4. Pierwszy pocałunek
Hinata
Pewnego dnia chłopak przyszedł Cię odwiedzić, jednak z jego młodszą siostrzyczką. Twoja siostra umiała już siedzieć i gaworzyć, więc rodzice tego dnia powierzyli Ci opiekę nad nią. Natsu okazała się świetną starszą koleżanką i opiekowała się dziewczynką jak tylko mogła. Nadszedł jednak moment kiedy Twojej siostrze znudziły się zabawy rudowłosej i zaczęła płakać rzewnie. Shoyo nie miał pojęcia co zrobić, a Ty wyciągnęłaś z biblioteczki dziecięcą opowieść o księżniczce i dzielnym rycerzu. Postanowiłaś im ją przeczytać, żeby mała się uspokoiła. Przypomniałaś sobie jednak, że siostra nie zrozumie co do niej mówisz i najnormalniej w świecie kontynuuje płakanie. Los was nie rozpieszczał, brak prądu uniemożliwił włączenie bajki, a telefon miał tak mało procent baterii, że do powrotu prądu był tylko żeby zadzwonić w razie czego. Wtedy też do głowy wpadł Ci dość nietuzinkowy pomysł.
- A może by tak im zrobić przedstawienie? - zaczęłaś się zastanawiać na głos. Natsu podbiegła do Ciebie rozentazjuzmowana.
- Mogę pomóc przygotować rekwizyty i stroje! - dziewczynka najwidoczniej już miała na wszystko swój plan
- Dobrze, tak więc mianuję Cię moim asystentem i głównym doradcą - położyłaś rękę na ramieniu dziewczynki, a Twój chłopak popatrzył się w Twoją stronę - A co do Ciebie Shoyo, mianuję Cię niańką na jakąś godzinę.
Na twarzy chłopaka można było zobaczyć jak przechodzi przez każdy poziom załamania. Co on niby miał zrobić? Z Natsu nigdy nie miał problemu, ale ta mała istota to co innego. Hinata był przekonany, że dziewczynka go szczerze nienawidzi i robi mu na złość.
Tak też przez całą pełną godzinę Twój chłopak zdesperowany dawał się ciągnąć za włosy, byle był spokój. W tym czasie Ty z małą Hinatą zrobiłyście wszystko co jest potrzebne do przedstawienia.
- Shoyo! Chodź się przebrać! - krzyknęła dziewczynka, a chłopak popatrzył na Ciebie jakby zbawiony gdy podniosłaś dziecko i je uspokoiłaś.
Shoyo zapoznał się ze scenariuszem i ubrał w swoją rolę, Ty usadowiłaś małą na widowni. Natsu szybko do niej dołączyła, a Ty poszłaś sama się przebrać w swoją rolę. Wnet spektakl się rozpoczął. Nie oszukujmy się - wiele scen zrobiliście po swojemu, jednak nie odbiegaliście jakoś bardzo od scenariusza. Tak też przedstawienie dochodziło do końca, rycerz uratował księżniczkę przed łotrem (aka miśkiem). Wtedy nadeszła końcowa scena - scena pocałunku głównych bohaterów. Chłopak niepewnie chwycił Cię w talii i będąc kłębkiem nerwów złączył wasze usta. Jakby to nie było dla niego wystarczająco stresujące, Natsu na widowni zakryła oczy i powiedziała "Fuuuuuuj!". Twoja krewna popatrzyła na swoją starszą koleżankę i powtórzyła jej czyn.
- Ty też? - to jedyne co zdołał powiedzieć Shoyo. Wtedy usłyszeliście jak otwierają się drzwi wejściowe i Twoi rodzice wchodzą do środka.
Kageyama
Karasuno miało właśnie trening przed meczem przeciwko Dateko. Twój chłopak jak zwykle został by poćwiczyć z Hinatą po treningu. Dzisiaj padło na Twojego brata, on miał po nich zamknąć salę na klucz. Tak też siedziałaś właśnie z bratem i rozmawiałaś gdy tamta dwójka trenowała. Trochę martwiłaś się żeby chłopak się nie przepracował, ale z tyłu głowy miałaś myśl że skoro on tak codziennie ćwiczy to nie powinien mieć zakwasów. Zniecierpliwiony Koushi zaczął popędzać chłopaków do szatni zanim się ściemni. Kageyama i Hinata niechętnie poszli do szatni, po ich minach było widać że będą wciąż trenować poza salą gimnastyczną. Widziałaś jakie to dla brata kłopotliwe, bo martwił się czy jego młodsi koledzy na pewno będą jutro wypoczęci i w pełni sił.
