Kiedy wyznajecie sobie miłość |Cz.1|

W końcu nadszedł ten czas! Na to by jedno z was zrobiło krok do przodu i posunęło się do tak niecnego czynu jak... Wyznanie drugiej osobie miłości. Kto pierwszy to zrobi? O tym się zaraz przekonacie.

(K/o) - Kolor oczu

(T/i) - Twoje imię

(K/w) - Kolor włosów

{Shuu}

Szukałaś tego leniwca pospolitego, albo nie pospolitego, od ponad godziny. Przy tym nieźle się stresując. Chcesz mu wyznać uczucia, które żywisz do niego, ale gdy tylko myślisz o tym jak mu o tym powiedzieć, to aż się robisz cała czerwona. W końcu go znałaś, a ten o to wampir spał... Na schodach. Normalne...

- Shuu... - Rzekłaś cicho, mocno się rumieniąc. - Musimy pogadać!

- O czym...? - Spytał, jak zwykle z obojętnym głosem.

- Ja... Ja... - Starałaś się znaleźć odpowiednie słowa, ale nie mogłaś.

- Wykrztuś to z siebie... - Zirytowałaś się lekko, bo ten leniwy wampir nie wie z czym się właśnie borykasz.

- Kocham cię ty leniu! - Wykrzyczałaś to, a po chwili zdałaś se z tego sprawę i zasłoniłaś usta.

Shuu otworzył oczy i spojrzał na ciebie. Widać było po nim, że dokładnie analizuje każde słowo, jakie wypowiedziałaś. Po chwili wstał i czekałaś na to co powie, ale się nie doczekałaś. Po prostu se wstał i patrzył na ciebie znudzonym wzrokiem.

- I co? To tyle?! Żadnego słowa?! Nic?! - No wpieniłaś się lekko. - No halo! Powiedz co--

Nagle wampir przerwał Ci, namiętnie całując cię w usta. Stałaś tak, sparaliżowana i nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Gdy wampir odsunął się od ciebie, spojrzał w twoje (K/o) oczy i się uśmiechnął.

- Coś tak czułem, że mi się nie oprzesz. - Po czym wyminął cię i poszedł w swoją stronę.

{Reiji}

Stałaś przed drzwiami od laboratorium Reiji'ego. Trzęsłaś się cała, a twoje dłonie zalewał pot. Chciałaś pogadać o czymś bardzo ważnym z Reiji'm, ale chłopak wezwał cię wcześniej do siebie. Zapukałaś i grzecznie czekałaś na to, aż Ci odpowie.

- Proszę. - Weszłaś do środka, zamykając za sobą drzwi. - Posłuchaj (T/i)... Muszę z tobą porozmawiać.

- Heh... Okej. Przeskrobałam coś? - Zaczęłaś się bawić swoimi palcami.

- Nie. - Wziął głęboki oddech, po czym spojrzał Ci prosto w oczy. - (T/i)... Nie wiem jak to zrobiłaś, ale... Sprawiłaś, że zacząłem coś do ciebie czuć. Kocham cię, (T/i).

Rozszerzyłaś swoje powieki do granic możliwości, a po chwili poczułaś jak kamień spada Ci z serca. 

- Wszystko w porządku? - Podszedł do ciebie.

- Tak! Po prostu... - Spojrzałaś na niego z uśmiechem. - Ja też do ciebie coś czuje.

Okularnik uśmiechnął się lekko, po czym złapał cię za podbródek, pociągając go do góry i wpił się w twoje usta. Od razu odwzajemniłaś ten gest i objęłaś jego kark. Choć pocałunek był namiętny, to nie był on za długi i dość szybko się od siebie oderwaliście. Jednak ty nie chciałaś się od niego odsuwać i się w niego wtuliłaś.

{Laito}

Byłaś pewna siebie i zdeterminowana, a więc udałaś się do wampira, jednak... Nagle ta twoja odwaga gdzieś uciekła. Nogi trzęsły Ci się jak u galarety. W końcu jednak znów udało Ci się zebrać trochę odwagi i bez pukania, wparowałaś mu do pokoju.

- Hę? Nie ma go tu? - Zaczęłaś się rozglądać, gdy nagle poczułaś czyjeś dłonie na swoich biodrach.

