Psycholog psychologa
PanF: o matko
Napisał. Czemu tak długo mu zeszło?
PRB: co jest?
PanF: byłem świadkiem cudu
PRB: hę?
PanF: dziewczyna, która nie byka chętna do pisania, sama zaczęła rozmowę
PRB: jak chcesz, to mogę skończyć. Żaden problem
PanF: lepiej nie. W twoich ustach "skończyć" ma podwójne znaczenie. Nie będę ryzykował
PRB: jesteś jakiś nienormalny
PanF: z naszej dwójki to ty jesteś tą mniej normalną
PRB: jeszcze chcesz coś dodać?
PanF: to się okaże. Mam pytanie
PRB: do mnie?
PanF: nie, tego obok ciebie
PanF: oczywiście że do ciebie!
PRB: co się tak denerwujesz? Zaparz sobie ziółka. Polecam melisę. Ewentualnie rumianek
PanF: ....
PanF: czy możemy przejść do mojego problemu?
PRB: jesteś pewien, że chcesz o tym gadać ze mną?
PanF: nie, ale to jedyna rozsądna opcja
PRB: tak to jest kiedy nie masz przyjaciół
PanF: ...
PanF: Boże, z kim ja się zadaję....
PRB: z Prawą Ręką Boga
PRB: miło mi (wcale nie)
PanF: jesteś jakaś inna
PRB: to znaczy?
PanF: mniej mordercza. Bardziej dziewczęca. Bardziej jak nastolatka
PRB: koniec. Mów lepiej czego chcesz
PanF: jeszcze do tego wrócimy
PanF: ale chodzi mi o dziewczynę
PRB: niech zgadnę, ten chodzący ideał?
PanF: Yup. Ale to dotyczy mojego brata, nie mnie
Ma brata? Czy to tylko płytki wykręt?
PRB: streszczaj się, nie mam całej nocy...
PanF: no dobra już dobra. A więc chodzi o to, że on nie wie jak zwrócić jej uwagę na siebie
PRB: piszesz do mnie
PRB: bo chcesz
PRB: żebym udzieliła porady
PRB: dotyczącej zainteresowania dziewczyny
PRB: twojemu bratu?
Mimowolnie się uśmiechnęłam. To jest tak głupie, że aż śmieszne.
PanF: nooo mniej więcej tak to wygląda
PRB: czy ty uważasz, że jestem do tego odpowiednią osobą?
PanF: jako pierwsza przyszłaś mi na myśl, kiedy mnie poprosił o pomoc
PRB: poprosił ciebie, a ty prosisz mnie, co?
PanF: mogę liczyć na odpowiedź?
PRB: od kiedy jestem swatką?
PanF: ten jeden raz, no proszę!
PRB: zawsze tak mówią. No niech ci będzie. Pomogę ci jak będę mogła. Wprowadź mnie w szczegóły
Co się ze mną dzieje? Dlaczego to robię? Powinnam się skupić na tym, że ktoś mi grozi. Więc czemu poświęcam czas na takie bzdury? I to z uśmiechem na ustach? W rocznicę śmierci brata nie powinnam się tak zachowywać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top