Peter Parker burning moment
Peter Parker x reader
Opis: Zdalne nauczanie zaczęło cie bardzo nudzić. Nie sądziłaś, że lekcja matematyki może być aż taka nudna, gdy do akcji nie wkroczył Peter. Możecie się cieszyć tylko tym, że głośnik i Kamerka były wyłączone.
♤
- Czy wszyscy mnie słyszą i widzą? - zapytała nauczycielka matematyki, nie do końca ogarniająca internetową technologię.
[T.I] wywróciła jedynie oczami, będąc myślami zupełnie gdzie indziej. Zerkała co chwila na czytającego Parkera, siedzącego naprzeciwko niej, lekko przegryzając wargę.
- Widziałem to.. - odparł z wrednym uśmiechem zamykając książkę i odkładając ją na stoik.
- Ale co? - zapytała udając, że zawzięcie interesuje ją gadanie nauczycielki o nauczaniu zdalnym.
- To co zrobiłaś. - dodał podpierając łokcie na kolanach, dokładnie obserwując każdy nawet najmniejszy ruch dziewczyny.
- Nie mam pojęcia o co Ci chodzi. - odpowiedziała a potem włączyła głośnik. - Oh.. Tak, tak Pani Profesor doskonale panią słychać...
Peter z chytrym uśmieszkiem wstał z fotela i powolnym krokiem podszedł w stronę swojej dziewczyny, siadając za nią i zaczynając składać jak na razie delikatne pocałunki na jej karku i ramionach.
Dziewczyna odchyliła głowę w tył opierając się o Parkera tym samym pozwalając mu kontynuować daną czynność.
Sprawy potoczyły się inaczej, gdy dziewczyna nie kontrolowanie pisnęła, gdy poczuła zasysające ząbki Petera na swojej bladej szyi.
-[T.I]! Co ty tam wyprawiasz?! - wrzasnęła nauczycielka.
- Przepraszam, już jestem... cichutko. - sapnęła po chwili wyłączając mikrofon.
Peter kontynuując swoją czynność, włożył zimne dłonie pod jej koszulkę, muskając wybrane miejsca na jej nagim ciele powoli przechodząc na delikatne piersi przy tym lekko je ściskając.
Dziewczyna jęknęła głośno, już cała zgrzana odwracając się do Petera i namiętnie łącząc ich usta wtrącając w to oba języki i pozwalając by te stworzyły skomplikowany dla nich taniec.
Peter zjechał rękoma do jej bioder łapiąc za krawędź jej koszulki i jednym, szybkim ruchem zdejmując ją i wyrzucając gdzieś na bok.
Drobne dłonie dziewczyny powędrowały jedynie do grubego paska w spodniach bruneta, jednym ruchem wyjmując go i kładąc gdzieś na podłogę.
- Peter, ale musimy być cicho. - mruknęła
- Jasne, będziemy najciszej jak to możliwe. - zaśmiał się i po chwili pozbawił jej także dolnej części bielizny sam pozostając w połowie ubranym.
Niedługo potem Peter przełożył ich tak, że tym razem to on wisiał nad dziewczyną napierając swoim ciężarem na jej młode ciało całując namiętnie czerwone usta, co chwila lekko je przegryzając.
Po chwili brunet zjechał pocałunkami na jej szczękę, szyję i dekolt lekko przegryzając ją, co skutkowało widoczną ścieżką malinek w kilku widocznych miejscach.
Dziewczyna jęknęła gardłowo, gdy ostre ząbki Petera niemal boleśnie zasysały się na jej najpierw prawym a potem lewym sutku, co tym samym doprowadziło ją do pierwszego spazmu podniecenia.
Nastolatka oplotła nóżkami jego biodra niecierpliwie ocierając się o wypukłość w jego spodniach, na co Pajączek cichutko warknął.
Po chwili przerywając wszystkie z czynności wyprostował się i sam pozbawił z siebie dolnej części garderoby, wliczając w to bokserki i niebieskie jeansy. Na Bogów wyglądał wtedy tak seksownie.
- Rozchyl nóżki. - mruknął niskim tonem, co doprowadziło do dreszczy młodą dziewczynę po chwili wchodząc między nią, zaczynając wędrować mokrymi pocałunkami po wewnętrznej stronie jej ud doprowadzając ją tym samym do pierwszych kropli ekstazy.
Gorącym językiem przejechał po jej łechtaczce wyrywając z jej gardła zduszone westchnięcie, zlizując jej słodkie soki idąc jednak coraz wyżej.
W końcu połączył swoje zaczerwienione wargi z niej, niemal od razu pogłębiając pocałunek.
Chwile później zadrżała mocno, gdy bez ostrzeżenia Peter wszedł w nią całą swoją długością nie pozostawiając tym samym między nimi nawet milimetra przerwy.
Pierwsze ruchy były bolesne, jednak, gdy Peter zjechał pocałunkami na jej szyję i piersi dokładnie okrążając mokrym językiem jej sterczące sutki momentalnie zapomniała o nim.
Poruszał się w niej niemal śmiertelnym tonem wyrywając z jej gardła coraz głośniejsze jęki, które po chwili sam zaczął wydawać.
Wygięła plecy w łuk niecierpliwie zaczynając się wiercić, jednak Peter zatrzymał to, podtrzymując ją, co jeszcze bardziej ją podnieciło, a skutkiem tego, było spryskanie jego pulsującego członka swoimi ciepłymi soczkami.
- Peter.. - sapnęła. - Jeszcze chwilka.
- Dojdź do mnie, kochanie...
Tyle wystarczyło, by wstrząsnął nią pierwszy spazm cudownego orgazmu danego przez Petera. Oh, ten pajączek uwielbia jej to dawać. Kochał, gdy błagała o kolejne spełnienie.
Po chwili dzięki kolejnym zabójczym jego ruchom doszła do niego po raz drugi, zaciskając się na jego delikatnym penisie, mocząc go jeszcze bardziej a on zalewając jej tak chętne wnętrze swoim ciepłym płynem.
Zdążył jeszcze złożyć na jej rozgrzanym brzuszku kilka pocałunków po chwili wychodząc z niej i kładąc się obok próbując uformować oddech.
Po chwili oboje usłyszeli w laptopie:
- A swoją notatkę omówi nam [T.I]...
Kochani większość prosiła o rozdział z pajaczkiem więc o to jest.
A, że teraz mamy zdalne nauczanie pomyslałam, że tym poprawię wam humorek.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
PHD.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top