Część 8

      Aby zmienić przeszłość nie należy tylko chcieć. Adrien boleśnie przekonał się o tym po tym, gdy walczyli z Dinozaurem. Nic się nie zamieniało. Dziewczyna oplotła yo-yo przeciwnika.

- Mam cię! Kocie jego akuma jest w przypince!

Powtarzało się wszystko co już się wydarzyło. Dinozaur przeciął linkę i Biedronka podbiegła przerażona do yo-yo. Chłopak użył kotaklizmu by ocalić ją przed spadającym słupem. W pewnym momencie walki, gdy dziewczyna zamierzała użyć szczęśliwego trafu chłopak podobnie jak poprzednio przewrócił się i Dinozaur stanął nad nim.

- Nie!

Dziewczyna osłoniła go. Nim zdążył zrobić cokolwiek ponownie została okropnie okaleczona i opadła w jego ramiona.

Nic nie zmienił... To znów się stało! Zmarnował jedyną szansę na to by ją ocalić. Iskierka nadziei została brutalnie zdmuchnięta przez rzeczywistość. To już był naprawdę koniec.

***

      Chłopak poderwał się na łóżku. Poczuł, że po policzkach spływają mu łzy. Spojrzał szybko na datę na komórce i głęboko odetchnął. To był sen, tylko sen. Wciąż jeszcze miał szansę. Dinozaur miał się pojawić dopiero za kilkanaście godzin. Jego najdroższa Marinette na pewno jeszcze leżała otulona w pierzyny i słodko śniła obok Tikki. Tak długo jak żyła tak długo miał szansę na zmianę przyszłości.

***

     Nauczycielka weszła do klasy, gdy wszyscy po dzwonku zajęli już swoje miejsca.

- Sprawdziłam wasze wczorajsze kartkówki - dla potwierdzenia wskazała na plik kartek, który położyła na biurku. - Większości z was poszły one naprawdę dobrze, ale niektórym... cóż... powiedzmy, że muszą jeszcze raz przerobić materiał. Teraz wam je rozdam i macie chwilę na przeanalizowanie.

Skończywszy kobieta podniosła kartki i zaczęła je rozdawać.

- O nie... - Marinette cicho jęknęła.

- Co się dzieje dziewczyny? - spytał Nino odwracając się do nich.

Adrien również się okręcił.

- Zabrakło mi punktu do piątki... Jednego punktu...

Chłopak słysząc to zamarł. Nie udało się... Zupełnie nic się nie zmieniło. Jeżeli nie wyszła mu zmiana jednego głupiego punktu na teście Marinette to jakim cudem miał zmienić walkę na śmierć i życie? Czyli jednak... Zawiedzie, oczywiście, że zawiedzie! Jak w ogóle mógł uznać, że będzie inaczej? Ale to oznaczało... Będzie musiał pożegnać się z nią drugi raz. Będzie zmuszony ponownie przeżywać ten sam koszmar! Sam siebie skazał na tortury związane z tym, że po raz kolejny zawiedzie, a dziewczyna straci życie w jego ramionach. Do oczu napłynęły mu łzy.

- Adrien, w porządku? - zaniepokoiła się Marinette

- T-tak, przepraszam - szybko się odwrócił i otarł oczy, by łzy nie zdążyły spłynąć po policzkach na oczach Marinette.

- Masz punkt za odpowiedź "b" w zadaniu szóstym? - spytała

- Tak, zgadza się.

- Jednak miałeś rację... Powinnam była cię posłuchać... Zaufać ci.

- Wystarczy, że zaufasz mi następnym razem. Co ty na to? - wstawił mały palec

- Dobra! - dziewczyna delikatnie się uśmiechnęła i splotła swój mały palec z jego na znak przysięgi.

Chłopak poczuł, że się rumieni widząc jej uśmiech. Jakim trzeba być ślepcem, by nie zauważyć jak pięknie z nim wygląda. Nic dziwnego, że Nino i Nataniel byli kiedyś w niej zakochani.

Do końca zajęć był nieobecny duchem. Cały czas tylko myślał o tej cudownej dziewczynie. Wiedział, że musi wyznać jej uczucia przed atakiem przemienionego Dinozaura. Być może będzie to ostatnia szansa na zrobienie tego. Jako Biedronka trzymała go na dystans, ale jako Marinette... Alya w dniu jej pogrzebu powiedziała mu o jej uczuciach względem niego. Koszmarne wspomnienie było teraz przepiękne, gdy wiedział o uczuciach tak żywej teraz dziewczyny. Mógł śmiało powiedzieć, że ją kocha. Myśl o takim wyznaniu niesamowicie go stresowała, ale ona musi wiedzieć! Nie wiadomo, czy będzie dany mu jeszcze choć jeden dzień z nią. Gdyby nie udało mu się jej ocalić... Nie, nie mógł o tym myśleć! Musiał zmienić przyszłość za wszelką cenę!

