2
Thor przez cały czas zastanawiał się gdzie popełnił błąd. Nigdy nie dopuszczał do siebie myśli, że zostanie pozbawiony odziedziczenia tronu. Jednak jest jeszcze szansa. Wystarczy, aby się zmienił. Ale czy uda mu się?
W tym samym momencie rozmawiali Odyn z Lokim.
-Najpewniej, to ty odziedziczysz po mnie tron. Ale aby sprawować rządy potrzebna jest ci żona, abyś dawał przykład mieszkańcom. Nie mowię, że masz ożenić się z przymusu i bez miłości. Jeszcze minie sporo czasu zanim zajmiesz moje miejsce, ale chciałem cię uprzedzić-po skończonym wywodzie ojca, zaczął mówić Loki.
-Szczerze mówiąc... To mam kogoś-Odyn zmarszczył brwi-Nazywa się Melissa.
-Kim są jej rodzice?
-I tu jest mały problem...
-Nie rozumiem.
-Melissa nie ma rodziców, nigdy ich nie poznała. Od zawsze wychowywała ją sprzedawczyni sklepu, który znajduje się trochę daleko od królestwa. Nikt nie ma pojęcia kim są, albo byli jej rodzice. Wszyscy w jej okolicy znają ją bardzo dobrze i od zawsze, ale nie wiadomo skąd się tam wzięła.
-Spotykasz się z dziewczyną z ulicy?
-To nie ma znaczenia...-brunet nie dokończył, bo przerwał mu władca.
-Tak wiem. Chciałem tylko się zapytać...-Loki odetchną z ulgą-To kiedy mogę ją poznać?
-Sam nie wiem. A kiedy chcesz?
-Może zaproś ją jutro na kolacje...
-Dobrze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top