- To nie tak, że nie poradzę sobie i Kageyama musi mnie zastąpić, w życiu! Po prostu jako dobry senpai się troszczę. A nawet jeśli przyjdzie niewyspany, to będzie jego wina i wezmę na siebie cały aplauz, może się wtedy nauczy że senpaia się słucha. - Powiedział w pół zirytowany, pół faktycznie zmartwiony. Postanowiłaś przekazać jakoś chłopakom, że powinni faktycznie iść spać, żeby Twój brat był spokojniejszy. Kątem oka zobaczyłaś, że dwójca opuściła już szatnie i z piłką próbowali pójść na tyły żeby dalej trenować. Zasygnalizowałaś bratu, żeby już szedł, a Ty go dogonisz. Suga kiwnął głową i ruszył, a Ty poszłaś do szybkiego duetu, który chowa się niczym kryminaliści, bo trenują.
- Myślę, że na prawdę powinniście odpocząć. - powiedziałaś wyłaniając się zza rogu prawie doprowadzając Hinatę do stracenia przytomności. - Wiecie, że odpoczynek też jest ważnym elementem treningu?
Kageyama kiwnął głową, a Hinatą wyglądał jakby pierwszy raz usłyszał o czymś takim jak odpoczynek. W końcu po co to komu, jak on po chwili jest w pełni zregenerowany?
- To idźcie się położyć spać tak jak wam Koushi radził - Hinata dalej wyglądał jakby nie wiedział o czym mówisz, a Kageyama jakby zawiedziony odłożył piłkę. Rudowłosy tylko westchnął, sięgnął po rower i odjechał.
- Kags, rozchmurz się - powiedziałaś widząc niezadowoloną minę swojego chłopaka. - wiem że mnie nie będzie tam, bo będę u lekarza, jednak postaraj się. Nie będę z Tobą ciałem, ale jak najbardziej duchem - po tych słowach pocałowałaś chłopaka. Tego się zdecydowanie nie spodziewał, szybko zakrył usta ręką starając się ukryć rumieniec. Ty tylko póki mogłaś, powstrzymywałaś rumieniec. Szybko się ulotniłaś idąc do brata zostawiając tam Kageyamę bez słowa w kompletnym osłupieniu.
Yamaguchi
Udałaś się z Yamsem spotkać po lekcjach jak zwykle w parku. Kupiliście gofry z bitą śmietaną, usiedliście i zaczęliście jeść. Czas wam mijał bardzo miło i spokojnie. Rozmawialiście, słońce lekko grzało, a ciepły, przyjemny wiatr łaskotał wam twarze. Zobaczyłaś że chłopak w kąciku ust miał bitą śmietanę.
- Yams, masz na buzi bitą śmietanę
- Hm? Gdzie?
- Nie bardzo pokażę, bo mam zajęte ręce
Kiedy Yams nieudolnie próbował zetrzeć sobie bitą śmietanę, Ty patrzyłaś z zajętymi rękami. Trzymałaś dla was napoje.
- Czekaj, ja Ci to ściągnę
Po powiedzeniu tego pocałowałaś chłopaka jednocześnie zlizując mu z ust bitą śmietanę. Chłopak był równie zaskoczony jak i czerwony.
- Teraz już sama nie wiem czy to bita śmietana była taka słodka, czy Twoje usta - powiedziałaś zamyślona. Tadashi nie wiedział co ze sobą zrobić. Odebrał swój napój i zaczął się zastanawiać czy naprawdę tam była bita śmietana, czy [T.i] po prostu szukała wymówki by móc go pocałować.
Sugawara
Siedzieliście właśnie w kawiarence jedząc ciasto i pijąc herbatę. Ty jednak nie mogłaś się na niczym skupić, Twoje myśli ciągle odbiegały do anime które ostatnio obejrzałaś. Czemu zabili Twoją ulubioną postać? Ze wszystkich które tam były, czemu akurat ta postać? Przecież mieli taki wybór! I to zakończenie, niedosyt niesamowity. A anime samo w sobie wciągające. Mało tego, zakończyło się w ważnym momencie i musiałaś czekać aż przetłumaczą następny odcinek. I tak cały czas myśląc o tym anime zupełnie nie słuchałaś swojego chłopaka który opowiadał Ci o swoim dniu.
- [T.i]? Haaaaloooo ziemia do [T.i]...
- Huh? Coś mówiłeś? - powiedziałaś jakby wyrwana z transu.
- Już nic, jak Ci minął dzień? - zapytał z rezygnacją w głosie chłopak
- Na niczym nie umiem się skupić! Dasz wiarę?
- No co Ty nie powiesz...