Gdy tylko rozbrzmiał dzwonek Alya pociągnęła przyjaciółkę za rękę na korytarz.

- Marinette musisz podejść do Adriena i podziękować mu za próbę pomocy podczas testu, bo zdaje się, że o tym zapomniałaś.

- Co? Nie ma opcji! Nie podejdę do niego!

- Ja odciągnę Nino byście zostali sam na sam i wtedy to zrobisz. Potem już rozmowa jakoś się potoczy. Dziewczyno jeśli chcesz by coś poczuł do ciebie to najpierw musisz zacząć z nim rozmawiać! Unikasz jak ognia chłopaka, który ci się podoba.

- To dlatego, że on jest taki doskonały i cudowny, stresuję się przy nim i z-zacinam... O właśnie tak jak teraz na samą myśl!

- Och, po prostu bądź sobą - pchnęła ją w kierunku chłopaka, który właśnie obok przeszedł.

Marinette zachwiała się i wpadła w jego objęcia.

- W porządku? - spytał

- Tak! - momentalnie poderwała się i wyprężyła jak napięta struna.

- Nino, chodź, muszę ci oddać pożyczone notatki - Alya odezwała się do przyjaciela blondyna.

- Notatki? Jakie notatki?

- Te pożyczone wczoraj - powiedziała przez zęby wskazując wzrokiem Marinette, by zrozumiał aluzję.

- Ach tak, jasne.

Gdy tylko odeszli Marinette spuściła wzrok.

- Muszę ci coś powiedzieć - odezwali się jednocześnie.

- Mów pierwszy.

- Nie, ty powiedz pierwsza.

- Więc... Chciałam ci podziękować za to, że próbowałeś mi pomóc na teście. Przepraszam, że po prostu ci nie zaufałam.

- Nie przepraszaj Biedronko.

Dziewczyna zaskoczona uniosła wzrok.

- Znaczy Marinette! To znaczy... chciałem powiedzieć, że przypominasz mi Biedronkę! - zaplątał się

- Ja i Biedronka? Proszę - dziewczyna prychnęła uśmiechając się i machnęła lekceważąco dłonią

- A wiesz... - chłopak postanowił się trochę podroczyć. - Zawsze uważałem, że Biedronka jest przepiękną, młodą osobą. Jest waleczna, odważna i taka... niezwykła!

- A-ach tak...

- Właśnie dlatego uznałem, że jesteś do niej podobna.

Dziewczyna zrobiła się zaraz cała czerwona.

- Ja... przepraszam na chwilę! - Marinette szybko odbiegła i wpadła do łazienki. Upewniwszy się, że jest sama zaczęła piszczeć z radości i podskakiwać. Po chwili wystukała numer przyjaciółki na komórce. - Alya, chodź do łazienki na pierwszym piętrze, ale szybko! ... Oj no tak, opuściłam już Adriena, ale to mega ważne, po prostu chodź.

Gdy tylko Alya zjawiła się Marinette szybko jej opowiedziała co zaszło i teraz obie trzymając się za dłonie skakały piszcząc z radości. W pewnej chwili dziewczyna złapała się za głowę.

- O nie! Adrien chciał mi coś powiedzieć...

- No to szukaj go dziewczyno! Masz jeszcze... - spojrzała na zegarek - osiem minut! Zdążysz!

- Dobra!

Marinette nie miała problemu z odnalezieniem Adriena, który stał w tym samym miejscu, co wcześniej.

- Zdaje się, że chciałeś coś powiedzieć.

To była jego chwila, by wreszcie wyznać swoje uczucie.

- Wiesz Marinette... To dla mnie bardzo ważne byś o tym wiedziała. Chodzi o to, że... wprawdzie wcześniej nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale teraz już wiem to na pewno. Ko...

- Adrien, tu jesteś! - Cloe złapała go pod ramię i odciągnęła nim zdążył dokończyć - Mój tata już jest, musimy szybko to załatwić!

Ciągnięty za ramię przez dziewczynę przypomniał sobie o tym, że obiecał jej zostać twarzą kampanii społecznej jej ojca i tamtego feralnego dnia również go pociągnęła, z tym, że zabrała go z klasy w której wówczas siedział z Nino nie zamierzając wyznawać uczucia komukolwiek innemu niż Biedronce, której wówczas jeszcze nie kojarzył z Marinette. Zdążył zauważyć wściekłość wymalowaną na twarzy Marinette. Zdał sobie sprawę, że Cloe nie tylko psuje jego plany jako Biedronka, ale teraz także jako ona sama.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top