Jak go poznałaś |Cz.1|
Mała ściąga:
- coś tam, coś tam. - Myśli
(T/i) - Twoje imię
{Shuu}
Nerwowo biegałaś po korytarzach bo wiedziałaś, że lekcja się już dawno zaczęła, a ty nadal nie mogłaś znaleźć dyrektora i przez to nie mogłaś się dowiedzieć do której klasy masz być przydzielona. Nagle poczułaś jak twoje stopy zachaczają o coś i przez to spadłaś ze schodów, na szczęście było to tylko dwa lub trzy schodki. Dość mocno uderzyłaś się, a twoje kolana były czerwone i lekko poranione. Gdy się podniosłaś i odwróciłaś się, ujrzałaś blond włosego chłopaka, który spał sobie na schodach.
- Umm... Ty nie powinieneś był być na lekcji...? - Spytałaś niepewnie, jednak nie wiedziałaś czy twoje pytanie do niego dotarło. - Halo! Mówię do cie--
- Bądź cicho... - Mruknął niezadowolony chłopak.
- Czemu nie jesteś na lekcji? - Podeszłaś do niego, jednak nie otrzymałaś odpowiedzi. - To... Chociaż mi powiesz gdzie jest dyrektor...?
- Jak Ci powiem to dasz mi spokój? - Spytał, otwierając oczy.
Gdy tylko ujrzałaś jego oczy zaniemówiłaś. Były one wręcz błękitne. Niczym ocean. Wpatrywałaś się w jego oczy, ale po chwili się otrząsnęłaś.
- Tak!
- Ech... Dyrektor jest na tym piętrze i ma w sali 104... - Uśmiechnęłaś się lekko.
- Dzięki. - Po czym szybko pobiegłaś w stronę wyznaczonej sali.
Choć kolana nadal cię bardzo bolały to i tak chciałaś dojść jak najszybciej. Gdy dotarłaś, zapukałaś do drzwi i weszłaś do klasy. Okazało się, że blondyn nie kłamał, a dyrektor siedział w ostatniej ławce i pilnował aby uczniowie nie gadali na lekcji.
- W ogóle nie powiedział mi jak na imię! Ech... I tak by pewnie nie powiedział... - Westchnęłaś cicho i podeszłaś do dyrektora, a po chwili wyszliście z sali i zaczęliście załatwiać swoje sprawy.
{Reiji}
Weszłaś niepewnie do szkoły i zaczęłaś się rozglądać. Nie wiedziałaś w ogóle jak wyglądała obecnie ta szkoła, ale jedno było pewne. Była OGROMNA. To dość głupie z twojej strony bo nawet nie wiedziałaś gdzie jest dyrektor. Westchnęłaś cicho i się rozejrzałaś się dookoła. Zauważyłaś wysokiego bruneta, który spoglądał na tablice korkową. Wyglądał go na przyzwoitego ucznia. Więc postanowiłaś do niego podejść i jak pomyślałaś, tak zrobiłaś.
- Umm... Przepraszam? - Spytałaś niepewnie, a chłopak odwrócił się do ciebie, a jego wzrok o mało co cię nie zmroził.
- Słucham? - Jego wyraz twarzy nie wyrażał żadnej emocji poza powagą.
- Wiesz może gdzie jest pokój dyrektora? No bo... Jestem nową uczennicą i nie za bardzo znam się na tej szkole. - Powiedziałaś drapiąc się po karku.
- Wiem. Chodź. Zaprowadzę cię. - Razem udaliście się do biura dyrektora.
Przez całą waszą podróż między wami była cisza. A gdy dotarliście to już miałaś wchodzić, ale zatrzymał cię chłopak.
- Zapomniałem spytać. Jak masz na imię?
- (T/i). - Uśmiechnęłaś się. - A ty?
- Reiji Sakamaki. No nic... Zostawię cię już samą. - I odszedł.
- Reiji... Sakamaki. Kulturalny. Ale w chuj sztywny. - I weszłaś do gabinetu dyrektora.
{Laito}
Wbiegłaś do szkoły, cała zdyszana. Rozejrzałaś się i na twoje szczęście było jeszcze sporo uczniów co oznaczało, że lekcja się jeszcze nie zaczęła.