- Tutaj jestem Bitch-Chan~ - Podskoczyłaś i się gwałtownie odwróciłaś i się spostrzegłaś, że jesteście bardzo blisko siebie. - Przyszłaś w jakiejś konkretnej sprawie?

- Umm... No... Może-- - Od razu Ci przerwał.

- Okej, okej. Sprawa z którą przyszłaś może jednak poczekać bo mam Ci coś do powiedzenia BARDZO ważnego. - Uśmiech znikł z jego twarzy i patrzył się na ciebie z dość przerażającą powagą. 

- Umm... - Zamrugałaś kilka razy. - Okej...

- Ja wiem, że możesz uważać, że się niby łatwo zakochuje w dziewczętach, ale tak nie jest. Wiesz czego od nich oczekuje. - Pokiwałaś głową. - Ale ty... Ty jesteś inna. Do ciebie... Czuje coś więcej. Czuje coś, czego nie czułem do żadnej innej. (T/i), zakochałem się w tobie.

Twoje policzki mocno się zaczerwieniły, a ty zaczęłaś się wpatrywać w szmaragdowe oczy wampira. Na jego twarzy znów pojawił się uśmiech, a jego dłonie mocniej cię objęły. Po chwili się ocknęłaś i dodałaś.

- Ja ciebie też kocham, Laito. - Uśmiechnęłaś się i stanęłaś na palcach, a wampir namiętnie cię pocałował.

Całował długo i namiętnie, a ty wplotłaś palce w jego włosy, przez przypadek strącając mu kapelusz z głowy. Oderwaliście się od siebie, jednak wasze twarze nadal były blisko siebie. Nagle jego dłonie wylądowały na twoim tyłku i podniósł cię do góry.

- To co Bitch-Chan~? Idziemy się zabawić~? - Uśmiechnął się szeroko, pokazując swoje śnieżno-białe kły.

- A myślałam, że na chwilę o tym nie będziesz myślał. - Weszliście do pokoju, a wampir zamknął za sobą drzwi.

{Kanato}

W końcu znalazłaś wampira, którego szukałaś od 20 minut. Wzięłaś głęboki oddech i podeszłaś do niego.

- Kanato... Mogę z tobą pogadać o czymś? - Chłopak spojrzał na ciebie przez ramię i się odwrócił.

- A Teddy może nam towarzyszyć w tej rozmowie? - Nie chciałaś wkurzyć wampira już na starcie, więc postanowiłaś się zgodzić.

- Tak. Może. - Zaczęłaś się bawić kosmykiem swoich (K/w) włosów. - Wiesz... Ja... Muszę Ci coś ważnego powiedzieć. Zakochałam się w tobie, Kanato!

Zasłoniłaś swoją czerwoną twarz, jednak delikatnie uchyliłaś palce by zobaczyć reakcje wampira.

- Słyszałeś Teddy? (T/i)-Chan powiedziała, że mnie kocha. Widzisz. Mówiłem Ci, że mnie kocha. - Patrzyłaś na niego jak na idiotę, gdy ten dalej prowadził swoją "kłótnie" z miśkiem.

- Umm... To co w końcu? - Wampir spojrzał na ciebie, a na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech.

Podszedł do ciebie i cmoknął cię w usta. Zarumieniłaś się mocno, jednak twoje usta delikatnie wygięły się w uśmiech.

- Też cię kocham, (T/i)-Chan. - Nie wytrzymałaś za długo i mocno go przytuliłaś.

Wampir oczywiście odwzajemnił tulasa i mocno cię objął, nie mając cię zamiaru puścić. Dopiero po chwili zauważyłaś, że Teddy siedział na oparciu kanapy i się wam dokładnie przyglądał. 

{Ayato}

Siedziałaś w salonie i zastanawiałaś się jak wyznać uczucia pewnemu idiocie. No niby wystarczy podejść, powiedzieć "Kocham cię" i czekać na odpowiedź, ale niektórzy zapominają jednego... STRES!!! Przecież tak zaczynasz się stresować. 

- (T/i)! - Spojrzałaś za siebie i zobaczyłaś Ayato, stojącego w progu drzwi.

- Hej Oreo-sama. Czekaj... Czy ty powiedziałeś do mnie po imieniu? - Zdziwiłaś się, ale chłopak nic Ci nie odpowiedział tylko podszedł.

