10
Tytuł: Wyznanie miłości
Jin
Dalej ukrywałaś przed Jinem, że Ci się podoba. Bałaś się jego reakcji i nie chciałaś go stracić. Było Ci jednak coraz ciężej i czułaś, że niedługo możesz nie wytrzymać.
Dzisiaj mieliście kolejne spotkanie, które niestety przesunęło się na wieczór, bo chłopak miał coś do załatwienia. Nie wiedziałaś co to było, ale czułaś, że chłopak nie mówi Ci o sobie całej prawdy. Z resztą często miałaś tak, że jego twarz wydawała Ci się znajoma i że, gdzieś coś o nim pisało.
W końcu wybiła upragniona godzina. Patrzyłaś się na siebie w lustrze ubrana i elegancką bluzkę i krótkie, jeansowe spodenki. Włosy miałaś rozpuszczone, a w nie zapleciony wianek. Wyglądałaś uroczo i dziewczęco.
Otworzyłaś drzwi i uśmiechnęłaś się do Jina. Chłopak odwzajemnił to i zlustrował Twoją sylwetkę wzrokiem. Zarumieniłaś się lekko czując wzrok przyjaciela na sobie. Czułaś jak Twoje serce przyśpiesza z każdą myślą o przyjacielu.
-Ślicznie wyglądasz. -puścił do Ciebie oczko.
Cicho zachichotałaś, po czym wyszłaś z domu zamykając drzwi na klucz. Podziękowałaś za komplement i razem z chłopakiem udaliście się da jakiejś niedrogiej restauracji z inną kuchnią niż koreańską.
Zamówiliście sobie pizze i coca-cole. Czekając na jedzenie rozmawialiście i żartowaliście. Prawie popłakałaś się ze śmiechu. Na szczęście powstrzymałaś łzy i obyło się bez rozmazanego makijażu.
W końcu przed wami została położona pizza. Zabraliście się za jedzdnie dalej rozmawiając. Tym razem nie śmialiście się, żeby uniknąć nieprzyjemnej sytuacji zachłyśnięcia się.
Gdy zjedliście Jin wydał Ci się przygaszony. Zapytałaś o co chodzi, ale chłopak spuścił tylko wzrok i westchnął. Nie wiedziałaś o co chodzi i zaczyłaś się bać i stresować.
-Jin? -zapytałaś.
Chłopak spojrzał w Twoje oczy i złapał Twoje dłonie w swoje większe. Spojrzałaś na niego lekko poddenerwowana.
-Chciałem ci coś powiedzieć. -rzucił zestresowany.
-Spokojnie Jin. Przecież wiesz, że ja cię zawsze wysłucham. -uśmiechnęłaś się delikatnie i ścisnęłaś jego dłoń.
-Zakochałem się w tobie i nie wyobrażam sobie, żebyś miała kogoś innego. Chciałbym, żebyś była moją dziewczyną. -powiedział to szybko i spuścił wzrok.
Patrzyłaś na niego szeroko otwartymi oczami, po czym uśmiechnęłaś się szeroko. Zastanawiałaś się co teraz powiedzieć, ale postanowiłaś wziąść go z zaskoczenia.
-Też się w tobie zakochałam mój chłopaku. -zachichotałaś, a ten szybko podniósł na ciebie wzrok.
-Czyli to oznacza, że będziesz moją dziewczyną? -zapytał.
-Tak. -kiwnęłaś głową.
Jungkook
Chłopak wyciągnął Cię na basen, na którym się poznaliście. Tym razem byliście tylko we dwójkę. Spędzaliście razem ze sobą mnóstwo czasu, jednak czasami chłopak znikał mówiąc, że musi coś załatwić. Dziwiło Cię to, ale nie chciałaś naciskać. Ważne dla Ciebie, że mogłaś pobyć z chłopakiem, w którym jesteś zakochana.
-Kookie. -jęknęłaś, gdy chłopak oddał Ci połowę wypitego soku.
-Jęczęć to będziesz wieczorem. Tak samo będziesz krzyczeć moje imię. -puścił ci oczko.
-Śmieszny jesteś Jungkook. -parsknęłaś śmiechem i zabrałaś chłopakowi jego sok.
Wypiłaś połowę i oddałaś mu jego plastikowy pojemnik z rurką. Chłopak patrzył na Ciebie poważny chąc ukryć swoje rozbawienie. Puściłaś mu oczko, po czym wyszczerzyłaś się.
-Jak ja cię kocham. -odparł Kookie patrząc na Ciebie.
-Ja ciebie też. -zaśmiałaś się, a on pokiwał głową.
-Ty nie rozumiesz. -odparł i westchną klękając przed tobą. -Ja cię kocham jako dziewczynę, a nie jako siostrę czy przyjaciółkę.
Patrzyłaś na niego zaskoczona. Nie sądziłaś, że chłopak odwzajemni Twoje uczucia.