- A to dlatego, że anime które ostatnio zaczęłam oglądać przerwali w momencie zabicia mojej ulubionej postaci i teraz muszę czekać do soboty aż wrzucą tłumaczenie kolejnego odcinka. Do tego czasu nie wiem czy ta postać na prawdę nie żyje, czy wygrają walkę, ani nic innego. Jak ja to przetrwam?
- Nie wiem, może teraz posłuchasz co się u mnie stało?
- Jasne, zamieniam się w słuch - powiedziałaś chłopakowi z uśmiechem, a ten zaczął mówić. Ty jednak po chwili znowu zamyślona patrzyłaś przez okno co nie uszło uwadze chłopaka. Koushi nachylił się nad stołem, chwycił Twój podbródek i złożył na Twoich ustach pocałunek. Kompletnie Cię ścięło, co miałaś zrobić? Sugawara usiadł spowrotem na swoje miejsce, a Ty cała czerwona patrzyłaś na niego zaskoczona.
- Cieszę się że odzyskałem Twoją uwagę, a więc jak już mówiłem...
Kuroo
Czekałaś na chłopaka po treningu przy drzwiach od szatni. Dziś mieliście spędzić dzień razem, a chłopak przy okazji postanowił przedstawić Cię swoim kolegom z drużyny. Twoją uwagę przyciągnęły odgłosy dobiegające z męskiej szatni. Słychać było że ktoś się kłócił. Wtem drzwi od szatni otworzyły się z impetem na oścież, a Twój chłopak stanął tuż obok Ciebie.
- Widzisz? Oto ona. I kto tu nie jest chciany?
Nie bardzo wiedziałaś o czym Twój chłopak majaczy, ale ewidentnie przez ten trening większość szarych komórek mu się przegrzała. Właśnie wyszedł na pajaca próbując udowodnić miodowowłosemu chłopakowi z jego drużyny, że ze sobą chodzicie. Jak Ty się zastanawiałaś czy trzymać jego stronę, kłótnia trwała dalej w najlepsze.
- To jest niby Twoja dziewczyna? I ja mam uwierzyć że taka by Cię zechciała?
- Z Tobą i dziewczynami jest jak z olejem i wodą, my przynajmniej możemy stanowić jedność - powiedział chłopak otaczając Cię ramieniem.
- Udowodnij że się umawiacie
- A proszę bardzo - w tamtym momencie skończyłaś rozważać między ujawnieniem się a dogryzieniem chłopakowi. Miałaś zamiar powiedzieć że absolutnie widzisz typa pierwszy raz na oczy i nie masz pojęcia o czym on biadoli, jednak chłopak był szybszy. Chwycił Cię za policzek i z dosyć widocznymi rumieńcami pocałował Cię na oczach kolegów. Motyle opanowały doszczętnie Twój żołądek, a Ty ledwo pojmując co się właśnie dzieje rumieniłaś się jak mało kiedy. Po sekundzie chłopak odsunął swoje usta od Twoich i starając się powstrzymać rumieniec powiedział do chłopaka - widzisz?
Niższy chłopak nie skomentował poczynań swojego rówieśnika i opuścił budynek. Ty stałaś jak wryta czując na sobie wzrok kumplów Kuroo.
- Gratuluję senpai! - powiedział szarowłosy chłopak o wysokości tytana. Po nim jeszcze kilka osób skomentowało wyczyn jego kapitana i wszyscy się rozeszli w swoje strony. Zaś Ty spędziłaś dzień ze swoim chłopakiem który dziś był niesamowicie upierdliwy, bo postanowił podroczyć się z Tobą, że miałaś tak potężne rumieńce. Pod sam koniec jednak przytulił Cię mówiąc, że tylko żartował więc mu wybaczyłaś.
(Kocham relację Yaku i Kuroo, możecie ją zobaczyć w filmiku który umieściłam w mediach 😂 Morisuke jest tam po prostu rozczulający)
Kenma
Razem z koleżanką która również gra w gry postanowiłaś zrobić takie zawody między znajomymi w grach wideo. Tak więc po długich przygotowaniach wasz turniej się finalnie rozpoczął. Twój chłopak ze względu na Ciebie zgodził się wziąć udział miażdżąc każdą konkurencję co Cię nie dziwiło. Osobom przegranym niespecjalnie widziało się siedzieć i czekać na wynik, tak też z nadzieją że podasz im nazwisko wygranego po kolei wychodzili z turnieju. Tak też pojedyńczo każdy po kolei odchodził w swoje strony do momentu gdy nadszedł finał. W finale brałaś udział Ty i Kozume. Walka była niesamowicie zaciekła, aż kilka osób zostało żeby popatrzeć kto wygra. Jak na początku byli ciekawi, tak remis za remisem sprawił, że odwidziało im się czekanie aż to się skończy. Takim też sposobem pozostałaś tylko Ty i chłopak.
