Rozdział Specjalny.v2
Dzisiaj jeden z Twoich najlepszych przyjaciół miał urodziny. Z liderem umówiłaś się na 17. NamJoon miał, jak myślałaś, najprostsze zadanie, bo musiał trzymać Hoseoka z dala od domu. Jednak dla niego nie było to takie proste zadanie. Przeważnie spokojny mężczyzna musiał opanować starszego i bardziej optymistycznego oraz ruchliwego mężczyznę, który w ogóle nie przejmował się swoim dorosłym już wiekiem od jakiś 7 lat.
Ty wraz z resztą chłopaków krzątałaś się po ich domu stając się na ten czas liderem. Byłaś jedyną dziewczyną i, nie oszukujmy się, miałaś smykałkę do takich rzeczy, więc chłopcy zgodnie stwierdzili, że będą się Ciebie słuchać bez wyjątku. Chcieli, żeby ten dzień była na prawdę udany dla ich przyjaciela, a Ty wiedziałaś jak o to zadbać.
Rola lidera i opanowanie pięciu, a właściwie dwóch, narwanych mężczyzn nie było takie łatwe. Najwięcej problemu sprawił Ci Jimin wraz z TaeHyungiem. Jina zagoniłaś do kuchni, co wykonał ochoczo. Suga jak zwykle nie tryskał energią zważywszy, że do późna pracował. Słuchał się Ciebie, żebyś w końcu dała mu spokój. JeongGuk wykonywał każde Twoje polecenia chcąc się podlizać. Byłaś starsza od niego o dwa lata i JungKook widział w Tobie swoją i nikogo innego Noonę. Cieszyłaś się, że młodszy polubił Cię tak bardzo. Nie ukrywałaś, że Ci to schlebiało.
-JeongGuk możesz ich ogarnąć, bo nie wytrzymam zaraz. -warknęłaś pod nosem patrząc na dwóch biegających po domu mężczyzn.
No właśnie. Jimin i TaeHyung najedli się chyba za dużo cukru, bo byli przepełnieni energią, co nie ułatwiało Ci pracy. Poprosiłaś ich jedynie o zawieszenie lampeczek na okna, nadmuchanie balonów i obwiązaniu schodów kolorowym łańcuchem. Oni jednak woleli obwiązać łańcuchem i lampeczkami siebie ganiając się po całym domu.
Na szczęście Kookie zawsze służył Ci pomocą i już po chwili dwaj narwani mężczyźni siedzieli na podłodze rozmasowując bolący tył głowy, a drugą ręką trzymali balona przy twarzy dmuchając w niego powietrzem z płuc.
Uśmiechnęłaś się i podziękowałaś młodszemu, który się do Ciebie uroczo wyszczerzył. Zaśmiałaś się cicho i wróciłaś do nakrywania stołu. Suga skończywszy swoją pracę pomógł dwóm młodszym dmuchać balony i pozawieszać dekoracje. Byłaś mu wdzięczna, że zrobił to sam z siebie.
W końcu nadeszła godzina 17. Wszyscy już czekaliście na NamJoona i Hoseoka. Przestraszyłaś się delikatnie, gdy narwany jubilat wpadł do domu, a za nim zasapany lider zespołu. JeongGuk, który stał obok pogłaskał Cię po plecach czując jak się wzdrygnęłaś. Po chwili Jin wyszedł z kuchni wraz z Tae i Jiminem niosąc tort z odpalonymi świeczkami.
Wasza Nadziejka uspokoiła się nagle i stała nieruchomo wpatrzona w tort. Wszyscy zaczęliście śpiewać 'Sto lat' klaszcząc i patrząc na zaskoczonego Hoseoka. Po chwili jednak mężczyzna się rozpromienił, a po zdmuchnięciu świeczek i zapaleniu światła zaczął was mocno ściskać dziękując przy tym. Rozdaliście jubilatowi prezenty, na co cieszył się coraz bardziej.
-Kto to wszystko zorganizował? -zapytał, a Tobie zrobiło się gorąco widząc jego wielki uśmiech, który tak uwielbiałaś.
Prawda była taka, że czułaś coś do niego więcej, ale bałaś mu się to powiedzieć. Myślałaś, że chłopak traktował Cię jedynie jako przyjaciółkę, jak reszta zespołu, co było dla Ciebie trochę bolesne, ale jeżeli wyznałabyś mu uczucia, a on by Cię od siebie odsuną nie odwzajemniając ich poczułabyś się jeszcze bardziej zraniona. Postanowiłaś więc trwać przy nim jako przyjaciółka.
-Noona, a kto by inny? -zadał retoryczne pytanie maknae, a Ty zarumieniałaś się delikatnie.
Hoseok podszedł do Ciebie obejmując Cię w tali, a Ty poczułaś przyjemne dreszcze spowodowane jego dotykiem. Lubiłaś kiedy Cię przytulał czy nawet przez przypadek gdzieś dotknął.
-Do granic szczęścia brakuje mi jeszcze jednego. -powiedział, a Ty skupiłaś się na jego oczach posyłając mu zdziwione spojrzenie. -Twojej miłości (T.I). Chcę, żebyś była moja i tylko moja.
-Zawsze byłam i będę twoja Jung Hoseok. -powiedziałaś ze łzami szczęścia, a mężczyzna wpił się w Twoje usta.
Oddałaś pocałunek od razu obejmując jego szyję. Dookoła siebie słyszeliście aplauz od chłopaków. Zarumieniłaś się i schowałaś twarz w zagłębieniu szyi starszego od siebie. Oderwałaś się jednak od niego, a raczej zostałaś od niego odsunięta. Sprawcą okazał się maknae.
-Musisz wiedzieć Hyung, że wiążąc się z (T.I) wiążesz się i ze mną. -powiedział poważnie, a każdy spojrzał na niego zdziwiony. -No w końcu (T.I) to moja Noona!
Zaczęłaś się śmiać z chłopaka i poczochrałaś jego miękkie włosy. Jung również zaczął się śmiać i zaczął nazywać JungKooka swoim szwagrem, co było coraz bardziej zabawne. Najlepsze było to, że JeongGuk wcale nie zaprzeczał, a nawet był z tego dumny. A Ty? Ty po prostu cieszyłaś się, że masz przy sobie swojego chłopaka, 'brata' oraz najlepszych przyjaciół. Więcej do szczęścia nie było Ci potrzeba.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top