Hodowla predatorów nie należy do najprostszych. Zważywszy na to, że to dwumetrowe, napakowane testosteronem kawały mięcha.

Każdy właściciel jest obciążony systemem prawnym dotyczącym hodowania tych fajnych dupeczek.

Trzeba przejść przez serię szkoleń w zakresie hodwoli,  posiadać swój kod który zostanie wpisany w czipy i wszczepiony predkom, mieć dokumenty uprawniające do hodowania, a przede wszystkim dużo kasy. Jakby nie patrzeć to trudny i drogi biznes.

-Teren zabudowany.

Jako hodowca można się spodziewać niezapowiedzianych kontroli przez służby weterynaryjne jak i sanepid na terenie całego ośrodka.
Służby są w posiadaniu nakazu przeszukania co do centymetra każdej przestrzeni, po której poruszają się lub przebywają Yautjani.
Jeśli będzie taka konieczność to i w dupe wam zajrzą.

W razie doszukania się pewnych  niedogodności zostaniesz obciążony grzywną albo twoje dupy zostaną ci odebrane i przeniesione do ośrodka pełniącego funkcję schroniska dla bezdomnych.
Puki sytuacja w ośrodku nie ulegnie poprawie można otrzymać dożywotni zakaz trzymania Yautja i rzeczami związanymi z nimi.

Po utracie prawa do pełnienia funkcji hodowcy, predy, które należały do ciebie zostaną sprzedane innym hodowcą.

-utrzymanie preda.

Predki mogą zostać odebrane kiedy służby oskarżą cię o ich maltretowanie i nieludzkim traktowaniu.

Można zostać skazanym na 5-10 lat więzienia, wypłacenie odszkodowania predkom i dożywotni zakaz pełnienia funkcji hodowcy.

Trzeba pamiętać, że Yautja to nie jest niewolnik! Jest niewolnikiem, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.