5. Wspólne nocowanie

Chcę tylko powiedzieć, że w następnym rozdziale będzie uzupełnienie. Miłego czytania!

Hinata

Chłopak miał problemy z praktycznie każdym przedmiotem, dlatego też jako dobra dziewczyna uznałaś że mu pomożesz. Po szkole wróciłaś razem z chłopakiem do jego domu uprzednio powiadamiając o tym rodziców. Shoyo dziękował niebiosom że pomożesz mu się uczyć, a Ty dziękowałaś niebiosom że w końcu wyśpisz się w weekend. W domu chłopaka zostałaś ciepło powitana przez Natsu i panią Hinatę. Z taką obstawą śmiało wprowadziłabyś się, ale póki co jesteś za młoda. Usiedliście we dwójkę w pokoju chłopaka i po chwili zajęliście się nauką. Zanim zorientowaliście się, za oknem było ciemno.

- Jesteś zdecydowanie łagodniejsza od Tsukishimy i Ennoshity...

- Rozumiesz wszystko?

- Tak, mam przeczucie że mogę mieć nawet 10 punktów! - powiedział dumny chłopak, a Ty tylko siedziałaś niedowierzając w jego beztroskość. Wtedy do pokoju weszła młodsza siostra Twojego chłopaka

- Czego szukasz Natsu? - spytał rudowłosy

- Chciałam tylko spytać czy [T.i] będzie spała u Ciebie czy u mnie

- A to Twoja czy moja dziewczyna? - zaśmiałaś się na odpowiedź Shoyo, a do pokoju weszła pani Hinata zabierając Natsu i przepraszając za nią.

- A właśnie, [T.i], śpisz ze mną na łóżku czy wolisz żebym spał na sofie? - przesadną szczerość chłopaka zaskoczyła Cię

- A zrobiłeś coś nie tak?

- Nie wydaje mi się...

- To czemu masz iść na sofę?

- ...no żebyś nie czuła się niekomfortowo

- Nie mam problemu z tym żebyś ze mną spał, Shoyo - Hinata był widocznie zadowolony Twoją odpowiedzią. Szybko też pozbieraliście się ze wszystkim i położyliście się do spania.

Leżeliście na dwóch krańcach posłania starając się zapanować nad emocjami i zasnąć. Po pewnym czasie i jedno i drugie znużył sen. Jak jeszcze wieczorem leżeliście tak odseparowani od siebie jak się tylko dało, tak rano przypominaliście węzeł marynarski. Jak was mama chłopaka tak zastała nie wiedziała czy dzwonić po pomoc czy nie. Na szczęście udało się was rozplątać bez większego problemu.

Kageyama

Zaprosiłaś do siebie na noc Kageyamę, jednak Twój brat był przekonany że przyjdzie któraś z Twoich koleżanek. Czyż to nie brzmi jak idealny przepis na tragedię?

Gdy dostałaś SMS-a od chłopaka że za 5 minut będzie, posłałaś swojego starszego brata do sklepu po słodycze. Miał Ci się nie pokazywać na oczy zanim nie znajdzie cukierków firmy, która od miesiąca nic nie produkuje bo zbankrutowała. Może i było to bezwzględne, ale jakie skuteczne! Jak Koushi zniknął za rogiem, chwilę później Tobio zapukał do drzwi. Bez wyjaśnień zaciągnęłaś go do pokoju i zamknęłaś za wami drzwi. Później już tylko siedzieliście i miło spędzaliście czas nasłuchując kiedy przyjdzie Twój brat.

Kiedy ta chwila nastała było już ciemno. Twój brat wszedł do pokoju.

- Wiem że miałem Tobie i Twojej koleżance nie przeszkadzać, ale znalazłem te cukierki chociaż było trudno. Są o tu... - w tamtym momencie Twój brat otworzył oczy i widząc Kageyamę wypuścił z rąk paczkę cukierków. JAKIM CUDEM ON JE ZNALAZŁ?

- Ooooooo hahaha... Dziękuję bardzo! Bo wiesz... Koleżanka nie mogła przyjść no i zaprosiłam Kagsa i...

- Dobrze, już nie ważne, ale Kageyama nie zostaje na noc, prawda? - wzrok Koushiego czasem Cię przerażał

- Cóż... Już chyba za późno żeby wracał, mam rację?