- Która godzina?
- A czy to ważne?
- W sumie racja - zgodziłaś się z Kenmą dalej zaciekle grając turę która przedłużała się w nieskończoność. Kozume widząc Twój trud postanowił dać Ci fory i pozwolił wygrać tak, abyś się nie domyśliła że to tak poprowadził.
- WYGRAŁAM!! - krzyknęłaś uradowana stając na równe nogi
- I co teraz? Przemyślałyście jakąś nagrodę?
- Właściwie to nie, ale... - w tym momencie wykrzesałaś wszelką odwagę jaką tylko miałaś, podeszłaś do chłopaka, położyłaś palec na swojej wardze i powiedziałaś - m-mogę dostać swoją nagrodę?
Kenma nie spodziewał się takiego zwrotu akcji, jednak po chwili walki z myślami postanowił przejąć inicjatywę. Chłopak niepewnie zbliżył swoją twarz do Twojej i złożył na Twoich ustach krótki pocałunek. Ty zaś rozpromieniona uznałaś, że dla takiej nagrody warty był ten cały trud zbijając Kozume z tropu.
Akaashi
Dzień jak każdy inny, idziesz korytarzem szkolnym w kierunku biblioteki gdzie zapewnie już zmierzał Twój chłopak. Na samą myśl o tym uśmiechałaś się do siebie i miałaś wrażenie jakby nic Ci nie mogło zepsuć humoru. Jednak Twe szczęście nie mogło trwać długo, w końcu mówimy tu o Twoim życiu. Niby błahostka, woźny kupił sobie nową skórzaną kurtkę i przeszedł w niej obok Ciebie. Jednakże ta kurtka obudziła w Tobie już dawno zakopane wspomnienia.
~flashback~
Jak byłaś młodsza pewnego dnia biegałaś po podwórku nie mogąc się doczekać na powrót swojego starszego brata. Obiecał Ci, że kupi Ci dużego lizaka którego upatrzyłaś sobie w sklepie, więc nie posiadałaś się ze szczęścia i skakałaś gdzie popadnie. W pewnym momencie usłyszałaś zza rogu czyiś krzyk. Normalne dziecko uciekłoby ze strachem, ale chyba nie muszę mówić że Ty do owych się nie zaliczałaś. Pobiegłaś w stronę krzyku, bo wydawał Ci się dziwnie znajomy. W pewnej ciemnej uliczce zobaczyłaś swojego starszego brata który był bity przez wandala. Wandal miał na sobie identyczną skórzaną kurtkę, którą dostrzegłaś u woźnego. Krzyknęłaś żeby zostawił go i podbiegłaś do swojego brata, który obficie krwawił z nosa i miał liczne siniaki. Zapłakana wzięłaś go do domu gdzie mama go opatrzyła.
~koniec flashback'u~
Przypominając sobie obitą twarz swojego brata który zawsze był dla Ciebie niepokonany czułaś się niespokojna. Zaczęłaś mieć problemy z oddychaniem i chwyciłaś za klamkę pokoju pielęgniarki korzystając, że jest nieobecna. Zamknęłaś za sobą drzwi, skuliłaś się w kącie, zasłoniłaś uszy, a łzy zaczęły Ci spływać po twarzy. Duszności i mroczki przed oczami występowały razem z szumieniem w uszach. Zalałaś się zimnym potem i roztrzęsiona, blada miałaś wrażenie że umierasz. Był to bardzo poważny atak paniki, których do tej pory nie doświadczyłaś. Może powód był głupi, ale przebieg był dla Ciebie torturą.
W tamtym momencie do pokoju ktoś wszedł zamykając za sobą drzwi. Serce Ci tak łomotało i tak trudno Ci było wziąć oddech że nie myślałaś o tym kto to, a jak się wydostać z tego stanu. Wtedy poczułaś jak ktoś Cię obejmuje i spokojnym głosem zapewnia Cię, że jesteś bezpieczna. Rozpoznając głos Twojego chłopaka przypomniałaś sobie jak się oddycha i powoli zaczęłaś się uspokajać. Chłopak cały czas przytulał Cię do siebie, głaskał Cię po głowie i spokojnym głosem zapewniał że jesteś bezpieczna.
- Lepiej się czujesz? - delikatnie pokiwałaś głową dając znak, że poprawia Ci się.
