Rozdział X Gra w butelkę

Padło pierwsze zakręcenie butelką...

- Co?
- Nudaaa! - Nino wylosował Alyię. Dwójka natychmiast namiętnie się pocałowała.
- Teraz twoja kolej Alya! - przeszkodziła im Alix. - kręć.
- No dobra już kręcę, wypadło na... - w tym momencie butelka postanowiła zatrzymać się na Luce. Nino zrobił zazdrosną minę.
- Em... - luka nerwowo złapał się za kark.
- Dobra, miejmy to za sobą... - szybko cmoknęli się w usta. Zielonowłosy napił się i przeprosił kolegę.
- Sory stary, ok teraz ja... - mocno zakręcił.
- Nie! - Juleka skrzywiła się i wyglądała na naprawdę zniesmaczoną - na pewno nie zrobię tego z bratem!
- A myślisz, że ja mam przyjemność z tego i zrobię to zadolowony?!
- Nie zrobisz tego! Nie ma opcji!
- Ej, nie ma tak! - Kim pomachał rodzeństwu palcem przed nosem - raz, dwa i po sprawie - wszyscy się zaśmiali. Juleka i Luka stanęli przed sobą, przełknęli ślinę i poczęli zbliżać swoje twarze do siebie. Gdybyście mogli zobaczyć ich miny... Stało się!
Natychmiast się od siebie odwrócili i pobiegli po coś do picia.
- Nigdy więcej! - krzyknęli oboje.
- Brawo, brawo! Teraz ty Ju - "pogratulował" Ivan.

Tym razem pocałować się miała Juleka i... Myléne! Wszyscy zrobili wielkie oczy i zawołali charakterystyczne "uuu". Dziewczyny dały radę. Zabawa była przednia. Minęło już kilka kolejek. Nastąpiła kolej Adriena. Gdy kręcił butelką, jego serce zaczęło coraz szybciej bić.
- O mój boże! - krzyknęły wszystkie dziewczyny.
- O boże - powiedziała całkowicie zszokowana Marinette.
- Em - blondyn wstał i podał rękę nastolatce - dasz radę?
- Chyba t-tak... - niepewnie się podniosła z ziemi. W tamtym momencie przypomniało jej się co czuła do przyjaciela, zaczęła się czerwienić.

Oboje zbliżyli swoje twarze, zamknęli oczy. Nastolatek przejechał jej palcem pod podbródkiem i stało się. Stali oboje po środku koła. To była magiczna chwila. Było im przyjemnie. Nagle fiołkowooka odsunęła się, złapała za usta i wybiegła z pokoju. Zamknęła się w łazience i siadła na dywaniku, po czym skuliła się i schowała swoją głowę pomiędzy kolana.

Adrien był w szoku co się stało, był całkiem zdezorientowany. Poczuł, że coś zrobił źle, jemu również przypomniała się sytuacja sprzed zakończenia roku. Był w stanie pobiec za dziewnczyną, jednak Alya złapała go za ramię i sama poszła za przyjaciółką.

- Puk puk? Mari co się dzieje?
- Nic.
- Otwórz!
- Nie chce.
- Proszę no!
- Zostaw mnie proszę...
- Nie odpuszczę! No już, otwieraj. - drzwi otworzyły się, a w nich stała zapłakana nastolatka. Ewidentnie ją ruszyła ta sytuacja. Od dłuższego czasu udawało jej się nie płakać, ale nie wytrzymała. Szatynka od razu ją przytuliła, obie weszły do pomieszczenia i zamknęły za sobą drzwi.
W międzyczasie Adrien stał przy oknie i zastanawiał się, co on właściwie robi.

"Dlaczego tak to się skończyło? Muszę ją przeprosić, ewidentnie. Boże! Jak ja się zachowuje?! Przecież niedawno ją odrzuciłem, czego mogę od niej wymagać? Poczekam trochę i porozmawiam z nią szczerze. I muszę jej w końcu wyznać jaka jest prawda... Może i mnie znienawidzi, ale musi znać prawdę! Marinette...
Co ja narobiłem?!"

- Naprawdę?
- Tak, myślałam, że już nic do niego nie czuje! Co jest cholernie trudne...
- Czy dobrze rozumiem, nie przeszło ci?
- Sama nie wiem... Alya powiem Ci coś, ale nikomu ani mru mru, rozumiesz?
- Mów!
- Nikomu, rozumiesz?
- Tak, opowiadaj.
- No więc od jakiegoś czasu bardzo polubiłam Czarnego Kota, wiesz co co chodzi.
- Uu, no co dalej?
- No i w te wakacje, jakiegoś wieczoru pocałowaliśmy się...
- Czemu nic nie mówiłaś? - okularnica zrobiła wielkie oczy.
- Myślałam, że to był tylko jeden wybryk, ale to się potem powtórzyło i zrozumiałam co czuje. Tyle tylko, że teraz jest mi tak strasznie głupio!
- Przestań, każdemu się tak mogło zdarzyć. Chyba.
- Proszę cię! Najpierw kocham Adriena, potem gdy jestem zakochana w Kocie, znowu coś czuję do Adriena?! Jestem nienormalna!
- Nie prawda, nie mów tak kochanie - kolejny raz ją objęła - No już, nie płaczemy! Wracamy? Mogę się założyć, że zaraz ktoś będzie nas szukał! - obie się zaśmiały. Podniosły się i wróciły do znajomych. Zastały przyjaciół zajmujących się już całkiem czymś innym. Najwyraźniej gra się zakończyła. Zielonooki dalej stał przy oknie, ale gdy tylko usłyszał, że dziewczyny wróciły podbiegł do Marinette. Ona chciała już go wyminąć, jednak nie zdążyła.

- Mogę z tobą pogadać?
- Adrien, proszę nie.
- Proszę cię! - błagalnie na nią spojrzał. Alya kiwnęła do przyjaciółki.
- No dobra...

Razem wyszli z budynku. Z początku przemierzali uliczki w ciszy, blondyn w końcu nie wytrzymał i zaczął rozmowę.

- Mari, przepraszam cię!
- Za co? To przecież tylko gra - uśmiechnęła się do przyjaciela.
- No nie do końca...
- Hm? To znaczy?
- Wiesz... Uważaj!

No! Udało się :D

Wiem, że krótko, ale w następnym będzie mam nadzieję dłużej xD

Podobało się? Ktoś chce mnie zabić(Kornelia532 mowa tu o tobie xD)?

Piszcie❤️

Jeszcze jedno:

CO TU SIĘ STAŁO?!
WCZORAJ BYŁO NA #8 😲❤️

No to do następnego! 😘
( Not-interesting-me proszę ty mój Polsacie :*)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top