- Nie ma potrzeby kłopotać ich rodziców, odprowadzę go i dopilnuję żeby nic mu się nie stało

- Nie, nie zabijesz go w cieniu nocy ani nie wrzucisz jego zwłok w krzaki. Kageyama zostaje. - W tym momencie w Twoim pokoju oprócz Kageyamy znajdowały się dwie uśmiechnięte osoby spokojnie rozmawiające, wokół których rozpościerała się tak mroczna aura, że była prawie widoczna gołym okiem.

- Ależ nie mam pojęcia o czym Ty mówisz, jako że zależy mi na jego wygodzie pójdę mu rozścielić na kanapie.

Wiedziałaś że i jedna strona odniosła sukces i druga, więc się zgodziłaś. Ty masz chłopaka dla siebie na noc, a on ma waszą dwójkę odseparowaną. Niestety to Ci musiało wystarczyć. Pocieszałaś się myślą, że w domu Kageyamy nie ma Koushiego i może kiedyś tam Ci się uda przytulić się do Tobio we śnie.

Yamaguchi

Wspólne nocowania nigdy nie były dla was niczym krępującym ani nowym. Za dzieciaka ciągle spaliście u siebie na zmianę. Doszło do tego, że Ty miałaś w domu kołdrę specjalnie dla niego, a on miał miejsce w szafie na Twoją. W związku z tym mama Tadashiego nie miała nic przeciwko byś została u chłopaka na noc.

Wszystko szło gładko. Atmosfera była miła, jedzenie pyszne, a towarzystwo najlepsze. W pewnym momencie usłyszeliście dzwonek do drzwi. Twoja przyszła teściowa wstała z kanapy i podeszła otworzyć. Do domu wszedł ojciec Twojego chłopaka po ciężkim dniu w pracy. Miał on... Specyficzne poczucie humoru. Jednak zawsze się wydawało że w pewnym stopniu je rozumiałaś. Tak też postanowiłaś się z nim przywitać. Podbiegłaś z chłopakiem do salonu i usiadłaś naprzeciw przyszłego teścia.

- Dzień dobry panu - odrzekłaś uśmiechnięta, a Tadashi usiadł obok Ciebie.

- O witaj [T.i], widzę dalej się lubicie - na to jako odpowiedź pokiwałaś głową. Wtedy mama Yamaguchiego weszła do salonu i postanowiła ciągnąć temat.

- Tadashi i [T.i] chodzą ze sobą, nie wiem czy wiesz - Na to ojciec chłopaka uśmiechnął się figlarnie

- Rozumiem, że tamto łóżko w gościnnym które złamaliście kiedyś, ma się czuć zagrożone?

- Tato... - odpowiedział Tadashi który miał chęć wziąć Cię za rękę i wyprowadzić, jednak wiedział że ojciec to skomentuje jeszcze bardziej dwuznacznie.

- "Tato"... Obawiam się że za niedługo będziesz na to reagował, synu. - Mama Yamaguchiego postanowiła wyjść, Twój chłopak stał tam onieśmielony, a Ty dawałaś z siebie wszystko żeby nie wybuchnąć śmiechem. Co jak co, ale niezręczne żarty ojca Yamaguchiego bawiły Cię najbardziej.

- Proszę przestań... - powiedział zdeczka załamany Yamaguchi

- Dobrze, dobrze. Zostawiam wszystko w rękach przyszłej synowej - mówiąc to puścił Ci oczko. Ty po odpowiedzeniu mu tym samym już nie mogąc wytrzymać zaczęłaś się śmiać. Tadashi zażenowany zaistniałą sytuacją wziął Cię za rękę i wyprowadził z salonu.

- Jakbyście CZEGOŚ potrzebowali, mówcie! - zawołał jeszcze mężczyzna zanim zamknęliście drzwi.

- Wy się zbyt dobrze dogadujecie jeśli chodzi o nieśmieszne poczucie humoru... - miałaś mu odpowiedzieć tekstem pokroju tego jego ojca, ale postanowiłaś się zaśmiać i przeprosić go za to. Reszta spotkania przebiegła wam mile. Oczywiście nie wliczając tego, że przy śniadaniu teściu zaklinał się że słyszał jakieś "niecodzienne" dźwięki z pokoju Tadashiego. Na szczęście jego żona zamknęła mu buzię odpierając, że pewnie jego laptop się przez przypadek włączył. Jego milczenie po tym na tyle zaniepokoiło jego żonę że byłaś pewna, że laptop będzie dogłębnie sprawdzony. A Tadashi w tej całej sytuacji jak zwykle siedział zawstydzony za swoich rodziców.

