Kontrola.

Poza Yautja, mam jeszcze Oomanki, bo jakby nie patrzeć to samczyki zdecydowanie wolą Oomanki od samiczek ze swojego gatunku. Tak naprawdę to nie znam żadnego  Yautjańskiego myśliwego, który by nie przeleciał człowieka.

Więc jak już mówiłam to mam poza nimi jeszcze Oomanki. Dlaczego Oomanki? Bo dlatego, że większość Yautjanek, które mam, pochodzą z burdelów. Więc siłą rzeczy wręcz gardzą samcami.

Moje samce prowadzą między sobą rywalizację, który będzie mieć największy haremik. Szczerze to im współczuję, bo muszą mieć się stale na baczności bo rywale czekają żeby, którąś sobie zagonić do siebie.

Wygląda to tak, są dwa samce i kobiety. Kiedy jeden samiec idzie się zesrać, to drugi wykorzystuje moment i zagania jego kobietki do siebie. Jak ten pierwszy wraca po sranku to się orientuje, że ma braki w haremie i zaczyna się bić z drugim, Oomanki się w tym czasie rozbiegają i chowają. Będą się tak długo lali puki jeden z nich nie wygra. Taka ichnia zasada. W momencie kiedy się one rozbiegną, inne samce to wykorzystują i zaganiają je do swoich gniazdek. Symbioza.

Natomiast w przypadku Yautjanek wygląda to tak, że jest se samczyk i samiczka. Kiedy samczyk znajduje sobie kolejną samiczkę, a pierwsza już i tym wiedziała, idzie sobie ona do innego samczyka. Wówczas pierwszy samczyk siedzi smutny bo chciał mieć tą i tą samiczkę. Druga samiczka też sobie idzie do innego samczyka, a ten zostaje sam. Dlatego wybierają sobie ludzkie samiczki, bo są mniejsze i słabsze od Yautjanek.

Ale chce wam powiedzieć, że straciłam kiedyś kontrolę nad nimi kiedy co chwilę musiałam lecieć coś załatwiać i moje predki zostawały same. Kiedy się już sytuacja uspokoiła i leniłam się na moim tronie(nie mam na myśli kibla... A może jednak? 🤔), zobaczyłam, że sobie po sali łazi mały predek. Nie mogło być to możliwe, skoro wszystkie małe predki są trzymane w "przedszkolu", a tu se zapierdala taki bombelek. Pierwsze co mi przyszło do głowy to jebany antychryst w ciele słodkiego predaciątka, ale szybko moje domysły zostały rozwiane po tym jak jedna z Oomanek go podniosła i zaczęła karmić piersią, sama miała zresztą sporych rozmiarów brzuch ciążowy. Ja sobie myślę "nosz, kurwa pięknie, pewnie nie szczepiony.".

Udało mi się jeszcze znaleźć kilka, które też były w stanie błogosławionym (tylko, w którym kurwa momencie błogosławionym?!).

Co zrobiłam z malcami? Cóż, jeżeli będą wyglądać tak.


To niewiem co wtedy zrobię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top