🥀Kiedy stał się dla ciebie przyjacielem?

🥀 Rudy: Nigdy nie myślałaś nad tym, czy jesteście przyjaciółmi. Dla ciebie był tym trochę denerwującym kolegą, którego mimo wszystko wszyscy lubią, bo ma świetny charakter. Ale jedno wydarzenie zmieniło twój punkt widzenia.

Szliście po akcji do domu, kiedy Janek zaproponował, że cię odprowadzi. Uparł się i nie przyjmował odmowy. Kiedy weszłaś już do mieszkania i miałaś zamknąć mu drzwi przed nosem, odezwał się.

– A nie wpuścisz kolegi do domu? – zapytał, zakładając ręce na klatkę piersiową.

– Nie jesteś moim kolegą. – zaśmiałaś się.

– Masz rację. – przytaknął. – Ja jestem przyjacielem.

Przez chwilę cię zatkało, ale ostatecznie wpłaciłaś go do środka. A więc oficjalnie byliście przyjaciółmi.

🥀 Zośka: Pamiętasz ten dzień dokładnie, bo rozpierała cię wtedy wielka duma. Pewnego dnia, gdy byliście sami w domu Zośka wyjął plan miasta i zaczął coś na nim kreślić.

– Chcesz pomóc mi w układaniu strategii na akcje? – zapytał, widząc jak mu się przyglądasz z ciekawością. – Na twoim miejscu bym się zgodził, nigdy nikomu tego nie proponuję. Nawet Rudemu i Alkowi, więc możesz się uważać za moją najlepszą przyjaciółkę. – zaśmiał się.

Nie wiedziałaś, co powiedzieć, więc ostatecznie się uśmiechnęłaś i usiadłaś bliżej niego, by lepiej wiedzieć plan. Właśnie stałaś się pierwszą osobą, która towarzyszyła Tadkowi w planowaniu akcji.

🥀 Alek: Wy nawet nie mieliście etapu bycia znajomymi czy kolegami. Od razu staliście się przyjaciółmi. No ale umówmy się, z tym wulkanem pozytywnej energii nie da się nie przyjaźnić. Poza tym zawsze, gdy cię komuś przedstawia mówi: „A to [T/I], moja droga przyjaciółka!”.

🥀 Paweł: Chciałaś mu jakoś pokazać, że jest dla ciebie ważny. Postanowiłaś upiec ciastka. Zapakowałaś je do pudełka i poszłaś do mieszkania Pawła. Gdy otwarł drzwi wyciągnęłaś otwarte pudełko w jego stronę. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że lukrem napisałaś na nich "Ja + Ty = Przyjaciele". Gest wyśmienity, a ciatką jeszcze bardziej, jak to skomentował Kazik.

🥀 Anoda: Nigdy nie przyszło ci do głowy, żeby nazwać tego denerwującego człowieka przyjacielem. Właśnie. Tobie nie, ale innym już tak. Kiedyś na zbiórce w lesie, gdy oboje gadaliście, usłyszeliście wołanie Zośki.

– Czy ty, Demeter i twój przyjaciel, raczycie wreszcie przyjść?! – krzyknął zły, wolał was już któryś raz z kolei.

– On nie jest moim przyjacielem! – zawołałaś oburzona.

– Cały czas ze sobą łazicie, gadacie, spędzacie masę czasu. – oznajmił Zawadzki. – To jak was mam nazwać? Parą?

– NIE! – krzyknęliście oboje.

W ten sposób chyba do was obojga doszło, że jesteście przyjaciółmi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top