Sugawara

Byłaś zostawiona sama sobie na cały weekend. Tak też postanowiłaś zaprosić swojego chłopaka na noc. Ten się szybko zgodził i zaraz stał za drzwiami czekając aż ktoś mu otworzy. Generalnie spotkanie przebiegło wam miło. Jednak był jeden szczegół...

- Ej, skoro żółw nosi na plecach obciążenie jego własnego domu, to nie czyni go to automatycznie szybkim? I mean, on przez całe życie ćwiczy nogi z dodatkowym obciążeniem. Jakby zaczął biec bez niego, to automatycznie powinien być szybki bez obciążenia - powiedziałaś zamyślona.

- Niby tak, ale z drugiej strony ma tak krótkie nogi że jakiejś dużej prędkości nie uzyska. - odpowiedział Ci chłopak

- OSA - krzyknęłaś i podskoczyłaś z fotela chowając się za nim. Suga zerwał się na równe nogi jak usłyszał Twój krzyk. Po chwili jednak ogarnął co właśnie powiedziałaś.

- Osa?

- TAK, TAM - powiedziałaś wskazując latający punkt nieopodal Ciebie. Gdy tylko zaczął lecieć w Twoją stronę skoczyłaś za plecy chłopaka.

- Aż tak się boisz os?

- Mniej gadania więcej zabijania! Zabij to! - Koushi się tylko zaśmiał, otworzył okno i wypędził sprawczynię zamieszania zamykając za nią okno.

- ...powinieneś był odebrać jej życie za straszenie mnie

- Nic złego Ci nie zrobiła.

- Chciała ewidentnie przeprowadzić zamach na moje życie.

- Ważnie że nic Ci nie jest

I tak spędziliście resztę wieczoru. Następnego ranka postanowiliście spędzić jeszcze cały dzień razem.

Kuroo

Generalnie wieczór minął wam przyjemnie. Ciągłe żartowanie i rozmawianie o wszystkim i o niczym. Jak się ściemniło dopiero około 3 uznaliście że może ewentualnie położycie się spać. Wzięliście po kolei prysznic i położyliście się razem spać. Tej nocy o dziwo nie miałaś większych problemów z zaśnięciem.

Gdy się obudziłaś było już jasno, a chłopaka nie było przy Tobie. Lekko zaspana wstałaś z łóżka i podreptałaś do kuchni. Uznałaś, że chłopak pewnie już je śniadanie. Gdy weszłaś do jasnego pomieszczenia nigdzie nie było śladu po Kuroo. "Pewnie robi sobie ze mnie żarty i chce mnie wystraszyć zza rogu" pomyślałaś i poszłaś do okna otworzyć je by wpuścić do domu trochę świeżego powietrza. Za oknem zobaczyłaś swojego chłopaka wracającego z zakupami na śniadanie. Uśmiechnęłaś się do niego kiedy przechodził przez ulicę. Wtedy zamarłaś. Chłopak został potrącony przez ciężarówkę na przejściu na pasach.

Wtem gwałtownie zerwałaś się z łóżka zlana zimnym potem. Za oknem było wciąż ciemno, a Twój Tetsurou leżał obok. Najwidoczniej nie mógł zasnąć i jak spałaś bawił się Twoimi włosami.

- Co się stało [T.i]? - wstał do siadu i zapytał widocznie zmartwiony. - koszmar?

Ty tylko spojrzałaś na niego z zaszklonymi oczami i przytuliłaś się do niego. Chłopak objął Cię i położył się spowrotem przykrywając was kołdrą.

- Połóż się na mnie to będziesz słyszała bicie mojego serca. Pomoże Ci zasnąć i będziesz słyszała że ciągle bije i zawsze będzie dla Ciebie biło - powiedział spokojnym głosem by Cię uspokoić. Zrobiłaś tak jak Ci radził i położyłaś głowę na jego torsie wracając do krainy morfeusza.

