8. Jak się poznaliście- Loki
Właśnie przygotowywałaś się do długiej odprężającej kąpieli. Twoje służki już zdążyły posypać płatki róż, dolać olejek mleczny, zapalić świece i nalać wino do kieliszka. Właśnie miałaś zdejmować sukienkę, gdy nagle coś gruchnęło robiąc dziurę w suficie i lądując w wannie, cała woda z niej wyleciała. Pisnęłaś z przerażenia. Kurz opadł, a ty zobaczyłaś, że to coś, nie było czymś, ale kimś! Owy ktoś, był mężczyzną o zaczesanych do tyłu, czarnych włosach, zielonych oczach i szczupłej sylwetce. Szybko zerwał się z twojego jacuzzi, nie oszukujmy się, twoja wanna była wielka a w dodatku z gorącą wodą i bąbelkami...
Stałaś tak wryta i nie wiedziałaś co zrobić. Mężczyzna tylko przewinął oczami i złapał cię w pasie, przerzucając przez ramię.
- Będziesz zakładniczką- powiedział- nie bój się, to się szybko skończy...
Nie darłaś się, to nie leżało w twojej naturze, co innego wymyślanie jaki wpierdol ma dostać ten oto osobnik.
- Ej!?- krzyknęłaś- za kogo ty się uważasz!!!??? Nie dość, że zrobiłeś mi dziurę na wylot w suficie, to jeszcze przerwałeś mi czynność do której właśnie się przygotowywałam i jak gdyby nigdy nic, teraz niesiesz mnie przez własny korytarz!!! Postaw mnie natychmiast, słyszysz?!
Facet zrzucił cię, tak po prostu na podłogę, jakby znudzony.
- długo jeszcze będziesz się drżeć?- zapytał- hm?
Lekko zdezoriętowana ty, zamrugałaś oczami i wstałaś otrzepując suknię z brudów.
- Eeee, Tak!- krzyknęłaś zdenerwowana, ale ten, tylko machną ręką wyczarowując ci na ustach taśmę, której nijak nie dało się oderwać.
Znowu rzucił cię na ramię. Ty uderzałaś w jego plecy swoimi piąstkami, jednak on nie nic sobie z tego nie robił. Zmierzaliście w stronę wielkiej sali tronowej. Przy samych wrotach strażnicy chcieli cię mu odebrać, nie wyszło, bo ta loduwa powaliła ich za jednym razem, nawet się nie wysilając.
Teraz zrzucił cię z siebie i wziął tak, żeby przyłożyć ci sztylet do gardła. Zaczęłaś się żucać.
- Nie wierć się, bo cię ponacinam- wysyczał
Z buta wjechał na salę.
- RZUCIĆ BROŃ I NA KOLANA, INACZEJ ONA ZGINIE!!!- krzyknął- Jestem Loki z Asgardu!
* * *
(Dalej nie będę pisać bo wiadomo, ale przeżyłaś)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top