-Ty też nie rozumiesz. -powiedziałaś kładąc swoje dłonie na jego policzkach. -Ja też cię kocham jako chłopaka, a nie brata czy przyjaciela.
Chłopak wyszczerzył się i złapał Cię w stylu panny młodej, po czym razem z Tobą wszedł do basenu.
J-Hope
Ty i Twój przyjaciel postanowiliście wybrać się do parku rozrywki. Hoseok jak to Hoseok, był bardzo podekscytowany i pełny energii. Szłaś obok pląsającego jak księżniczki chłopaka i chichotałaś za każdym razem jak zerkałaś w jego stronę. Nie przeszkadzało Ci jednak jego zachowanie jak i spojrzenia nieznajomych ludzi. Cieszyłaś się, że mogłaś spędzić czas z chłopakiem, który Ci się podobał.
W końcu dotarliście do parku. Jung przepuścił Cię przodem. Posłałaś mu uśmiech i weszłaś na wielki plac. Chłopak podążał za Tobą pokazując na różne atrakcje i pytając się czy może na to iść i czy pójdziesz z nim. Jednak zamiast mu pozwolić Ty po prostu chichotałaś z jego dziecinnego zachowania.
Po dwóch godzinach korzystania ze wszystkich atrakcji, została wam ostatnia, a mianowicie Dom Strachów. Weszłaś do środka za J-Hopem trzymając się kurczowo jego bluzki. Chłopak chichotał cicho z Twojej reakcji. Uderzyłaś go lekko w ramię, a ten zaśmiał się i puścił Ci oczko. Zarumieniłaś się, po czy spuściłaś głowę starając się, żeby nie zobaczył Twoich różowych policzków.
Nagle wyskoczyło wam coś na twarz, a za sobą usłyszeliście jakiś pisk. Przerażona pisnęłaś i wtuliłaś się w przyjaciela chcąc ukryć się w jego umięśnionych ramionach. Oddychałaś głęboko, ale dłonie Hoseoka oplecione na twojej talii pozwalały Ci się uspokoić.
-Spokojnie (T/I). Kocham cię i nie pozwolę, żeby coś ci się stało. -powiedział do Twojego ucha, a Ty zastygłaś.
-Czy ty powiedziałeś, że mnie kochasz? -zapytałaś i spojrzałaś w jego ciemne oczy.
Mężczyzna kiwną głową, a Ty z lekkim uśmiechem cmoknęłaś go w policzek szepcząc mu na ucho, że odwzajemniasz jego uczucia.
Tae
Jako, że Ty i Taehyung jesteście takimi Kosmitami postanowiliście się wybrać na plac zabaw. Wybraliście godzinę 21, żeby nikogo nie było i, żebyście mieli cały plac zabaw dla siebie. Uwielbiałaś, gdy spędzałaś czas ze swoim Kosmitą. Był słodki i uroczy, ale również męski i umięśniony. Tyle sprzecznych cech fizycznych w nim było, że spowodowało to, iż coraz trudniej było Ci ukrywać swoje uczucia względem niego.
Huśtaliście się na huśtawkach rozmawiając ze sobą patrząc w niebo. Próbowaliście naliczyć gwiazdy, ale nigdy wam to nie wychodziło. Mimo tego nie poddawaliście się. W pewnym momencie V wypalił, że może gdzieś tam żyją podobni Kosmici do was. Zaczęłaś się śmiać, a obrażony Tae zszedł z huśtawki i położył się na trawie.
Uśmiechnęłaś się lekko i położyłaś się obok niego. Leżałaś na boku podpierając głowę o dłoń i patrząc na przystojnego chłopaka. W końcu V odwrócił głowę w Twoją stronę. Uśmiechnął się smuto, a Ty zapytałaś o co chodzi.
-Wiesz... -zaczął. -Chcę ci coś powiedzieć, ale nie wiem, czy odwzajemnisz moje uczucia.
-Tae... -przerwałaś, gdy chłopak zawisł nad tobą.
-Kocham cię jak wariat. Chciałbym, żebyś była moją Kosmitką i żebyśmy byli już na zawsze razem. - powiedział patrząc w Twoje (K/O) oczy.
-Nie musiałeś się tak bać. -posłałaś mu uśmiech i pogłaskałaś jego policzek. -Ja też cię kocham.
Suga
Cieszyłaś się jak dziecko idąc obok swojego przyjaciela. W końcu udało Ci się wyciągnąć go na spacer. Wiedziałaś, że chłopak jest leniwy i jakby mógł to spędziłby cały dzień w łóżku. Mimo tego dla Ciebie zrobił wyjątek i ruszył swoje cztery litery, żeby wyjść z Tobą na spacer. Jednak nie było tak kolorowo. Yoongi cały czas był zamyślony. Próbowałaś z nim jakoś porozmawiać, ale on patrzył tylko przed siebie pogrążony we własnych myślach.