Rankiem jak się obudziłaś próbowałaś wstać, jednak ręka Kuroo skutecznie Ci to uniemożliwiała.

- Nigdzie nie idziesz, leżysz tu ze mną - powiedział zaspanym głosem

- Jeszcze zobaczymy - powiedziałaś kładąc spowrotem głowę.

- Cholerny kierowca ciężarówki... - szepnęłaś po chwili zaciskając pięść, a chłopak zachichotał. Resztę dnia spędziliście leniwie.

Kenma

Umawianie się na nocne granie nie było dla was nowością. Zazwyczaj graliście na tym samym serwerze, jednak tym razem postanowiliście grać siedząc obok siebie. Chłopak przyszedł do Ciebie na wyznaczoną godzinę. Tak też z zapasem jedzenia i picia usiedliście i rozpoczęliście wspólne granie. Próbowaliście coraz to nowsze gry, aż doszliście do takiej, w którą nie umiałaś grać.

- Kenma, nie bardzo ogarniam tą grę, wyjaśnił byś mi? - powiedziałaś zrezygnowana po ciężkich próbach. Chłopak spojrzał na Ciebie, po czym podszedł. Usiadł za Tobą, okrążył Cię nogami, ręce położył na Twoich, a głowę oparł na Twoim ramieniu i zaczął spokojnie tłumaczyć. Za pierwszym razem nie zrozumiałaś bo nie mogłaś się skupić, ale za drugim razem wszystko zrozumiałaś.

Chłopak uznał że to w sumie wygodna pozycja i siedział tak do czasu aż się nie wczułaś i nie zaczęłaś machać rękami z padem na prawo i lewo żeby wygrać. W końcu każdy wie że to zwiększa efektywność, tak jak mocniejsze przyciskanie klawiszy. Całą noc nie zmrużyliście oka, ale uznaliście tą noc za udaną i wartą powtórki.

Akaashi

Chłopak przyszedł na umówioną godzinę spodziewając się Ciebie z książką czekającą na niego. Nawet nie wiedział jak bardzo się przeliczył... Gdy wszedł do domu zobaczył Ciebie z 2 dzieci na rękach, latający wazon Twojej mamy i jeszcze 3 dzieci na podłodze bawiących się w kto-bardziej-wkurzy-[T.i]. Chłopak szybko złapał wazon i spojrzał na Ciebie zdezorientowany.

- Wybacz że Cię nie powiadomiłam, ale ciocia mi dała do pilnowania swoje dzieci. A jako że mama pojechała z nią na zakupy, a tata z wujkiem na mecz zostałam z tym chaosem sama. Nie mogłam Ci napisać bo te psotniki mi ukryły telefon. - na to określenie trójka dzieci z podłogi się zaśmiała. Wciąż zaskoczony chłopak powoli odłożył wazon na miejsce. Wnet dwójka dzieci na Twoich rękach zaczęła płakać. Ty zamknęłaś za chłopakiem nogą drzwi i kołysząc się z tamtą dwójką poszłaś do salonu. Akaashi od razu zrozumiał że przydałaby Ci się pomoc i ruszył Ci na ratunek. Kiedy Ty przygotowałaś butelki z mlekiem dla bliźniaków niemowląt, Keji wziął na rękę trójkę psotników i zaniósł ich na kanapę.

- Dzięki - powiedziałaś po czym karmiąc dwójkę dzieci na raz na rękach wyszłaś z nimi do cichego pokoju i starałaś się je uspać. Twój chłopak w międzyczasie znalazł zajęcie dla tamtej trójcy rozrabiaków i postanowił pomóc kwiatkowi w doniczce który zaliczył glebę. Po jakimś czasie wyszłaś z tego pomieszczenia dając Akaashiemu do zrozumienia, że tamta dwójka śpi. Ten kiwnął głową i wyprowadził małe chuligany na pole gdzie oboje się nimi zajmowaliście. Pod wieczór jak już cała gromadka spała Ty i Keji usiedliście wyczerpani na kanapie.

- Bliźniaki i trojaczki?

- Tak... Na szczęście nie jestem z nimi spokrewniona, to przyjaciele rodziców.

- Często tak się musisz nimi zajmować?

