|spotkanie z twoimi rodzicami|
George: Gdy blondyn stanął w progu twojego domu, był cały spięty, a ręka trzymająca kwiaty trzęsła się ze zdenerwowania. Wręczył prezent twojej mamie, która niemal natychmiast zaczęła kichać. Twój tata w pośpiechu zaczął szukać lekarstwa na alergię po wszystkich szafkach w kuchni. George patrzył na to wszystko przerażony, do tego wyglądał, jakby zaraz miał się rozpłakać i nawet twoje zapewnienia, że już jest dobrze, nic nie dały.
Blake: Wybieraliście się na randkę, więc brunet przyszedł po ciebie do twojego domu. Drzwi otworzył mu twój tata, mierząc go krytycznym wzrokiem. Gdy już byłaś gotowa i przerwałaś niezręczną ciszę panującą między mężczyznami, Blake niemalże odetchnął z ulgą i zapewnił twojego tatę, że będziesz z powrotem w domu o dziewiętnastej.
Reece: To nie było najbardziej udane spotkanie rodzinne na jakim byłaś. Nie było udane nawet trochę. Twój tata cały czas specjalnie przekręcał jego imię i co rusz rzucał mordercze spojrzenia w jego stronę. Złośliwym uwagom towarzyszyły upomnienia twojej mamy, niezręczne uśmiechy chłopaka i twoje głębokie zażenowanie. Dlatego też gdy tylko skończyliście posiłek, wstałaś od stołu i ciągnąc Reece'a za ramię, oznajmiłaś rodzicom, że będziecie w twoim pokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top