- Posłuchaj mnie! Jesteś tylko Ore-samy i tylko jego! Nie możesz rozmawiać z innymi chłopakami, spotykać z innymi chłopaki, tulić z innymi i tym podobne! - Zmrużyłaś oczy, nie wiedząc co on chce przez to przekazać, ale po chwili zajarzyłaś.

- Czy przez to mam rozumieć, że pytasz się mnie czy zostanę twoją dziewczyną? - Jego twarz stała się momentalnie czerwona.

- Rozum to jak chcesz! Byle byś wiedziała o co mi chodzi! - Odwrócił zawstydzoną głowę, na co ty się uśmiechnęłaś.

Odwróciłaś się do niego przodem, stanęłaś na kanapie i pocałowałaś go w usta. Wampir uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek, obejmując cię w talii. Nie mogłaś się powstrzymać od tego, żeby go nie ugryźć w wargę, co oczywiście się mu nie spodobało. Oderwał się od ciebie i spojrzał w twoje (K/o) oczy.

- Nie prowokuj mnie Chichinashi. - Uśmiechnął się szyderczo.

- Ech... I minęła piękna chwila. - Chłopak przewiesił cię przez ramie i zaczął się kierować do swojego pokoju. 

{Kino} 

Zapukałaś do pokoju Kino. Nie musiałaś zbyt długo na odpowiedź, więc weszłaś do środka. Chłopak jak zwykle grał na konsoli.

- Kino... Chyba muszę coś Ci ważnego powiedzieć. - Spojrzałaś na niego.

- No? - Nawet na ciebie nie spojrzał, co cię już lekko wkurzyło.

Podeszłaś do niego i zwyczajnie w świecie zabrałaś mu konsole. Oczywiście nie obyło się bez stęknięcia i morderczego spojrzenia.

- Kino! Głupku! Nie możesz grać w takim momencie! - Wzięłaś głęboki oddech. - Kocham cię ty zasrany Otaku gier. 

- Umm... - Był w lekki szoku, po czym się i tak szeroko uśmiechnął. - No to ja wiem! Bo każdy mnie kocha.

Westchnęłaś zrezygnowana, gdyż wiedziałaś, że to nic z tego. Jednak wampir wstał i złapał cię za podbródek, unosząc go do góry.

- Ale ciebie też kocham. - Pocałował cię namiętnie, gdy tylko chciałaś coś powiedzieć. 

Zamknęłaś oczy i odwzajemniłaś ten gest. Objęłaś jego kark i mocno docisnęłaś swoje ciało do jego torsu, na co on objął cię w talii. Oderwaliście się od siebie i spojrzeliście sobie w oczy.

- A teraz mogę odzyskać konsole? - Uśmiechnął się niewinnie.

- Umm... Nie. - Wybiegłaś z jego pokoju i zaczęłaś uciekać przed nim, gdy tylko zaczął cię gonić.

{Subaru}

Weszłaś do ogrodu, gdzie przebywał biało włosy wampir. Podeszłaś do niego z zamiarem wyznania mu miłości. 

- Subaru! - Podbiegłaś do niego.

- Tak? - Odwrócił się i spojrzał na ciebie.

- Muszę Ci coś powiedzieć. - Teraz albo nigdy. - Kocham cię, Suabru!

Cisza z jego strony. Gdy spojrzałaś na jego twarz, zauważyłaś, że jest czerwony jak burak. Uśmiechnęłaś się lekko, bo ten widok był wręcz uroczy. 

- Ja... Ciebie też... - Powiedział cicho.

- Co? Nie usłyszałam. - Uśmiechnęłaś się szeroko, robiąc se z niego jaja.

- To! - Mocno złapał cię za ramiona i wpił się w twoje usta.

Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałaś, ale i tak odwzajemniłaś ten miły gest. Objęłaś jego kark, bardziej przyciągając go do siebie. Oderwaliście się od siebie, ale jego dłonie nadal pozostały na twoich ramionach.

- Auł... Subaru... - Zacisnęłaś lekko powieki.

- W-wybacz! - Puścił cię i się wyprostował.

- Nic się nie stało. - Uśmiechnęłaś się, a po chwili przytuliłaś się do niego. 

Emotiki: *bierze głęboki wdech* WIECIE JAK CIĘŻKO BYŁO MI TO NAPISAĆ?! Było ciężko -_- bardzo ciężko...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top