Pierwsze "Kocham cię" część 1

Pierwsze "Kocham cię" część 1

Tony - Miałaś spotkanie z ważnymi biznesmenami, więc biegłaś tak szybko, że normalnie jak Pietro. Wpadłaś do sali w ostatniej chwili, gdy zaczęli się zbierać, po czym opuścili gabinet Starka. Stałaś tak, dopóki ktoś cię nie szturchnął, spojrzałaś na tą osobę i zobaczyłaś że to Stark, był wyraźnie zły, a ty stałaś przed nim z opuszczoną głową. Po minucie jednak usłyszałaś śmiech, więc podniosłaś głowę, i zobaczyłaś że Tony się z ciebie śmiał.
- Jezu... Haha... Uwielbiam cię, kochanie... Haha...
- Myślałam że jesteś na mnie zły..
- No co ty, na mojego misia.. nigdy
- Kocham cię!
Powiedziałaś na wdechu, na co podszedł do ciebie i powiedział:
- Ja ciebie też, skarbie.
Po czym cię pocałował.

Steve - Byłaś w domu, chciałaś tylko odpocząć i przytulić się do Steve'a. Od razu gdy weszłaś, swoje kroki skierowałaś do salonu, po czym usiadłaś na kanapie. Odkąd weszłaś nie wiedziałaś nigdzie Steve'a, minęła godzina, a jego nadal nie ma, dzwoniłaś do niego, ale włączała się poczta głosowa. Po pięciu minutach, usłyszałaś że ktoś wchodzi do domu, więc z prędkością światła, tam pobiegłaś, i zobaczyłaś Steve, bez wahania od razu go pocałowałaś, po czym się trochę odsunełaś żeby na niego spojrzeć, i powiedziałaś:
- Martwiłam się, gdzieś ty był?
- Byłem u Natashy.
- Po co?
- Spytać się o coś.
Spojrzałaś na niego podejrzliwie
- A o co chciałeś się spytać?
- O... Jak ci powiedzieć że cię kocham..
Stałaś zszokowana, ale po chwili odpowiedziałaś mu:
- Ja ciebie też kocham, Stevie

Thor - Wracałaś właśnie z biblioteki, wstąpiłaś jeszcze do sklepu, coś kupić do jedzenia. Po zakupach poszłaś prosto do domu. Gdy już weszłaś, pierwsze co zauważyłaś to Mjollnir, leżący na stole, więc wiedziałaś że Thor jest w domu. Weszłaś do salonu i zauważyłaś że Thor siedzi i ogląda telewizję. Spojrzał na ciebie po czym podszedł i powiedział:
- Kocham cię, misiu
Ty minimalnie się uśmiechnęłaś i odpowiedziałaś:
- Ja ciebie też, skarbie

Peter - Byliście w parku, rozmawialiście i śmialiście się z wszystkiego, Peter zaproponował żebyście poszli na lody, na co oczywiście się zgodziłaś. Jak już jedliście, szliście powoli do domu Petera. Chciałaś mu w końcu to powiedzieć, więc się odezwałaś:
- Muszę ci coś powiedzieć, Peter.
- Tak?
- Bo... Ja... Kocham cię
Zarumieniony odpowiedział:
- Ja ciebie też kocham

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top