Rozdział 3

Następny dzień znowu wstałam o 5:00 kurcze ile można idę do lasu, ale tym razem pilnuje zegarka. Wyszłam i przy okazji zaprosiłam Daniela do przyjaciół widocznie nie spał. Szłam powoli w stronę domu, ale stop tam się coś ruszyło.

-Ej!- krzyknęłam.

Może ktoś odpowie mam nadzieję, że to głupi żart, albo zwierzę, ale dla pewności przyśpieszyłam kroku bo byłam poddenerwowana. Dobra jestem w domu mam jeszcze sięgnęłam po telefon znowu, tym razem była 7:40 dobra biorę plecak i napisze do tego Daniela może mi pomoże dobra. Choć jest już późno zapytam.

-Hej wiem, że już późno, ale pomyślałam czy mógłbyś mnie podwieść bo z moją szybkością nie zdążę do szkoły.

-Dobrze zaraz będę, wyjdź już z domu.

- Dziękuje ci.

- Nie ma  co.

Przyjechał sportowym czarnym autem więcej szczegółów nie powiem bo nie oriętuję się w samochodach wsiadłam i mówię.

- Jeszcze raz dziękuję za to co dla mnie robisz.

- Nie trzeba, to drobnostka.- powiedział beztrosko.

Dojechaliśmy szybko choć była już lekcja zdążyłam dzięki Danielowi myślę, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić, a może zostać parą.  Wiem jestem dość kochliwa i rozmarzona, ale to cała ja ,lekcję się skończyły i Daniel jak przystało na mężczyznę odwiózł mnie pod mój dom. Pożegnaliśmy się poszłam do domu, a tata już szykował coś w kuchni.

-Cześć słońce,  jak było w szkole, co tak szybko wróciłaś i na co masz ochotę na obiad.

-Dużo pytań no dobrze więc tak było miło w szkole mamy nowego kolegę wróciłam tak szybko bo on mnie podwiózł do domu, a na obiad może spagetti.

-To miło z jego strony, a jeśli chodzi o obiad dobry wybór.

Zjedliśmy obiad i siedziałam na telefonie na stronie "Same quizy", aż zasnełam.

PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓTKI. Piszcie komentarze :) Następny poprawiony roz piszcie czy jest lepiej.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top