-Nfu, fu, fu~ Nowa laleczka~ - Odwróciłaś się na pięcie i zauważyłaś wysokiego chłopaka z bordowymi włosami.
- Umm... Tak... Jestem nowa. - Uśmiechnęłaś się niepewnie gdyż w dość dziwny sposób chłopak się do ciebie odezwał. - Wiesz gdzie jest dyrektor? Bo jeszcze nie wiem do której klasy należę...
- Ależ oczywiście, że wiem. - Powiedział z uśmiechem, poprawiając swój kapelusz. - I Ci nawet chętnie powiem~ Ale musisz mi swoje imię zdradzić, laleczko~
- (T/i)... - Zauważyłaś jak chłopak jeszcze bardziej się do ciebie zboczenie uśmiecha.
- Jestem Laito~ A teraz chodź. - Objął cię ramieniem. - Zaprowadzę cię do dyrektora.
Udaliście się do dyrektora, jednak między wami cały czas była rozmowa. Trochę dowiedziałaś się o szkole, a gdy dotarliście pod biuro dyrektora chłopak pożegnał się z tobą, puszczając tobie oczko.
- Ten Laito jest... Całkiem fajny. Choć widać, że to zbok. - I weszłaś do biura.
{Kanato}
Biegłaś przez korytarz i się rozglądałaś się do okoła. Nie mogłaś znaleźć swojej klasy, a już było po dzwonku. I to BARDZO po dzwonku. Nagle na kogoś wpadłaś i o mało co się nie wywróciłaś, ale szybko złapałaś równowagę.
- Patrz jak chodzisz. - Spojrzałaś na chłopaka, który wyglądał dla ciebie jak trup, a w rękach trzymał misia.
- Przepraszam! - Skłoniłaś się lekko. - Umm... Wiesz może gdzie jest 2-A?
- Co nam dasz jak Ci powiemy? - Zdziwiłaś się lekko i się rozejrzałaś.
- Wam...? - Chłopak przewrócił oczami.
- Mi i Teddy'emu. - Spojrzałaś na miśka.
- Chyba to jest ten... Teddy... Wariat jakiś. - Otrzepałaś się i ponownie na niego spojrzałaś.
- A co byście chcieli? - Zapytałaś, lekko się uśmiechając.
- Masz coś słodkiego? - Zajrzałaś do torby.
- No... Tak się składa, że trochę mam tego slodkiego. Mam żelki! - Wyjęłaś paczkę.
- Może być. - Podałaś mu.
- A teraz... Powiesz mi?
- Chodź ze mną. Jesteśmy w tej samej klasie. - Przytaknęłaś jedynie i poszłaś za nim. - Tak w ogóle... Jestem Kanato, a to Teddy.
- (T/i). Miło mi cię poznać Kanato... I Teddy. - Uśmiechnęłaś się niepewnie.
- Teddy mówi, że wydajesz się być całkiem miła. - Zdziwiłaś się, ale nie chciałaś się dopytywać.
Po chwili weszliście do klasy i okazało się, że chłopak nie kłamał. Na twoje szczęście. Przedstawiłaś się i zajęłaś wolne miejsce tuż obok Kanato. Poniekąd to nawet fajnie, bo go poznałaś, a poniekąd... Straszne...
{Ayato}
Lekcje się skończyły i jakoś to przeżyłaś. Niestety... Miałaś bardzo niemiłe spotkanie z pewnym rudzielcem, który się zwie Ayato... Nazwał cię deską i cały czas przezywał. Ale nie teraz się tym przejmowałaś tylko tym... Że nie chciała byś się ponownie zgubić i wolałabyś wiedzieć jak wygląda ta szkoła, ale nikt Ci nie chciał pokazać jej.
- Co ty tu jeszcze robisz, Chichinashi? - Zauważyłaś koło siebie rudzielca.
- Oglądam szkołę i mógłbyś mnie przestać tak nazywać?! - Spytałaś oburzona.
- Ore-sama może nazywać kogokolwiek jak chce! - Powiedział z dumą w głosie.