- Kocham Cię [T.i] i nie masz się czego obawiać jak jestem przy Tobie - po tych słowach Keji złączył wasze usta w długim pocałunku na dowód swoich słów. Ty zaś dziękując niebiosom za użyczenie Ci jednego ze swoich aniołów odwzajemniłaś pocałunek.
- Dziękuję, dziękuję za wszystko, Keji - powiedziałaś już spokojna - skąd wiedziałeś że tu jestem?
- Widziałem Twoje dziwne zachowanie jak i gwałtowne wejście do pokoju pielęgniarki, więc postanowiłem sprawdzić czy wszystko z Tobą w porządku
- Czym ja sobie na Ciebie zasłużyłam?
Iwazumi
- Nie chce mi się dziś ćwiczyć tak jak zwykle - jęknęłaś na siłowni
- I tak nie musisz, jak na dziewczynę jesteś wystarczająco dobrze zbudowana.
- Nie o to mi chodziło
- To o co? - spytał widocznie zaintrygowany chłopak
- Chciałabym spróbować innego sposobu spalania kalorii
- Po pierwsze, Ty niczego spalać nie musisz. Po drugie ćwiczenia na mięśnie jak i te wytrzymałościowe są znane z tego, że ciągle je powtarzasz. Ale jak Cię to nudzi możesz poczekać aż ja skończę ćwiczyć
Nie odpowiedziałaś chłopakowi tylko zastanawiałaś jak mu przekazać że chciałabyś się z nim pocałować. Postanowiłaś jednak trzymać się pierwotnego planu i według niego postępować.
- Hajimeee?
- Tak?
- A wiedziałeś że całując się przez minutę człowiek spala 20 kcal?
Po tych słowach Twój chłopach na chwilę zamarł. Iwazumi nie miał pojęcia jak na to zareagować.
- Czyyyyli jest to jakiś sposób treningu, mam rację?
- A co?
Postanowił grać do samego końca i zobaczyć jak nieudolnie starasz się przejąć inicjatywę. Jednak uznał, że nie będzie się nad Tobą tak pastwić i da coś od siebie.
- Chciałabyś spróbować? - na te słowa Iwazumiego lekko zakłopotana odwróciłaś wzrok od niego i kiwnęłaś lekko głową. Chłopak mimo że sam onieśmielony, nie potrzebował żebyś mu powtórzyła. Oplótł ręką Cię w talii i zatopił Twoje usta w namiętnym pocałunku. Nigdy byś nie pomyślała, że chłopak jest tak dobry w całowaniu. Co jak co, ale z takim treningiem byłaś gotowa specjalnie przytyć żeby potrzebować jego pomocy w chudnięciu.
Tanaka
Sobotnie popołudnie, tak jak każde inne przesiadywałaś u swojego chłopaka. Dzięki wskazówkom Saeko nawet na moment nie zawahałaś się gdzie jest które pomieszczenie. Obecnie siedziałaś w pokoju chłopaka i rozmawialiście we trójkę zajadając się lodami.
- A właśnie, jak tam związek? Już tak przywykłam do Twojego towarzystwa, [T.i], że praktycznie zapomniałam że jeszcze nie jesteś w naszej rodzinie. Oczywiście z naciskiem na jeszcze!
Czasem odwaga dziewczyny Cię jednocześnie zadziwiała jak i wpędzała w zakłopotanie w takich momentach.
- Dobrze, tak myślę
- Więc czemu Cię nie pocałował na przywitanie?
W tamtym momencie siedziałaś czerwona jak burak czekając aż chłopak odpowie za Ciebie.
- Tak właściwie, to jeszcze się nie całowaliśmy-
- Co? Poważnie? Taki z Ciebie tchórz? Jak tak dalej będzie zostaniesz prawiczkiem do czterdziestki! Jakby tak na to spojrzeć, to ja zapoczątkowałam wasz związek pytając ją za Ciebie o chodzenie. Ty na prawdę jesteś tchórzem jeśli chodzi o uczucia-
- Po prostu mi nie dałaś czasu na działanie samemu!
- Na moje oko uciekłeś z podkulonym ogonem
- I tak miałem ją spytać o chodzenie
- Ile? 3 miesiące planowałeś? Z resztą, gdybyś chciał mógłbyś ją pocałować tu i teraz
- Saeko-
- Postawię sprawę inaczej, Ty ją teraz całujesz albo i w tym Cię wyręczę
- Nie dzieje się!
