|pierwszy pocałunek|

George: Byliście razem na meczu piłki nożnej. Nie wiedziałaś nawet jak nazywa się drużyna, której kibicujecie, ale wnioskując po minie George'a, nie szło im najlepiej. Dopiero gdy pod koniec meczu udało im się strzelić gola, blondyn zerwał się z miejsca, a ty zaraz za nim. Chłopak nie posiadał się ze szczęścia i niewiele myśląc, chwycił twoją twarz i pocałował. Równie szybko jak do tego doszło, odsunął się i zaczął przepraszać, czym wywołał u ciebie śmiech. Przecież nic się nie stało.

Blake: Poszliście razem na obiad. Zamówiliście burgery, chyba nigdy w życiu nie widziałaś większych. Podczas jedzenia Blake zaczął ci się przyglądać i dziwnie uśmiechać. Gdy w końcu spytałaś, o co mu chodzi, nachylił się nad stołem i kciukiem starł sos z kącika twoich ust. Zastygł na chwilę w takiej pozycji, by po kilku sekundach nachylić się bardziej i złożyć pocałunek na twoich wargach.

Reece: Chłopak postanowił nauczyć cię grać na gitarze. Siedziałaś na fotelu, a Reece na oparciu za tobą. Prawe ramię miał przełożone nad twoim barkiem, a jego dłoń spoczywała na strunach zaraz obok twojej. Palcami lewej ręki pokazywał ci jak chwycić akord. Miałaś wrażenie, jakby próbował ci wytłumaczyć jakąś bardzo skomplikowaną teorię naukową, więc spojrzałaś na niego z uniesioną brwią, wciąż nic nie rozumiejąc. Blondyn uśmiechnął się pobłażliwie. I nawet nie zauważyłaś, kiedy jego usta znalazły się tak blisko twoich i zaczęły je delikatnie całować.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top