- Chyba coś źle powiedziałeś. Chciałeś powiedzieć OREO-sama. - Uśmiechnęłaś się złośliwie, a chłopak prychnął.
- Za to powinnaś była dostać karę, ale dyrektor kazał mi cię odprowadzić po szkole... - Spojrzałaś na niego zaskoczona. - Więc nie gap się tak na mnie i chodź za mną.
Zaczął iść przed siebie, a ty udałaś się za nim. Zaczął Ci po kolei pokazywać wszystkie salę i robił to bardzo szybko, przez co trochę nie wyrabiałaś. Jednak... Czasem specjalnie palnął jakąś głupotę, przez co się śmiałaś, a on kazał Ci się zamknąć.
{Kino}
Szłaś powoli korytarzem i rozglądałaś się po ścianach. Było już po lekcjach, a ty i tak siedziałaś w tej szkole. Nagle z daleka zauważyłaś chłopaka, który siedział na schodach i grał na konsoli. Zaciekawiona podeszłaś do niego i gdy tylko trochę się przybliżyłaś od razy zauważyłaś, że to twój kolega z klasy. Kino. Już zdążyłaś zauważyć, że jest on nieźle uzależniony od tych swoich gier. Postanowiłaś go na chwilę zastopować i podeszłaś do niego, wyrywając mu z ręki konsole.
- Hej! - Spojrzał na ciebie. - Oddawaj! To moje!
- Jesteś uzależniony. - Schowałaś konsole za plecami i odsunęłaś się od niego jeden czy dwa kroki.
- Nie jestem! A teraz mi to oddawaj! - Wstał i podszedł do ciebie.
- Nie ma takiej opcji! - Cofnęłaś się jeszcze bardziej.
Jednak to nie przeszkodziło chłopakowi i wyrwał Ci konsole z ręki. Prychnęłaś głośno.
- Masz tupet, żeby mi zabierać konsole. - Po chwili na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - Nie jesteś taką nieśmiałą dziewczynką jak sądziłem na początku.
- No nie. - Założyłaś dłonie na piersiach.
- Heh... Coś czuje, że będzie z tobą dużo zabawy. - Podszedł do ciebie i poczochrał cię po włosach, po czym odszedł w swoją stronę.
- Taka nagła zmiana humoru...? A to Ci dopiero.
{Subaru}
Niepewnie weszłaś do klasy, do której zostałaś przypisana. Lekko się zdziwiłaś gdyż było dość mało osób. Przedstawiłaś się i zajęłaś swoje miejsce, przy biało włosym chłopaku. Wydawało Ci się jakby miał wyjebane na wszystko, a i tak cię mocno zaciekawił.
Po lekcji wyszłaś na korytarz i udałaś się za tajemniczym chłopakiem. Wszedł na dach, a ty za nim.
- Można wiedzieć czemu za mną leziesz? - Spytał, odwracając się do ciebie przodem.
- Bo... Wydajesz się być taki samotny. Nie przeszkadza Ci to? - Spytałaś, podchodząc do niego.
- Nie. A teraz spadaj stąd... - Odwrócił się do ciebie, jednak ty nie chciałaś go słuchać.
- Wolałabym jednak... Zostać. - Uśmiechnęłaś się i nagle przed oczami przeleciała Ci pięść chłopaka, która uderzyła w ścianę.
- Kurwa! Nie rozumiesz co to znaczy spadaj?! - Ty sie jednak nie przejęłaś tym jak chłopaka na ciebie krzyczał, a jedynie spojrzałaś na jego pięść.
- Jezu! - Złapałaś go za dłoń. - Nic Ci się nie stało? Boli cię to? Krwawisz!
Zaczęłaś trochę panikować, co wprowadziło chłopaka... W lekki zamęt. Szybko zabrał dłoń i zaczął kierować się w stronę wyjścia.
- Poczekaj! Nie wiem jak-- - Nie dokończyłaś bo chłopak zniknął Ci z oczu. - Masz na imię...
Emotiki: Hej ludki! I jak wam się podoba pierwsza część nowego rozdziału? Jest okej czy mam coś zmienić? Pytam was bo chce aby ta książka była dla was idealna 😍
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top