Po tych słowach chłopak wstał ze swojego miejsca, podszedł do Ciebie i chwycił Twój policzek. Saeko oglądała seans równie podekscytowana co dumna ze swojego brata. Ryunosuke złączył wasze usta w pocałunku który dla Ciebie trwał zbyt krótko. Dlatego też jak chłopak odsunął swoje usta, Ty intuicyjnie znowu je złączyłaś. Starsza siostra chłopaka wtem opuściła pokój z lennym, na wszelki wypadek gdyby zrobiło się parno. A wy delektowaliście się swoimi ustami żałując, że tyle z tym zwlekaliście.
Nishinoya
Tak właściwie to nie musiałaś długo czekać aż chłopak Cię pocałuje, co Cię specjalnie nie dziwiło. Nie czekał on na jakieś specjalne, niecodzienne zdarzenie które stanowiłoby pretekst do pocałowania Cię. Zwykły dzień, codzienny trening, przyszłaś przywitać się z chłopakiem. Ten jak Cię zobaczył wystrzelił jak torpeda w Twoją stronę
- [T.iiiiiiiiii]~!
Bez zastanowienia pocałował Cię w usta dając znać każdej osobie na sali, że chodzicie ze sobą.
- Poczekaj tylko aż zrobię moje Rolling Thunder! - Powiedział uradowany chłopak uśmiechając się szeroko. W tym uśmiechu było coś, co zmuszało Cię do uśmiechnięcia się w jego stronę.
- Uwaaaaaah! Noya San, chodzisz z [T.i]? - powiedziała krewetka pełna podziwu w oczach.
- Tak! Twój senpai jest tak wspaniały, że znalazł sobie dziewczynę nawet prędzej od trzecioklasistów!
- A co z Tobą Tanaka-senpai?
- A ja pozostanę wierny Kiyoko do końca mych dni! - powiedział chłopak przykładając zaciśniętą pięść do klatki piersiowej.
- Skoro ja zdobyłem moją Bogini, pomogę Ci zdobyć Twoją Boginię
- Zdobędę jej serce choćby miało by mi to zająć całe życie
I tak też potoczyła się rozmowa między chłopakami, kiedy Ty uśmiechnięta słuchałaś jak planują zdobyć Kiyoko dla Tanaki doskonale wiedząc, że dziewczyna ich słyszy.
Tsukishima
Dziś cały świat postanowił zepsuć Ci humor. Nauczyciel historii wstawił Ci jedynkę, bo zapomniałaś z domu ćwiczeń. Za oknem padało, a wczoraj wywaliło prąd przez co nie mogłaś czytać wattpada przed snem. Nie chcę już nawet wspominać o bólach podbrzusza blisko związanych z drugim dniem okresu. W tym momencie jako tykającą bomba szłaś gotowa wylać wszystko z siebie jak tylko Twój chłopak coś na Ciebie powie, co Ci się nie spodoba. Szłaś ociekając ciemną aurą korytarzami do klasy chłopaka, już było po lekcjach. Otworzyłaś drzwi i jak się spodziewałaś w środku znajdował się Twój chłopak ze swoim najlepszym przyjacielem, nikt więcej. Yamaguchi wzdrygnął się na Twój widok, a Tsukki wydawał się nie wyglądać na zaskoczonego. Tadashi pospiesznie opuścił pomieszczenie, a Ty usiadłaś naprzeciw chłopaka czekając aż się odezwie źle. W tym momencie nawet ignorowanie Cię zbyt długo mogło doprowadzić do wybuchu. Chłopak stąpał po kruchym lodzie i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Tak też postanowił nie mówić nic na wszelki wypadek, żebyś nie przekręciła tego w obrazę. Dokładnie, zignorował Cię, coś równoznacznego z obrazą. Tak też zaczął się potok coraz to nowszych obelg i wiązanek przekleństw który wydawał się nie mieć końca. Chłopakowi widocznie nie podobał się sposób w jaki się do niego zwracasz i postanowił Cię uciszyć. Kei po krótkim namyśle uniemożliwił Ci dalsze mówienie zajmując Twoje usta pocałunkiem. Ty byłaś zupełnie zdezorientowana czynem chłopaka i próbowałaś pojąć co się właśnie dzieje. Chłopak odsunął się od Ciebie i słysząc ciszę uśmiechnął się triumfalnie.
- Już mam sposób na uciszanie Cię - Powiedział z wyższością, po czym zostawiając Cię ze swoimi myślami opuścił pomieszczenie.
Oikawa
Miałaś dziś gorszy dzień i jedyne o czym myślałaś, to jak przekonać Oikawę do zrobienia wspólnego wieczoru filmów i czy płatki z mlekiem to zupa. O ile na to pierwsze miałaś już pomysł, tak drugie nie dawało Ci spokoju. Jednak postanowiłaś skupić się na pierwszym póki nie odwidziało Ci się siedzenie z nim w jednym pomieszczeniu dłużej niż godzinę. Chłopak szybko Ci odpisał, był zdecydowanie za przyjściem do Ciebie i spędzeniem wspólnie czasu.
