtownie się odwróciłaś . Stal tam chłopak z oparzeniem po lewej stronie twarzy .

- N-nie po prostu bardzo się stresuje - powiedziałaś niepewnie usprawiedliwiając swoje dziwne zachowanie .

- Rozumiem , ojciec potrafi być straszny - powiedział

- O- ojciec ? - spytałas nie dokonać rozumiejąc o co chodzi .

- Tak ten zastanowić jest moim ojcem - odparł lekko zdenerwowany .

- R- rozumiem - powiedziałaś i spojarzałaś na zegarek . - To już ta godzina , wybacz muszę spotkać się z twoim tatą - powiedziałaś otwierając drzwi .

- Powodzenia ...- to ostatnie co usłyszałam przed zamknięciem za sobą drzwi ...


B̷a̷k̷u̷g̷o̷ K̷a̷t̷s̷u̷k̷i̷

Szłaś ciemną ulicą . Kochasz świeże powietrze . Uwielbiasz również noc więc połączyła te dwie żeczy w perfekcyjna całość . Twoje drugie Quirk było bardzo silne więc nie balas się ataku lub napaści .

Gdy przechodziła przy uliczce usłyszałaś głośne „ SHINE! " i wybuch . Zaraz po tym z uliczki wyskoczył błąd włosy chłopak mniej więcej w twoim wieku cały poturbowany .

- o mój- nic ci nie jest ? - spytałas przerażona widokiem .

- Nie kurwa tylko mam poparzenia trzeciego stopnia na całym ciele - sykną.

- No tak głupie pytanie - powiedziałaś i położyłaś dłoń na klatce piersiowej młodego mężczyzny .

- Co ty- - powiedział agresywnie ale nie balas się widziałaś , że w razie czego odpalisz swoje drugie Quirk . Po chwili oparzenia znikły , chłopak popatrzał się na ciebie pełnym podziwu wzrokiem

- D- dzięki - powiedział trochę speszony .

- Proszę i uważaj bardziej na siebie - powiedziałaś i poszłaś przed siebie .

D̷e̷n̷k̷i̷ K̷a̷m̷i̷n̷a̷r̷i̷

Byłaś właśnie w kawiarni ale nie po to aby cieszyć się pysznym smakiem kawy o poranku . Pracowałaś tam jako kelnerka .

Gdy usiadłaś na krześle chcąc odetchnąć usłyszałaś dzwonek oznaczający , że drzwi się otworzyły . Wstałaś i poszłaś do stolika przy którym siedział mężczyzna .

- Co podać ? - spytałaś chłopaka w mniej więcej twoim wieku .

- Słodkiego bajgla - odpowiedział

- Przykro mi skończyły się - powiedziałaś .

- Nie kłam , przecież widzę jednego przed sobą -  odparł chłopak patrząc na ciebie przez co zrozumiałaś znaczenie jego słów .

- P- przepraszam jeśli nic pan nie zamawia j- jestem zmęczona wyprosić pana z lokalu - powiedziałaś lekko się rumieniąc .

- W takim razie poproszę czarną kawę - odparł

- Robi się - powiedziałaś i przekazała zamówienie koleżance z pracy . Później już nie zobaczyłaś chłopaka gdyż skończyłaś zmianę .


S̷h̷o̷u̷t̷a̷ A̷i̷z̷a̷w̷a̷

Przeszłaś się do kociej kawiarni . Bardzo lubisz te zwierzęta lecz niedane ci jest posiadać jednego z tych stworzeń . Lubisz również herbatę więc wydawało ci się , że to połączenie to cud świata . Gdy weszłaś do lokalu oczom żucił ci się tłum ludzi . Jedyne wolne miejsce znajdowało się przed czarni wlosym mężczyzną z niezadbanym zarostem .

- U-um przepraszam czy mogę się dosiąść ..? - spytałas nieśmiało

- Oczywiście i tak zaraz wychodzę - odpowiedział z przerażającym uśmiechem .

- Dz- dziękuję - powiedziałaś i usiadłaś na przeciw mężczyzny . On dopijając swoją kawę wstał .

- Do widzenia - poczochral cię po włosach odchodząc .

H̷i̷z̷a̷s̷h̷i̷ Y̷a̷m̷a̷d̷a̷

Wieczorem przechadzała się ze swoim psem Riko . Jako iż to twój pies wszystkie obowiązki wykonywała sama . Przechodziła właśnie przed klubem nocnym .

- No kurwa bez przesady ! Przecież ja mu tylko mordę obiłem ! - krzyczał mężczyzna . Pierwsze co ci się zucilo w oczy to to że ma długie błąd włosy , ranę na nosie z której sączyła się krew i rozcięcie na wardze .

- Masz tu zakaz wstępu Yamada ! - krzyknął ochroniarz wchodząc spowrotem do budynku . Mężczyzna usiadł na krawężniku i nieudolnie próbował zetrzeć z siebie krew .

- Poczekaj chwilę pomogę - powiedziałaś do bląd włosego . Twoim Quirk jest kontrolowanie cieczy więc z krwią nie powinno być większego problemu . Najpierw „ ściągnęłaś " krew którą miał na twarzy a potem cieknąca z ran . Miałaś w plecaku trochę plastrów więc nakleiłaś panu Yamadzie jeden na nos .

- THANKS YOU GIRL ! - powie- nie on to zaśpiewał .

- Niech pan bardziej na siebie uważa - powiedziałaś uśmiechając się . Wstałaś i razem z Riko ruszyłaś do domu ...


// Boże na reszcie . Nie wiecie ile miałam problemów z tą książką . Już myślałam nad zrezygnowaniem ale nie poddałam się

PLUS ULTRA

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top