W końcu nie wytrzymałaś i zła oraz smutna usiadłaś na pobliskiej ławce. Wlepiłaś swój wzrok w chodnik i czekałaś aż chłopak zorientuje się, że nie ma Cię obok niego. Podniosłaś wzrok patrząc zła w ciemne oczy chłopaka, gdy ten zmartwiony klęknął obok Ciebie.
-Coś się stało? -zapytał zmartwiony kładąc dłonie na Twoje kolana.
-Tak. -powiedziałaś patrząc na niego zła. -Wyszliśmy na spacer, a ty idziesz cały czas przed siebie pogrążony w myślach i nie zwracasz na mnie uwagi.
Chłopak opuścił głowę i westchnął cicho. Zebrał w sobie całą odwagę i znowu spojrzał w Twoje błyszczące oczy. Uśmiechnął się lekko i położył dłonie na Twoje policzki.
-Zastanawiałem się jak powiedzieć ci, że cię kocham. -powiedział cicho, a Ty otworzyłaś zdziwiona oczy.
-Wystarczyło powiedzieć prosto w oczy tak jak mówisz mi to teraz. Nie musiałeś się bać, czy stresować, bo... - spuściłaś wzrok i zarumieniłaś się lekko. -... ja ciebie też kocham.
-Zostaniesz moją MRS. Swag? -zapytał, a Ty z uśmiechem kiwnęłaś głową na 'Tak'. -W takim razie idziemy na lody MRS. Swag. -chwycił Cię za rękę i ruszył w kierunku budki z lodami.
RM
-To jaki smak lodów byś chciała (T/I)? -zapytał Twój przyjaciel.
-Tak, tak. -powiedziałaś nieobecnym głosem, a NamJoon spojrzał na Ciebie roześmiany.
Spojrzałaś na niego pytająco, a gdy ten wytłumaczy Ci dlaczego się śmieje, zarumieniłaś się i spuściłaś wzrok. Pod nosem mruknęłaś smak swoich ulubionych lodów i czekałaś aż je dostaniesz. Byłaś dzisiaj nieco nieobecna, dlatego rzadko się odzywałaś i byłaś pogrążona w myślach.
-Co się z tobą dzieje (T/I)? -zapytał poddenerwowany raper. -Cały czas jesteś nieobecna i pogrążona w myślach, a masz być skupiona na mnie. NA MNIE. -podkreślił.
Spojrzałaś na niego pytająco. Nie wiedziałaś o co mu chodziło, dlatego i tym razem się nie odezwałaś, tylko dalej lizałaś swoje lody. Kątem oka patrzyłaś na wściekłego Monstera. Chłopak 'zepsuł' swoje lody gubiąc dwie gałki i rozkruszając wafelek. Westchnął poirytowany, po czy 'zepsuł' i Twojego loda.
-Ej! -krzyknęłaś oburzona. -Jak zwykle zepsułeś!
-Nie denerwuj mnie bardziej i posłuchaj. -stanął przed Tobą, a Ty spojrzałaś w górę w jego oczy. -Nie podoba mi się twoje zamyślanie się. Zakochałem się w tobie i chcę, żebyś skupiła swoją uwagę tylko na mnie. Za dużo proszę?
-Czyli odwzajemniasz moje uczucia? -zapytałaś cicho.
-Jeżeli mnie kochasz to tak, odwzajemniam twoje uczucia. -uśmiechnął się.
Szczęśliwa rzuciłaś się chłopakowi na szyję i przytuliłaś go. Bóg Destrukcji objął Cię w pasie i przyciągną do siebie bliżej.
Jimin
Ty i Twój przyjaciel wybraliście się do kina. Kupiliście przekąski oraz picie, po czym ruszyliście do sali, w której mieli grać komedię romantyczną. Nigdy nie oglądaliście tego typu filmu, dlatego postanowiliście przeżyć swój 'pierwszy raz' razem (nie taki pierwszy raz zboczuszki). Usiedliście wygodnie w dwóch fotelach rozkładając dookoła siebie przekąski oraz picie. Rozmawialiście i jedliście czekając na film. Jimin często robił jakieś śmieszne miny, żeby Cię rozbawić co udawało mu się. Raz przez przypadek nawet oplułaś fotel przed sobą colą.
W końcu komedia się zaczęła. Ty i Park przestaliście prowadzić waszą 'dojrzałą' konwersacje i skupiliście się na oglądaniu. Gdzieś tak w połowie seansu oparłaś głowę o ramię chłopaka i oglądałaś dalej. Twój przyjaciel zerknął na ciebie, po czym objął.
Gdy była scena pocałunku poczułaś jak ciepły oddech chłopaka muska Twój policzek. Odwróciłaś głowę w jego stronę, a on spojrzał w Twoje oczy.
-Kocham cię (T/I). -powiedział szeptem opierając swoje czoło o Twoje.
-Ja ciebie też ChimChim. -powiedziałaś i pocałowałaś chłopaka w policzek.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top