- Minimum raz w miesiącu

- ...To może zadzwonię Ci na telefon i go znajdziemy

- Dobry pomysł

Po jakimś czasie położyliście się zadowoleni spać, gdy już myśleliście że to spokój, usłyszeliście płacz.

- Ja pójdę

- Nie, ja pójdę

I tak oboje poszliście uspokoić bliźniaki, które po tym jak im zaśpiewałaś kołysankę zasnęły. Jak wróciliście przy waszym łóżku stała tamta trójca, z tym że teraz przytulali kocyki i nie spieszyło im się do figlarstwa.

- No bo... Obudziliśmy się i boimy się teraz zasnąć... Możemy spać z wami?

- Pakujcie się do wyra zanim się rozmyślę - powiedziałaś, a tamci uradowani rozłożyli się na środku. Ty i Akaashi spaliście po brzegach łóżka, wciąż wdzięczni światu że możecie spać. Rankiem po jakimś czasie przyjechała ta ukochana ciocia (wyczuj sarkazm) odebrać swoje szkraby. Tamta trójka wyleciała jak z procy w ramiona matki

- Mamooooo bo [T.i] ma chłopaka który też się nami zajmował

- Na prawdę? Najmocniej przepraszam za problem - Akaashi tylko podniósł dłoń na znak, że nic się nie stało - I jak myślicie moje wy pociechy, nadawaliby się na rodziców?

- Taaaaak! - odparła trójka chórkiem. O ile Keji wydawał się zwracać na to uwagę, tak Ty zmęczonym głosem mruknęłaś "tak, tak..." i dałaś bliźniaki w ręce matki.

- Było miło, dziękuję za odwiedziny ciociu - odparłaś z uśmiechem, po czym dając jej walizki z rzeczami jej dzieci pomachałaś jej na pożegnanie. Jak już ciocia i wujek pojechali z armagedonem w wersji dziecięcej postanowiłaś chodź trochę popędzać czasu ze swoim chłopakiem. Dziś zasmakowaliście rodzicielstwa, jednak oboje się zgodzicie że na was jeszcze za wcześnie.

(Sytuacja wzięta z mojego życia, tylko że ja nie mam nikogo do pomocy...)

Iwazumi

Jako świętowanie wygranego meczu chłopaka postanowiliście spotkać się na noc. Poszliście po meczu do jego domu i spędzaliście miło czas. Gdy się już ściemniało chłopak poszedł pod prysznic, a Ty zostałaś sama w jego pokoju. Postanowiłaś się trochę rozejrzeć.

W pewnym momencie dostrzegłaś coś wystającego spod łóżka chłopaka. Podeszłaś do łóżka, kucnęłaś i wyciągnęłaś ten przedmiot. To była pluszowa Godzilla. Jak jej się przyjrzałaś dokładnie było widać że ma ona już kilka lat na karku. Gdy tak siedziałaś z nią na kolanach i przyglądałaś jej się z zaciekawieniem Iwazumi wszedł do pokoju.

- Awwwww to Twoje? - spytałaś przytulając do siebie pluszaka. Chyba jeszcze nigdy nie widziałaś Hajime z takim wyrazem twarzy. Była ona czerwona że wstydu, ale i lekko blada. Chłopak natychmiast rzucił się na Ciebie żeby zabrać Ci miśka. W ten oto sposób Ty leżałaś na łóżku trzymając Godzillę, a on wisiał nad Tobą, co wyglądało nieco dwuznacznie.

- Oddaj Godzillę

- Nie oddam Godzilli

- Oddasz - powiedział chłopak po czym zaczął Cię łaskotać. Ty śmiejąc się rozluźniłaś uścisk na pluszaku, a chłopak korzystając z tego zabrał Ci zabawkę. Wstałaś do siadu i postanowiłaś podroczyć się z nim

- Śpisz z tą zabawką?

- Nie, w ogóle to jej nie lubię, po prostu tu została jak z mamą przeglądałem stare rzeczy

- To oddaj mi ją - wytoczyłaś najcięższe działa - będę z nią spała, przyznaję się

Chłopak nie bardzo wiedział co ma zrobić w takiej sytuacji, był przyparty do muru. Po chwili jednak znalazł wyjście z tej sytuacji.

- Będziesz z tym spała tylko u mnie. Nie dostaniesz jej do siebie. W końcu muszę mieć wymówkę żebyś do mnie przychodziła na noc - odparł.