Tak też za dwie godziny Tooru miał do Ciebie przyjść, a Ty przeglądałaś swoją szafę w poszukiwaniu czegoś, co założysz. Dwa wymagania, ma wyglądać lepiej niż psu z gardła wyciągnięte i ma być wygodne. Tak też ubrałaś swoje ulubione ciuchy i spojrzałaś w lustro. Ciuchy do siebie pasowały, ale jedna rzecz psuła kompozycję. Zaczęłaś przejeżdżać koniuszkami palców po swojej twarzy uwydatniając w głowie wszelkie niedoskonałości na niej. Dziś był dzień, kiedy nienawidziłaś swojej twarzy. Zanim się obejrzałaś usłyszałaś dzwonek do drzwi sygnalizujący, że Twój chłopak jest już na miejscu. Podbiegłaś do drzwi żeby otworzyć. Jednak zanim otworzyłaś drzwi, zakryłaś twarz włosami, żeby po chwili przekręcić klucz i powiedzieć "Otwarte".
- [T.i]-chaan! To miłe z Twojej strony że mnie zaprosiłaś! Wybrałaś już film?
Pokiwałaś przecząco głową i pospiesznie usiadłaś na kanapie. Chłopak od razu wyczuł, że coś było na rzeczy. Usiadł obok Ciebie i chwycił Cię za ręce.
- [T.i]-chan, wszystko w porządku?
- Czemu pytasz?
- Zakryłaś twarz włosami
- Nie mam zamiaru płacić Ci za okulistę
Oikawa natychmiastowo zrozumiał z czym miałaś problem i postanowił pokazać się od strony troskliwego chłopaka. Odkrył Twoje włosy po czym pocałował Cię w czoło.
- Kocham je nie ważne co o nim sądzisz
Następnie pocałował Twój nos.
- Kocham jak go marszczysz gdy coś Ci nie pasuje, to jest zabójczo urocze.
Pocałował Twoje policzki.
- Kocham doprowadzać je do czerwonej barwy, wyglądasz wtedy tak pięknie
Tym razem pocałował Cię w powieki
- Kocham jak patrzą na mnie z zaciekawieniem gdy opowiadam Ci o moim dniu
I na sam koniec pocałował Cię w usta
- A je kocham za to, że są w stanie jednym uśmiechem rozjaśnić mi cały tydzień, nie zdając sobie z tego sprawy. Kocham Cię, [T.i]. Każdy centymetr Twojego ciała jest dla mnie idealny i nie waż się w to wątpić.
Nie wiedziałaś co powiedzieć, siedziałaś w osłupieniu patrząc na Oikawę. Nigdy byś nie przypuszczała, że jego słowa mogą tak Tobą poruszyć. W tamtym momencie z łzami w oczach przytuliłaś się do chłopaka ciągle powtarzając szeptem "Kocham Cię".
- Nie podmienili mi czasem dziewczyny? Czy to nie Ty jeszcze tydzień temu plułaś na takie wyznania? A z resztą, możesz mi powiedzieć wszystko.
W tamtym momencie odsunęłaś się od chłopaka i spojrzałaś mu głęboko w oczy.
- W takim razie mam pytanie
- Tak?
- Płatki z mlekiem to zupa czy nie?
Sakusa
Byłaś jak najbardziej zadowolona tym, że chodzisz z Sakusą. Od czasu rozpoczęcia związku zaczęłaś bardziej dbać o higienę osobistą co nie uszło uwadze chłopaka. Sam Kiyomi na Twoją rzecz przestał być aż tak przewrażliwiony, przynajmniej jeśli chodzi o Ciebie. Chłopak pierwszy raz wpuścił kogoś do swojej granicy komfortu i jak najbardziej rozumiałaś, że potrzebuje czasu by się z tym oswoić. Jednak nie miałaś zamiaru rezygnować z robienia rzeczy typowych dla par. Dlatego też punktem nie do ominięcia był pocałunek, do którego musiałaś doprowadzić, bez tego ani rusz w związku. Tak też zarywałaś noce czytając aktykuły odnośnie ile bakterii przenosi się całowaniem. I w ten sposób znalazłaś perełkę, dokładnie to czego szukałaś. Nie mogłaś się doczekać aby oznajmić tą wiadomość chłopakowi. Tym sposobem rozpierały Cię emocje w drodze do domu chłopaka. Doszłaś do jego mieszkania, weszłaś i tradycyjnie dostałaś płynem do dezynfekcji w twarz. Już przywykłaś do tego i jak wchodziłaś przygotowywałaś twarz do obrzędu. Po kilku chwilach znalazłaś się u chłopaka w pokoju i rozmawialiście o wszelakich bzdetach. Uznałaś, że to doskonały pomysł, żeby podzielić się z Sakusą nowo nabytą wiedzą.
