19
Tytuł: Przebieg kłótni
Jin
Byłaś dzisiaj na prawdę słaba. Był ponury dzień, a Ciebie bolała głowa. Próbowałaś zachowywać się tak jak zwykle, ale pogoda i ból głowy Ci na to nie pozwalał. Twój chłopak jak zwykle przebywał u Ciebie i poprosił, żebyś odgrzała makaron, który wczoraj przygotował, bo zgłodniał. Zgodziłaś się i ruszyłaś do kuchni. Starałaś się skupić na makaronie, ale ból się nasilił i musiałaś usiąść, bo nie mogłaś ustać na nogach. Niestety nie przemyślałaś tego, że zaśniesz opierając się o szafki i siedząc na podłodze.
Obudził Cię krzyk Jina. Podniosłaś leniwie powieki i wstałaś nieśpiesznie. Twój chłopak trzymał w dłoni spaloną patelnie i patrzył na Ciebie bardzo wkurzonym wzrokiem.
-Czyś ty do końca zwariowała?! -wykrzyczał, a Twoja głowa zaczęła pulsować niemiłosiernie.
-Jin proszę... -szepnęłaś zmęczona i smutna.
-Jesteś niepoważna czy głupia?! Chyba jedno i drugie! -wykrzyczał Ci w twarz.
Poczułaś się zmieszana z błotem. Przecież to tylko spalony makaron. Widać jednak, że makaron jest ważniejszy niż Ty i Twoje zdrowie.
-Wyjdź. -powiedział cicho mrużąc oczy.
Ból rozsadzał Ci czaszkę i nie miałaś na nic ochoty. Byłaś zmęczona, ale próbowałaś być wyrozumiała dla swojego chłopaka. Jednak powoli Cię denerwował i ranił.
Chłopak rzucił patelnią na płytki, a Ty wzdrygnęłaś się na rozciągający się huk w Twojej głowie.
-Jeszcze się obraź! -krzyknął, a Ty zamknęłaś oczy. -Ty na serio jesteś głupia i niepoważna! Chciałaś puścić wszystko z dymem idiotko?!
Teraz przesadził. Zignorowałaś ból głowy i podeszłaś do swojego chłopaka. Uderzyłaś go z otwartej dłoni w policzek, po czy wyrzuciłaś go za drzwi zamykając je na klucz. Zjechałaś po nich i złapałaś za swoją pulsującą głowę. Masowałaś swoje skronie próbując chodź trochę zniwelować ból. Nic to jednak nie dawało, bo ból stawał się coraz silniejszy. Na czworaka próbowałaś dostać się na kanapę. Padłaś jednak na podłogę zanim doczołgałaś się do kanapy. Zemdlałaś wymęczona przez ból głowy.
Jungkook
Odłożyłaś wkurzona telefon. Twój chłopak czwarty dzień Ci nie odpisywał ani nie odbierał telefonu. Bałaś się, że już mu się znudziłaś i, że znalazł lepszą. Nie bałaś się tak nigdy i chciałaś, żeby Kook w końcu się odezwał. Nawet do Ciebie nie przychodził tak jak robił to codziennie.
Twoja złość doszła zenitu i wybrałaś numer Jina. Zapytałaś się o najmłodszego, a gdy usłyszałaś, że Jeongguk spędził te cztery dni grając w swoim pokoju i nie wychodząc z niego dostałaś białej gorączki. Wściekła rozłączyłaś się i ruszyłaś do dormu chłopaków.
Do środka wpuścił Cię V. Przywitałaś się z nim przytulasem i całusem w policzek tak jak z innym chłopakami, po czym ruszyłaś do pokoju swojego chłopaka. Weszłaś do pomieszczenia cicho i bezdźwięcznie zamknęłaś drzwi. Zaczekałaś aż chłopak wygrał mapę i wtedy wyłączyłaś mu konsolę.
Maknae zerwał się i odwrócił się w Twoją stronę. Jego oczy zabłyszczały z wściekłości, a zaciśnięta szczęka tylko to potwierdzała.
-Co ty do cholery robisz? -wysyczał wściekły.
-Przyszłam do swojego chłopaka, który nie dawał oznaków życia przez cztery dni. Martwiłam się o ciebie imbecylu. -warknęłaś. -Trudno było napisać, że wolisz gry ode mnie?
-Tak. -syknął. -A teraz skoro już wiesz, że jesteś mniej ważna to wypierdalaj stąd. -wskazał na drzwi.
Patrzyłaś w jego oczy zaszokowana jego słowami. W ten sposób bardzo Cię zranił. Podeszłaś do niego pewnie, po czym uderzyłaś go z prawego sierpowego, po czym kolnem uderzyłaś go w brzuch.
Jeon zgiął się w pół i upadł na kolana. Twoje policzki zaczęły robić się mokre. Cicho szlochałaś i zostawiłaś chłopaka samego. Zeszłaś szybko na dół i ignorując wołających Cię chłopaków wyszłaś z domu Twojego chłopaka. Biłaś się z myślami czy on na prawdę Cię kocha i czy na pewno jest sens z nim być.
Zapłakana wróciłaś do domu, w którym się zamknęłaś i od razu udając się do łazienki zgarnęłaś lody z zamrażarki. Nalałaś ciepłej wody do wanny, do której dolałaś płynu i zanużyłaś się naga w wodzie z pianą z lodami i łyżeczką w dłoni.
