day 167 - day 177

Glasgow

@Calum5SOS
#Luke5SOS

@Michael5SOS
#luke5sos

@Ashton5SOS
#Luke5SOS

@5SOS
Glasgow, gotowi na show?! Mamy dla was niespodziankę! :D

@hemmo
niespodzianka jak cholera, 5sos aka najbardziej dyskretny zespół świata, pf :-/

@hemmo
tajniaki, 5 seconds of secret agents

@Michael5SOS
@hemmo CZY TY KIEDYŚ SKOŃCZYSZ? TAK BARDZO NIENAWIDZISZ NASZEJ NAZWY???

@hemmo
@Michael5SOS BARDZIEJ OCZYWISTYM SIĘ BYĆ NIE DA HUH?

[ • ]

- Gdzie jest Calum? - spytał Michael, wchodząc do swojego pokoju hotelowego, gdzie Luke nerwowo chodził tam i z powrotem. Przy uchu trzymał komórkę, czekając aż osoba, do której dzwonił, odbierze.

- Z Calumem - rzucił szybko, wolną dłonią ciągnąc za końcówki swoich jasnych włosów, które rano układał w łazience przez pół godziny.

- Nie boisz się, że on zrobi krzywdę temu psu? - Mike zaśmiał się, opadając na łóżko. Ułożył ręce pod głową, przyglądając się swojemu chłopakowi. Luke miał na sobie obcisłe czarne jeansy i czerwoną koszulę w kratę, wyglądał cholernie atrakcyjnie. Michael przygryzł dolną wargę, myśląc o tym, co chciałby z nim zrobić.

- Uwierz mi, Calum nie będzie trzymał swoich nowo narodzonych dzieci tak ostrożnie, jak trzyma tego mopsa - stwierdził siedemnastolatek, po czym odwrócił się tyłem i przyciszonym głosem odezwał się do telefonu. Od rana do kogoś dzwonił i coś załatwiał, a Michael zmieniał miejsca pobytu z restauracji na dole, do swojego pokoju, gdzie wmuszał w blondyna chociaż odrobinę jedzenia. Z tego co Mike wiedział, Liz już została przebłagana przez swojego najmłodszego syna i chłopak mógł z nimi zostać, ale kobieta nie pozwoliła mu ot tak rzucić szkoły, więc Luke zapewne rozmawiał teraz z którymś z profesorów, bądź z dyrektorem. - ...Tak, oczywiście. Normalnie oddawałbym wszystko w terminie i... Mhm, tak...

Michael się wyłączył. Patrzył na Luke'a i widział własne szczęście, które ten dzieciak trzymał w dłoniach i które z łatwością mógł roztrzaskać. Michael mu ufał. Wiedział, że Luke go nie skrzywdzi, tak jak robili to inni. Jednak wiedział również, że osobą, która może zniszczyć ten związek jest on sam. Często mówił nie to, co trzeba, a nie robił tego, co powinien. Dawał się ponosić, nie kontrolował emocji. Mógł coś spieprzyć nawet przez przypadek, a przecież tego nie chciał. Przecież pierwszy raz na kimś mu tak zależało. Szkoda, że Michael już za dobrze wiedział, że czasami to nie wystarcza.

Po kilkunastu minutach Luke wskoczył na łóżko obok i wcisnął głowę w poduszkę. - Mam dość, ale wszystko załatwione - wymamrotał, obejmując Michaela w pasie i wyrywając go z zamyślenia. - Nauczyciele będą przesyłali mi materiały i tematy, a ja mam sam wszystko nadrabiać, pisać referaty, oddawać je w terminie i pisać sprawdziany przez internet. Muszę tylko zaliczyć ten rok, później skończę osiemnaście lat i wszystko będzie dobrze.

- Jesteś niesamowity, wiesz o tym? Ja nigdy bym sobie z tym nie poradził. Inną kwestią jest to, że nikt by mnie do tego nie zmusił. W końcu jestem punk rockowy - rzucił Mike, a kiedy Luke wybuchnął śmiechem, przewrócił oczami. - Zamknij się, Luke. Wiesz, co mamy teraz zrobić. Ashton nas zabije, jeśli w końcu się do tego nie zabierzemy.

- Ugh, a wasze tweety nie wystarczą? Jestem pewien, że fani nie są aż tak głupi i załapali o co wam chodzi - jęknął blondyn, lecz Michael już brał z szafki laptopa i włączał kamerkę, ustawiając urządzenie tak, by było dobrze widać ich obu. - Oni mnie zabiją.

- Kochają cię, Luke. I ja też cię kocham - oznajmił Michael, delikatnie całując Luke'a, by go uspokoić. Blondyn zdawał się topić pod dotykiem starszego chłopaka, jego mięśnie od razu się rozluźniły i był to dobry znak. Michael odsunął się, posłał Luke'owi uśmiech i włączył nagrywanie. - Cześć, tutaj jedna trzecia zespołu 5 Seconds of Summer...

- Michael, oni to wiedzą - mruknął Luke ironicznie, zaś jego towarzysz wydał z siebie zirytowane westchnienie.

- Zamknij się, Luke. Więc... Mamy dla was ogłoszenie! - krzyknął Mike, starając się brzmieć entuzjastycznie. Miał nadzieję, że fani z radością przyjmą dobrą nowinę, a nie obrócą jej na coś negatywnego, przez co mogliby bardziej dręczyć Luke'a. - Znacie Luke'a, prawda? Jest z nami w trasie praktycznie od początku, a od jakiegoś czasu jest również naszym supportem. Cóż, ja, Calum i Ashton bardzo długo zastanawialiśmy się nad tym, jak nasz zespół ma funkcjonować po odejściu Johnny'ego.