- Sakusaaa?
- Hm?
- Wiesz że przez podanie ręki przekazujemy więcej bakterii niż się całując?
- No i?
- Zadbajmy o higienę - powiedziałaś stając na przeciwko chłopaka. Byłaś pewna, że na Twojej twarzy gości soczysty rumieniec, ale to nie było teraz istotne. Czekałaś na reakcję Kiyomi'ego przejęta. On na to schylił się w Twoją stronę, coś powiedział i zaczął Cię całować. Emocje były zbyt wielkie, byś zrozumiała co powiedział, ale byłaś zdumiona tym, że chłopak tak namiętnie Cię całuje. Do wieczora nie mogłaś żadnym sposobem pozbyć się rumieńcy z twarzy.
Ushijima
Właśnie przesiadywaliście w parku po treningu Wakatoshi'ego. Chłopak siedział i słuchał jak mówisz mu co się dzisiaj działo. Nikogo pewnie nie zdziwi fakt, że to Ty jesteś osobą, która więcej mówi w tym związku. Relacja z chłopakiem doskonale nauczyła Cię znajdywania tematów rozmów i podtrzymywania ich, żeby uniknąć niezręcznej ciszy. Byłaś mu za to dość wdzięczna, ale z drugiej strony czułaś że chłopak nie angażuje się w tą relację tak jak Ty. Najwidoczniej on sam też odnosił takie wrażenie, bo jak skończyłaś mówić, Ushijima niespodziewanie pocałował Cię w usta.
- Cz-czemu to zrobiłeś?
- Chciałem dać coś od siebie. Ty ciągle podtrzymujesz naszą relację, a ja nie jestem dobry w pokazywaniu uczuć, ani słowach. Więc tak chcę Ci przekazać, że Cię kocham. - jego słowa rozczuliła Cię i zrozumiałaś, że chłopak tak jak Ty chcę się troszczyć o tą relację, bo mu na niej zależy.
- Też Cię kocham - powiedziałaś, po czym sama zainicjowałaś pocałunek. Twój chłopak tylko uśmiechnął się do Ciebie i resztę czasu przesiedzieliście w ciszy oglądając spadające kwiaty wiśni.
Osamu
Kolejny dzień, kolejna sprzeczka bliźniaków. Atsumu jak zwykle był głośny, a Osamu odpowiadał mu nawet z sensem. Zdążyłaś przywyknąć do tego zachowania braci mając z tyłu głowy fakt, że na szczęście nie są tacy zawsze. Pewnego dnia jednak ich kłótnia zaszła Ci za skórę, bo miałaś dziś spędzić czas ze swoim chłopakiem.
- Tsumu ja rozumiem że kochasz swojego brata, ale nie tarzaj nim po podłodze dzisiaj, bo miałam z nim wyjść
- Ale on mi pyskuje!
- Pyskuje się do starszych, a przypominam że to ja jestem starszy
- Słyszysz?!
- Nadrobicie tą kłótnię, jak wrócę ze spotkania z Samu
-
Nie daruję mu takiego obrażania mnie!
- Tsumu, to idzie w dwie strony. Poza tym, docinki Twojego przeciwnika mają przynajmniej logiczne podłoże, a Ty się drzesz jakby Ci to miało dać przewagę
- Słyszysz Tsumu? Zrównała Cię z gruntem!
Po tych słowach dumny Osamu wstał z ziemi, otrzepał się i podszedł do Ciebie.
- Z resztą widać który z nas jest lepszy, w końcu to ja zdobyłem dziewczynę jako pierwszy - powiedział do brata po czym zwrócił się do Ciebie - jestem dumny że mu tak dogryzłaś
Po tych słowach Samu pocałował Cię w usta wkurzając Tsumu jeszcze bardziej. Ty przeżywałaś to, że zostałaś pocałowana, a oni swoje.
- Nie obnoście się tak z tym!
- Zazdrościsz że mnie ktoś chce po bliższym poznaniu. Bo wiesz, te Twoje fanki Cię tak dobrze nie znają, dlatego za Tobą szaleją
Doskonale wiedziałaś, że jak zaraz tego nie przerwiesz skończy się na drugiej rundzie, więc wyciągnęłaś chłopaka za drzwi i dopilnowałaś, żebyście ten dzień spędzili razem.
~4389 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top