J-Hope
Twój kuzyn postanowił zrobić Ci niespodziankę i przyleciał do Ciebie do Seulu. Ucieszyłaś się bardzo dlatego przytulałaś go dość długo i wycałowałaś mu policzki. Pech chciał, że widział was Hoseok. Był bardzo zaskoczony, ale potem wściekły na Ciebie. Ruszył do Twojego domu i czekał na Ciebie.
-Jesteś suką. -warknął, gdy tylko Cię zobaczył.
-Przepraszam, co? -zapytałaś wkurzona. -Jak śmiesz tak do mnie mówić, co? -warknęłaś.
-A niby jak mam mówić do swojej BYŁEJ dziewczyny, która przed chwilą mnie zdradzała?! -krzyknął.
-Jesteś idiotą Hoseok! -krzyknęłaś zaczynając płakać. -To jest mój kuzyn deklu!
Pokazałaś mu dowód, a gdy zrozumiał co zrobił było już za późno. Stał pod Twoimi drzwiami opierając się o nie czołem. Płakał z tego co Ci powiedział i jak Cię potraktował oraz nazwał.
Tae
Twój chłopak zostawił u Ciebie Pana Lwa i teraz przyszedł go odzyskać. Nie mogłaś go znaleźć, dlatego otwierałaś wszystkie szafki i szuflady szukając pluszaka swojego ukochanego. Niestety Twoje szczęście Cię opuściło i gdy znalazłaś pluszaka chciałaś go podnieść. Twój pech chciał, że jego przednia łapka się zaklinowała i urwałaś ją.
-Coś ty zrobiła?! -podskoczyłaś na uniesiony głos Twojego chłopaka.
-Tae ja... przepraszam. -powiedziałaś. -Naprawię ci go, naprawdę.
-Weź ty się już nie odzywaj i zaszyj Pan Lwa. -powiedział wkurzony.
Zmarszczyłaś brwi na słowa Twojego chłopaka. Bez słowa zaszyłaś jego pluszaka, po czym wyrzuciłaś go za drzwi. Słyszałaś jak się dobija, ale olałaś go i ruszyłaś oglądać film do swojej sypialni. Zabolały Cię słowa chłopaka.
Suga
-Po cholerę spotkałaś się z nimi beze mnie i bez mojej zgody, co?! -krzyknął, gdy tylko przekroczył próg Twojego mieszkania zamykając za sobą drzwi.
-O co ci chodzi Yoongi? -zapytałaś spokojnie. -Chciałam ich poznać, tak samo jak oni mnie. Spotkaliśmy się, zapoznaliśmy się i porozmawialiśmy. Do tego polubiłam ich i oni mnie też. -wytłumaczyłaś mu spokojnie.
-Zachowałaś się jak szmata spotykając się z moimi przyjaciółmi za plecami. -warknął. -Miałem cię za inną, ale chyba pomyliłem się i pewnie niedługo zdradzisz mnie, z którymś z nich.
-Jak możesz tak o mnie mówić? -zapytałaś czując jak łzy spływają po Twoich policzkach.
-Normalnie. -wywarczał.
Spoliczkowałaś go, po czym jak najszybciej wyrzuciłaś go z mieszkania. Nie mogłaś uwierzyć, że Twój Yoongi tak Cię skrzywdził. Nawet nie pomyślałaś o tym co chłopak. Kochałaś go i nigdy nie pomyślałaś, żeby go zdradzić.
RM
-Ile razy ci mówiłam, żebyś nie dotykał moich rzeczy, których potrzebuję na następny dzień?! -krzyknęłaś rzucając zepsutą suszarkę pod jego nogi.
-Kochanie. Przepraszam. Dobrze wiesz, że nie zrobiłem tego specjalnie. Nie chciałem jej zniszczyć. -powiedział smutny.
-To po cholerę się w ogóle tego czepiałeś?! -krzyknęłaś. -Dobrze wiesz, że wszystko psujesz, a do tego przez ciebie spóźniłam się na ważne spotkanie.
-Może jak ci tak przeszkadzam to może wyjdę, co? -zapytał zły.
-Przynajmniej niczego nie zepsujesz. -burknęłaś i zrobiłaś mu miejsce, żeby wyszedł.
Chłopak trzasnął drzwiami, a Ty zła usiadłaś na kanapę. Nagle dostałaś SMSa. Odczytałaś go i zrobiło Ci się wstyd, że nakrzyczałaś na swojego chłopaka. Spotkanie zostało odwołane.
Jimin
-Co się dzieje kochanie? -zapytałaś, gdy Twój chłopak wszedł do Twojego domu wściekły.
-Nic. -warknął.
Zadrżałaś na ton jego głosu i po kręgosłupie przeszły Cię nieprzyjemne ciarki. Nienawidziłaś, gdy chłopak miał taki ton głosu. Bałaś się go wtedy i nie wiedziałaś co może zrobić.
-Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko. Możesz mi się wyżalić i ze mną porozmawiać, a ja postaram ci się jakoś pomóc. -delikatnie położyłaś swoją dłoń na jego ramię.
-Głucha jesteś?! -krzyknął boleśnie strzepując Twoją dłoń.
Syknęłaś z bólu, a przez wściekłą twarz Jimima do Twoich oczu napłynęły łzy. Chłopak wykrzyczał jeszcze pare obleg w Twoją stronę, po czym wyszedł z Twojego mieszkania trzaskając drzwiami. Wzdrygnęłaś się i wybuchłaś płaczem. Nigdy go takiego nie widziałaś i byłaś przerażona.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top