Tą walkę wygrał, postanowiłaś dać mu już spokój. Czy mam pominąć fakt, że tej nocy Godzilla spała z wami na łóżku?

Tanaka

Tą noc postanowiliście spędzić w namiocie. Chłopak wszystko przygotował, od wybrania miejsca, kupienia kiełbasek po samodzielne ustawienie namiotu. Wszystko wydawało się idealne. Siedzieliście i piekliście kiełbaski nad ogniskiem, a z ogniska leciały iskry i wydobywały się trzaski co jakiś czas. Po ugaszeniu ognia położyliście się w śpiworach we wspólnym namiocie.

Po jakimś czasie usłyszeliście szelest wokół waszego namiotu. Uznałaś że to pewnie jakaś gałąź albo jaszczurka i wróciłaś do zasypiania. Jednak coś przejechało jakby pazurami po ścianie namiotu od Twojej strony.

- Tanaka, słyszałeś to?

- Tak, słyszę, coś grasuje wokół namiotu.

- Csii bo nas usłyszy... - w tamtym momencie byłaś na maksa czujna

- Nie przejmuj się, Twój senpai Cię obro-

- No mówię Ci bądź cicho albo nas zaatakuje - powiedziałaś szeptem. Sięgnęłaś ostrożnie po patyk i cicho wyszłaś z namiotu. Tanaka chciał Cię powstrzymać, ale uznał że niech się dzieje co ma się dziać. Ty na polu zobaczyłaś czarną postać która grasuje przy ścianie namiotu. Zamachnęłaś się patykiem i zaczęłaś napierdalać tą postać patykiem, aż Ci się kij nie złamał. Wtedy z namiotu wyszedł Tanaka z lampą.

- [T.i] przestań! - powiedział Twój chłopak rzucając światło na was. Wtedy zobaczyłaś że tamtą istotą która was nawiedziała był nikt inny jak Nishinoya.

- Noya?!

- Umm... H-hej [T.i]... Nie sądziłem że jesteś taka silna... - powiedział chłopak masując chyba całe ciało, taki był poobijany

- Co to wszystko ma znaczyć?!

Chwilę potem chłopaki siedzieli na kolanach przed Tobą przepraszając Cię za głupi pomysł zrobienia z Ciebie damy w tarapatach żebyś bardziej zakochała się w Tanace. Po tym jak wróciłaś do namiotu usłyszałaś głos Nishinoyi "Bro... Żeby Ci nigdy przez myśl nie przeszło zdradzenie jej albo zrobienie nie po jej myśli... Po pierwsze, chodzisz z Boginią i doceń to. Po drugie, ona ma tyle siły w łapie...".

Nishinoya

Spędzałaś właśnie leniwy wieczór ze swoim chłopakiem w jego domu. Pokazywał Ci właśnie swoje Rolling Thunder.

- [T.i], [T.i]! Wymyśliłem właśnie nowy trik!

- Na prawdę? Pokaż!

Chłopak zrobił jakieś fikołki na podłodze i inne takie, po czym wylądował nad Tobą i dał Ci buziaka.

- Ten trik nazwałem "buzi dla [T.i]"

- Dotychczas chyba mój ulubiony - zaśmiałaś się i pocałowałaś chłopaka w nos.

Reszta wieczoru minęła wam bardzo miło. Zdziwiłaś się że rankiem chłopak ma jeszcze więcej energii niż normalnie, o ile to jeszcze możliwe. Jednak jego zapał nie przeszkadzał Ci ani trochę. Przeszliście się potem na dłuuuugi spacer nad rzeczkę i chłopakowi było żal, że nie zostajesz kolejną noc u niego.

Tsukishima

- Kei, nudno tu u Ciebie - powiedziałaś po jakimś czasie spędzonym u chłopaka.

- Dla Ciebie Tsukishima

- Oj tam, oj tam. Chodź, przejdźmy się.

- Jest już ciemno za oknem

- I w tym rzecz!

- Potem nie narzekaj mi że komary Cię gryzą...

