day 206

Paryż - 11:52

@Luke5SOS
do you wanna run away too? 'cause all i really want is to run you over with my car

@permnentvacation
mówcie co chcecie, ale nikt nie nienawidzi slsp bardziej niż luke

2m: Michael Clifford podał dalej twojego tweeta.

@permnentvacation
DISNSKAKDJOWNZ KOCJAM GO

[ • ]

Calum ze złością rzucił czarną walizkę na łóżko, następnie gwałtownie odwracając się w stronę Ashtona. - O co ci tak właściwie chodzi? - spytał, próbując zachować się racjonalnie. - Nie ignoruj mnie teraz, Irwin. Chciałeś rozmawiać, więc proszę, rozmawiajmy.

- To nie jest rozmowa, ty po prostu na mnie warczysz - odpowiedział Ashton, rozsuwając zamek czarnej torby i wyjmując ubrania na zmianę. Calum z irytacją podszedł do niego i zaczął wyrywać ubrania z jego dłoni, rzucając je na podłogę. Ash niestrudzenie kontynuował swoje "wypakowywanie", wiedząc, że szczeniackie zachowanie Caluma trzeba po prostu przeczekać. - Jeszcze minuta i pozbędziesz się zębów, Hood.

- No to dalej! Ciągle tylko mówisz, ale nigdy nic nie robisz, Ashton! - krzyknął brunet z frustracją. Wtedy Ash popatrzył na niego i mocno go od siebie odepchnął, przeklinając pod nosem. Zaskoczony Calum stał nieruchomo, nie odrywając wzroku od piwnych oczu Ashtona z uroczymi, zielonymi obwódkami.

Klatka piersiowa Irwina unosiła się gwałtownie, na jego twarz wystąpiły rumieńce wywołane gniewem. - Ja nic nie robię?! A mianowicie z czym?! - krzyczał Ash, nie przejmując się tym, czy goście w innych pokojach będą mieli coś przeciwko głośnej kłótni. - Z tym, że ciągle latasz za Lukiem, później mówisz mi, że nie wiesz czy chodzi konkretnie o Luke'a, a kiedy ja cię całuję, to jednak stwierdzasz, że jesteś gejem wyłącznie dla niego?! Z tym nic nie robię?! - jego głos ociekał sarkazmem. Ashton miał dość takiego traktowania. Odkąd pozwolił Calumowi się pocałować, brunet zachowywał się w stosunku do niego dziwnie. Jeżeli czuł się aż tak niezręcznie, to mógł mu powiedzieć, a nie unikać go, ignorować, a potem nagle żądać rozmowy. - Wiesz co? Gdybyś nie był takim cholernym tchórzem i od razu przyznałbyś, że też poczułeś coś po tym pocałunku, to tej rozmowy w ogóle by nie było - dodał, nim mógł się powstrzymać i poczuł gorące łzy napływające do oczu. Nienawidził się za to, a powinien nienawidzić Caluma. Problem w tym, że nie mógł.

Hood wpatrywał się w niego z niedowierzaniem, nie mając pojęcia co zrobić. Ocknął się dopiero wtedy, gdy Ashton przepchnął się obok niego i ruszył do wyjścia. Calum w ostatniej chwili uderzył dłonią w drewno, zamykając drzwi tuż przed nosem starszego chłopaka. Ash podskoczył ze strachu i odwrócił się, uderzając plecami w drzwi, a Calum wciąż trzymał rękę tuż obok jego głowy, nosem niemal dotykając nosa Ashtona.

Tym razem to Ash przyciągnął do siebie ciemnowłosego chłopaka, spragniony, by poczuć jego usta na swoich. Calum zacisnął jedną dłoń na biodrze Ashtona, pogłębiając pocałunek i przygryzając lekko jego dolną wargę. Czuł szybkie bicie serca, ale nie mógł stwierdzić czyje było. Może serca ich obu biły tak samo? Calum zaczął zostawiać szybkie pocałunki na szczęce i szyi Ashtona, podczas gdy tamten ciągnął delikatnie za końcówki jego włosów.

- Podskocz - wyszeptał Cal wprost do ucha swojego partnera, zaś Ashton posłusznie wykonał polecenie, owijając nogi wokół bioder Caluma, który z kolei mocno podtrzymał go za uda.

Brunet odwrócił się i skierował w stronę łóżka, wciąż całując szyję Ashtona.

[ • ]

- Jak myślisz, co teraz robi Cashton? - spytał Luke, następnie gryząc swoje francuskie ciastko i podnosząc wzrok na wieżę Eiffla, która na żywo wydawała się jeszcze większa niż na zdjęciach.

- Pieprzą się - odpowiedział Michael, łapiąc Luke'a za dłoń i splatając razem ich palce. Uniósł je do góry i pocałował każdą kostkę Luke'a. - A Calum pewnie nie chciał zdjąć skarpetek - dodał zamyślony, obserwując blondyna, który z zachwytem oglądał główną atrakcję Paryża.

