day 256
Bristow - 10:57
ja: jak powiedzieć niestabilnemu emocjonalnie chłopakowi, że go kochasz, tak żeby nie pomyślał że kłamiesz?
dickhead: jak najszybciej
ja: chuju
dickhead: co się znowu stało?
ja: zastanawiam się czy potrzebuję, żeby ktoś mnie przytulił, pięć butelek wódki, czy uderzyć kogoś w twarz
dickhead: mogę pomóc z wszystkim, ale jeśli chcesz bić to w szczękę, a nie w kości policzkowe ://
ja: aww gdyby liczył się tylko ten jeden moment, to dostałbyś nagrodę za bycie najlepszym przyjacielem
dickhead: wtf ja zawsze jestem najlepszym przyjacielem
ja: ...........................
dickhead: słuchaj, to ty ukradłeś mi rower, a dalej z tobą rozmawiam
ja: pokłóciłem się z lukiem
dickhead: powiedz mi coś, czego nie wiem
ja: ostatnio bardzo często się kłócimy
dickhead: to normalne 30 lat po ślubie
ja: może nie powinniśmy być razem?
dickhead: ja @ ty i luke
ja: przecież kiedy jeszcze nie byliśmy razem, to praktycznie w ogóle się nie kłóciliśmy, a teraz nie robimy nic innego. jeśli tak to ma wyglądać przez cały czas, to lepiej dać sobie spokój. nie mam zamiaru niszczyć luke'owi psychiki jeszcze bardziej niż zniszczyło mu ją życie. myślisz, że czemu napisałem "niestabilny emocjonalnie"? jemu się pogarsza, a ja nie wiem co z tym zrobić i nie wiem czy ktokolwiek może coś z tym zrobić
dickhead: nie dałbyś rady bez niego
ja: wiem
dickhead: a on bez ciebie
dickhead: nie możecie się rozstać. ty i luke to jedyne, co ma sens, kiedy ja kłócę się z ashtonem. zawsze myślimy o was i o tym, jak wiele już przeszliście i wtedy między nami jest okej. jak muke się rozpadnie, to cashton będzie następny. chyba tego nie chcesz?
ja: myślę, że luke wpadłby w histerię, czytając to
dickhead: co on w ogóle teraz robi?
ja: ogląda tutorial z jakimś makijażem i wiesz, laska na początku była jak "wyjaśnię dokładnie co robię", a luke dwie minut później był jak "co ona robi"
ja: kocham go tak bardzo
dickhead: pogodzicie się, prawda?
ja: mam nadzieję, naprawdę. do jego urodzin zostało osiem dni i mam ten pomysł, który musi mu pokazać, że naprawdę NAPRAWDĘ chcę z nim być :(
dickhead: w skali od jeden do inwazja na rosję w zimie, jak zły jest ten pomysł?
ja: hm
ja: wykopanie hitlera ze szkoły plastycznej
dickhead: powodzenia, stary
ja: ashton przyszedł do naszego pokoju i pyta o jedzenie. głodzisz go?
dickhead: jest w ciąży spożywczej
dickhead: "chłopczyk czy dziewczynka?"
dickhead: "kebab"
ja: O NIE
ja: NIENAWIDZĘ CIĘ, WYPLUŁEM COLĘ NA SWOJĄ ULUBIONĄ KOSZULKĘ
ja: I LUKE PATRZY NA MNIE JAK NA IDIOTĘ
dickhead: ha, nie wmawiaj mi, że to pierwszy raz
ja: pieprz się, hood
dickhead: kc clifford
ja: nie ma kc
dickhead: kc
ja: ://
√
cześć dzieciaczki
jeśli dobrze wyliczyłam, zostało osiem części do końca i przestanę nudzić was tym bezsensem. z jednej strony to dobrze, bo miałam skończyć tę historię jeszcze przed wakacjami. a z drugiej strony wiem, że jak już skończę, to i tak będę tęsknić za pisaniem tego. ech.
dalej szukam biletów na twenty one pilots, więc jeśli sprzedajesz/znasz kogoś kto sprzedaje, to napisz na dm. z góry dziękuję :-)
teraz dajcie mi moment
SNAPCHAT LUKE'A TO JEST NAJGORSZA RZECZ JAKA MI SIĘ PRZYTRAFIŁA, PRZYSIĘGAM. ON JEST ZBYT UROCZY Z TYM FILTREM PSA I BOŻE KOCHAM GO TAK BARDZO NIECH ON ZGINIE. :-(
skończyłam. opowiadajcie mi co tam u was słychać? jak sobie radzicie ze szkołą? ludzie z klasy za bardzo was nie denerwują? jak samopoczucie? co tam u waszych zwierzaków? przytrafiło wam się ostatnio coś miłego? piszcie o wszystkim, bo ostatnio nie było notki ode mnie i musimy to nadrobić.
pamiętajcie, żeby pić dużo wody, podlewać roślinki i dbać o siebie, bo to najważniejsze. życzę powodzenia z kolejnym tygodniem szkoły, na pewno świetnie sobie poradzicie.
kc kc
na razie !!
<"/ & c"]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top