Tak też znaleźliście się na środku łąki z kocem w środku nocy. Rozłożyłaś koc na ziemi i położyliście się na nim obok siebie. Wokół was było słychać świerszcze, a wy leżeliście wpatrzeni w gwiazdy. Tsukki wiedział zaskakująco dużo o gwiazdozbiorach co Cię zdziwiło. Chciałaś żeby ta chwila nigdy się nie skończyła. Po jakimś czasie zobaczyłaś że na nosie usiadło Ci jakieś światełko. Wstałaś do siadu i rozglądnęłaś się po łące na której były miliony świetlików. Miałaś wrażenie że to scena niczym z pięknego sennego marzenia. Trawa kołysała się niczym morze przez które biegnąc z rozłożonymi ramionami budziłaś coraz to kolejne świetliki. Byłaś oczarowana tym widokiem. A chłopak który się w Ciebie wpatrywał poczuł coś w sercu. Zdał sobie sprawę czemu się w Tobie zakochał i jego uczucie wzrosło, o czym nikomu nie powie. W tamtym momencie jedyne co zrobił to wyciągnął telefon i zrobił Ci zdjęcie jak zafascynowana wpatrujesz się w świetliki otoczona nimi. To zdjęcie zagościło na jego tapecie.

Jak już świetliki się uspokoiły podeszłaś spowrotem do Tsukishimy z bananem na mordzie.

- No i co to zobaczyłaś

- Dupoświety!

- ...

- A tak poza tym...

- Co znowu?

- Komary mnie pogryzły...

- A NIE MÓWIŁEM-

Oikawa

Tym razem umówiliście się w domu chłopaka. Było wszystko ustalone, przyniosłaś popcorn, on miał już gotowe napoje i czekał na Ciebie z netflixem. Jak dotarłaś na miejsce rozsiadłaś się z nim na kanapie i rozpoczęliście wybór filmu.

- Może jakiś film romantyczny? - zaproponował chłopak

- Nieeee, wszystkie są jakieś ckliwe - odrzuciłaś pomysł.

- To może komedia

- Wszystkie chyba znam na pamięć, a z resztą znajomość z Tobą mi wystarcza.

- To zaproponuj coś sama, a nie wszystko odrzucasz.

- Horror! - rzuciłaś pomysłem z gwiazdkami w oczach

- Co?

- No horror! Postanowione. Czekaj, puszczę jakiś dobry, daj pilota - chłopak niepewnie podał Ci pilota co przykuło Twoją uwagę.

- Boisz się?

- Nie

- To daj pilota

- ...Nie - po chwili sama wzięłaś pilota i puściłaś coś na ekranie

- To nie jest takie strasznie, oglądałam w nocy jak miałam 12 lat i się jakoś bardzo nie bałam. I Ciebie nie powinno wystraszyć

- Dobrze

Jakiś czas później jak nastąpiła jedna ze straszniejszych scen z jumpscare'm Ty się spokojnie zajadałaś popcornem, a Twój chłopak pisnął i schował twarz w poduszkę.

- Aż tak się boisz?

- Siedź cicho [T.i], ja nie jestem kosmitą jak Ty

- Przesaaadzasz. Chodź, przytul się a ja Cię obronię

- Spierdzielaj

I tak jak myślicie, chłopak potem nie mógł spać kiedy Ty sobie chrapałaś. Biedna istota ma traumę i nową fobię.

Sakusa

Siedziałaś u chłopaka i rozmawialiście na temat siatkówki. Zanim się zorientowaliście za oknem było ciemno i raczej nie widziało Ci się wracać o takiej porze do domu. Tak więc postanowione, zadzwoniłaś do rodziców że zostajesz na noc u chłopaka i uznali że w sumie jest to im na rękę. Tak też chłopak rozłożył Ci posłanie na kanapie w swoim salonie a sam położył się w swoim łóżku. Chyba nie myślał że tak szybko się Ciebie pozbędzie...

Jak już zrobiło się bardzo ciemno robiąc fikołki i inne rzeczy jak ninja weszłaś chłopakowi do pokoju. Sprawdziłaś cichaczem czy śpi po czym wczołgałaś mu się pod kołdrę pod ramię. Jako że nie często czułaś to uczucie nie posiadałaś się ze szczęścia, to było najlepsze uczucie na świecie. I tak zadowolona zasnęłaś w ramionach swojego chłopaka.

