Rozdział 10
Wiedziałam już że moi rodzice są bezpieczni więc nie miałam żadnych powodów do zmartwień. Cieszyło mnie to ponieważ to dobrze kiedy nie masz się czym przejmować.Chwila ja .. moja głowa. ..boli opadłam na podłogę .Coś mnie podniosło i zaczęło iść ze mną. Oczywiście ja byłam na ramionach otworzyłam oczy i wiedzę to ojciec Daniela czemu on to robi.
-Czemu ja to robię zaraz Ci powiem.
-Co dlaczego Pan odpowiedział nie powiedziałam tego na głos.
-Ale powiedziałaś w myślach a ja umiem je czytać.
-Dobrze ale czy mógł by pan przestać.
-Nie.
-No dobrze to powie mi pan czemu mnie pan gdzieś niesie.
-Więc tak nie podoba mi się to że spotykasz się z moim synem więc zamierzam Cię gdzieś zabrać tam gdzie mój syn nie będzie mógł cię znaleźć.
-Ale tak nie można.
-Ja mogę i nie masz tu nic do gadania.
Znowu jestem nieprzytomna ale chwila zostawił mnie gdzieś w lesie nie rozumiem przecież to jest najoczywistsza kryjówka na świecie Daniel znajdzie mnie szybko.Nagle usłyszałam wycie.I jakiś duży wilk na mnie biegną więc zaczęłam się bać i uciekać jak najszybciej umiem i niestety nie zdążyłam i coś na mnie skończyło.
KONIEC 1 CZĘŚCI.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top