Luke popatrzył na Michaela i zmarszczył brwi, kręcąc głową z dezaprobatą. - To wredne, Mike. Ashton wygląda na fetyszystę skarpetek, a nie Calum - prychnął, dając Michaelowi kawałek swojego jedzenia, głównie po to, żeby zatkać mu usta, ale też przez to, że chciał być uroczy. - Tu jest tak ślicznie, Mikey. Wrócimy tu po zakończeniu trasy?

Michael zaśmiał się, ciągnąc blondyna dalej. Jeśli za długo będą stali w jednym miejscu, to fanki ich zauważą. Cudem było, że do tej pory zaczepiło ich tylko kilka osób. - Takim sposobem będziemy musieli przejechać wszystkie miejsca z trasy, bo wszędzie chciałbyś wrócić - zauważył dwudziestolatek, uśmiechając się wesoło. W tym momencie nie obchodziło go nic poza tym, jak zakochany był, jakkolwiek frajersko to brzmiało.

- Nie miałbym nic przeciwko zwiedzeniu każdego miasta świata, gdybym miał być z tobą - rzucił beztrosko Luke, a Michael pisnął głośne "aww", sprawiając, że blondyn się zarumienił. Luke popatrzył na zegarek i westchnął. - Musimy już iść, jeśli chcemy zdążyć na próbę.

- Chyba, że Cashton jeszcze nie skończył. Może będą bili rekord pod tytułem "ile razy Calum wejdzie w Ashtona, żeby jutro powiedzieć, że Ash go nie chce i zacząć płakać" - mruknął Mike. Luke mocno uderzył go pięścią w ramię, z trudem powstrzymując śmiech.

Luke wyjął komórkę z kieszeni i włączył kamerę. - Chodź, zrobimy słodki filmik pod wieżą Eiffla. Wyślę go mamie z dopiskiem "kupuj śpioszki, babciu!" - zaświergotał Luke cienkim głosem i skierował na nich przednią kamerę, żeby mogli się widzieć. Michael przewrócił teatralnie oczami. - Pocałuj mnie jak Eskimos - zażądał siedemnastolatek, odwracając głowę w stronę swojego chłopaka.

- Chyba nie muszę ci powtarzać, że straszny z ciebie gej? - spytał Mike, unosząc brwi ku górze i odgarniając z czoła Luke'a niesforny kosmyk jasnych włosów.

- A ja muszę ci powtarzać, że też jesteś gejem? Myślałem, że po tych wszystkich nocach w jednym łóżku w autokarze, kiedy próbowałeś mnie uciszać, żeby Ash i Cal nas nie słyszeli, już wiesz, że "no homo" jest nieadekwatne. - Luke z rezygnacją popatrzył na nagrywającą ich kamerkę, po czym znów spojrzał na ukochanego. - Nie wyślę tego mamie, dupku.

- Zamknij się, Luke - rzucił Mike. Następnie pochylił się do przodu i potarł czubkiem nosa o uroczy nos blondyna, dając mu ten jego eskimoski pocałunek.

Widząc radość na twarzy Luke'a, gdy ten raz po raz odtwarzał filmik, Michael pomyślał, że faktycznie mogliby tu wrócić za parę lat. Paryż to dobre miejsce na oświadczyny.

cześć dzieciaczki
tyle słodyczy, rzygam tęczą, ale to w końcu paryż. poza tym kto poza mną tak bardzo chce, żebym napisała historię z cashtonem? bo po tej części ja bardzo chcę

w ogóle to BRYANA HOLLY DAŁA MI FOLLOW NA TWITTERZE KRZYCZCIE ZE MNĄ BO NIKOGO POZA MNĄ TO NIE OBCHODZI A TO JEST PIĘKNE
ale zastanawiam się czy widziała mojego przypiętego tweeta

i nie wiem czy się śmiać czy płakać

mam do was pytanie: kto jest waszą ulubioną postacią w tym ff i dlaczego? i czy jest coś, co według was jest charakterystyczne dla poszczególnych bohaterów? jak... jakieś teksty/zachowania, dzięki którym pamiętacie akurat moje postacie? ciekawi mnie to.

no i w ogóle jak wam minęła sobota? przytrafiło wam się coś dobrego? widzieliście jakieś ładne rzeczy, o których chcielibyście mi opowiedzieć? ktoś powiedział wam coś miłego?

jeśli nie, to od czego jestem ja? mam nadzieję, że czujecie się tak cudownie, jak cudowne są wasze osobowości. jeżeli macie gorszy czas, to też jest w porządku, bo nikt nie czuje się dobrze 24/7 i nie ma nic złego w małym użalaniu się nad sobą. wejdźcie sobie na konto @/dogswithfIowers na twitterze (l to duże i) i pooglądajcie zdjęcia, bo kto się nie uśmiechnie na widok piesków z wiankami z kwiatków? udało wam się przetrwać ten dzień, więc dacie radę z kolejnym. wierzę w was, okej?

także wiecie
carry on, let the good times roll

te notki robią się zbyt długie, naprawdę
kc kc
na razie !!
<"/ & c"|

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top