Obudziłaś się przed nim, ale widząc że chłopak wciąż śpi postanowiłaś jeszcze chwilę pocieszyć się tym w jakiej sytuacji się znajdujesz. Chwilkę po tym obudził się Sakusa. Pierwszą reakcją byłby gwałtowne zepchnięcie Cię, jednak tego nie zrobił. Uznał, że byłabyś bardziej problematyczna gdybyś nie spała. Tak też pozostał w tej pozycji i czekał aż się obudzisz.

Po jakimś czasie spierania się z własnymi myślami chłopak pocałował Cię w głowę i spowrotem położył głowę na poduszkę. Wtedy już nie mogłaś pozwolić sobie na sen. Sturlałaś się na podłogę i kucałaś trzymając się materaca.

- Pocałowałeś mnie w głowę, nie spałam - powiedziałaś podekscytowana

- Spadaj - powiedział chłopak wstając z łóżka - A z resztą już wracaj do domu, rodzice pewnie za Tobą tęsknią

- Tak właściwie to ucieszyli się na fakt że mnie w domu nie będzie na noc, czyli pewnie się cimcirimciali.

- Że co robili?

- Nie każ mi Ci tego tłumaczyć

- To mów po polsku, co to znaczy to "cimcirimciali"

- ...Chyba masz rację, tęsknią za mną, zbieram się - powiedziałaś i ulotniłaś się z mieszkania chłopaka. To była udana noc.

Ushijima

Pewnego pięknego dnia otrzymałaś telefon od swojego chłopaka.

- [T.i] znasz się na psach?

- Co to za pytanie?

- No bo przygarnąłem psa ze schroniska i nie wiem za dużo o psach

- ...czekaj tam na mnie

Dotarłaś na miejsce i u chłopaka faktycznie był mały szczeniak który przywitał Cię u progu. Od razu pokochałaś szczeniaka.

- Jak się wabi?

- Hm?

- Wymyśliłeś jakieś imię?

- Nie, ale wiem że to samiec

- To co powiesz na... [Wstaw tu kreatywne imię dla psa], co Ty na to?

- Brzmi dobrze

Cały dzień spędziliście na zabawie z pociechą do czasu aż się ściemniło. Położyłaś się spać u chłopaka na jego łóżku, a on się położył obok Ciebie. Wasza psina położyła się wam w nogach i poszła spać. Zadowoleni tym dniem zasnęliście, a rano zostaliście obudzeni lizaniem po twarzy. Najwidoczniej [imię psa] domagał się kolejnej porcji zabawy i pieszczot z waszą dwójką.

Osamu

Przyszłaś do chłopaka w weekend jak zwykle próbować nowych przepisów. Najpierw z długą listą zakupów podeszliście do sklepu i kupiliście wszystko co potrzeba. Następnie wróciliście do chłopaka gdzie zabraliście się za pieczenie. Wszystko szło płynnie i gładko do czasu gdy do kuchni wszedł brat bliźniak Twojego chłopaka. Wiedzieliście że to nie skończy się dobrze. On wyciągał z pieca babeczki, kiedy Ty z wałkiem stałaś nad Atsumu żeby nie włożył palucha do kremu dekoracyjnego. Atsumu jednak był sprytniejszy, wziął mąkę z blatu i rzucił Ci nią w twarz. Kiedy Ty byłaś zaślepiona na chwilę on spróbował kremu. Po chwili mu oddałaś tym samym. I tak też zaczęła się wojna tym razem między waszą dwójką kiedy Osamu pilnować wypieków i kremu. Po jakimś czasie Samu wyprowadził swojego brata z kuchni i z Tobą udekorował na spokojnie babeczki. Gotowy wypiek zjedliście w większości zanim blond Miya dostał się do kuchni. Wtedy wiesz tyle, że jak Ty poszłaś do kuchni tam się odbyła wojna. Jednak gdy tam wróciłaś wszytsko było w porządku, bo stała między nimi ich matka.

- Dzień dobry proszę pani...

- Witaj [T.i], miło Cię tu widzieć

- Niech pani spróbuje babeczek które zrobiłam z Osamu

- Już je jadłam, są wyśmienite

I tak też odbywała się między wami spokojna rozmowa, kiedy tamtą dwójka się wręcz zabijała wzrokiem. Na następny dzień Twój chłopak wstał wcześniej i zrobił wam onigiri.

~4066 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top