Luke z zaskoczeniem spojrzał na swojego chłopaka, nie rozumiejąc po co o tym wspomina. Fani zespołu byli już wystarczająco negatywnie nastawieni, dlaczego więc musiał przypominać im, że faktycznie mają za co nie znosić Luke'a?

Michael kątem oka zauważył minę Luke'a i powoli przesunął dłoń w jego stronę, splatając razem ich małe palce. Zrobił to tak, by kamera nie mogła tego uchwycić, po czym kontynuował. - Wszyscy bardzo się staraliśmy, by koncerty wyglądały tak samo, by nie były gorsze. Ale wy na pewno też czuliście, że czegoś brakuje. Podczas wspólnych prób i spędzania razem czasu, doszliśmy do wniosku, że tym, czego nam brakuje jest Luke - tutaj dwudziestolatek zrobił pauzę, by móc spojrzeć na blondyna i uśmiechnąć się lekko. Luke z kolei w ogóle nie odrywał wzroku od Mike'a, zaczarowany jego słowami. - Ćwiczył z nami, pomagał w dopracowaniu piosenek, muzyki. Kiedy z Calumem nie dawaliśmy rady dociągnąć któregoś utworu do końca, Luke robił to za nas. Wiem, że wasze uczucia względem niego są mieszane, część z was najchętniej utopiłaby go w kwasie...

- Dzięki, Mikey - wtrącił Luke sarkastycznie, opierając się o poduszki i prychając pod nosem.

- Do usług - odpowiedział rozbawiony gitarzysta. - Ale wiem też, że część z was chciała go w naszym zespole, bo ten hashtag wyszedł od was. Przemówiliście, my was wysłuchaliśmy. Bam, bam, bam. Od dzisiaj Luke jest częścią zespołu 5 Seconds of Summer. Jest nas już czterech, potrzebujemy piątej sekundy, więc jeśli jesteś zainteresowany pomocą, zadzwoń pod numer podany u dołu ekranu, bardzo dziękujemy za wsparcie dla powodzian.

- Michael, idioto - Luke mocno uderzył chłopaka w ramię, powstrzymując śmiech. Nie mówił nic, bo nie wiedział, co mógłby dodać. Do pewnego momentu Mike mówił sensownie i wszystko wyjaśnił, a później... Cóż, był po prostu Michaelem.

- Och, no tak. Zapomniałem o najważniejszym ogłoszeniu. Luke bardzo długo nas błagał, więc rozpatrzyliśmy jego prośbę i... Odrzuciliśmy ją, She Looks So Perfect zostaje na setliście.

- Nienawidzę tego zespołu.

- Jesteś w nim od jakichś trzech godzin!

- Wystarczy, wszystko odwołane, gotta Zayn - powiedział Luke, następnie sturlał się z łóżka i uciekł, zostawiając zwijającego się ze śmiechu Michaela samego.

- Co za uroczy idiota - mruknął, wracając wzrokiem do kamery. - To koniec ogłoszeń parafialnych, widzimy się w nowym składzie na scenie w Glasgow, do zobaczenia!

Mike wyłączył kamerę, zapisał filmik i załadował go na profil 5SOS na YouTube. Przez chwilę zastanawiał się nad tytułem, aż w końcu usunął Ogłoszenie i zastąpił je czymś odpowiedniejszym. Odłożył laptop na łóżko i sam również opuścił pokój, wcześniej naciskając przycisk opublikuj.

Po kilkunastu sekundach na ekranie pojawił się filmik, zatytułowany #Luke5SOS.

[ • ]

@Luke5SOS
błagam, pozwólcie mi pożyć, żebym mógł się tym nacieszyć.

@lukerisen
wiecie co było najważniejsze w tym filmiku? to, że luke patrzył na michaela tak, jakby był jedyną gwiazdą na niebie.

cześć dzieciaczki
jak wam mija dzień? pogoda jest śliczna, a ja marnuję życie pisząc tą historię.

chciałabym, żeby prank text skończyło się ostatnim koncertem trasy 5sos, ale nie wiem czy uda mi się jeszcze tyle napisać. oczywiście na pewno będę przeskakiwała niektóre dni i przerwy między poszczególnymi odcinkami trasy, więc nie wiem ile to będzie dni, ale cóż... można spróbować.

poza tym czytałam dzisiaj takie piękne ff z michaelem i ryczałam praktycznie cały czas, nie dlatego, że to było takie smutne (chociaż czasem było), tylko to było tak cholernie piękne. niby zwykła historia, bez zwrotów akcji i w ogóle, ale idealna. ja wątpię w siebie i chyba nic już nie napiszę, bo czytając takie coś uświadamiam sobie, że mój """talent""" pisarski jest jeszcze na bardzo niskim poziomie. też tak czasem macie, jak czytacie coś wyjątkowo dobrego? nie wiem co ja robię na wattpadzie.

historia nazywa się walls, dodałam ją do którejś listy czytelniczej, więc jeśli ktoś jest zainteresowany, to poszukajcie. polecam, tylko sequel ostatnio był aktualizowany w grudniu 2015 i płaczę przez to :-(

miłego popołudnia, misie
na razie !!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top