Rozdział 5

- Kim jesteś, że nam przeszkadzasz? - zapytała zdziwiona Kikoru, patrząc na czarnowłosą kobietę. Ubrana była w jasną koszulę, czarne eleganckie spodnie, wysokie szpilki tego samego koloru i na nosie miała okulary przeciw słoneczne z wyraźnym logiem ekskluzywnej marki.

- Lepiej uważaj jak do mnie mówisz. Nie będę miała nic na przeszkodzie by obciąć ci twoje blond kudły w nocy. - stanęła na przeciwko dziewczyny, patrząc na nią zimnym spojrzeniem i lekkim uśmiechem. - Ah, Ichikawa, przynieś mi torebkę z auta. - ruszyła ręką na stojący samochód obok przewróconej furgonetki.

- Ichigo-chan, następnym razem jedziesz autobusem. - mruknął Kafka, zaczynając iść w stronę przewróconego wozu razem z kolegą.

- To-To twój samochód?! - krzyknął zaskoczony chłopak, stając i patrząc na czerwony sportowy wóz.

- Nie gadaj tylko bierz torebkę! Nie była tania! - zwróciła się do niego.

- Nie ignoruj mnie! - zdenerwowała się Shinomiya.

- Cicho, karzełku. Nie mam na ciebie teraz czasu. - odpowiedziała jej chłodno.

- Ha?!

- Oni-chan, uważaj z tym autem! Jest bardzo blisko mojego i jak tylko znajdę rysę, to pożałujesz! - odeszła na krok od blondynki, patrząc w stronę brata.

- Tak, tak, Ichigo-chan. - mruknął brunet i chwycił za przewrócony wóz. Bez problemowo i ostrożnie odstawił go na miejsce, dziwiąc pewną dziewczynę.

- Kim wy jesteście?! Jak to możliwe?! - zaskoczona patrzyła na starszego mężczyznę.

- Twoja torebka, Ichigo-senpai. - podał jej przedmiot, wracając ze swojej udanej misji.

- Jestem kandydatem numer 2032, Kafka Hibino. - odpowiedział jej brunet, uśmiechając się i idąc w stronę swojej siostry.

- Ja jestem kandydat numer 2027, Reno Ichikawa. - przedstawił się chłopak, podchodząc zaraz po tym do swojego kolegi, by dać mu porządne uderzenie w głowę.

- Nie pamiętam swojego numeru, ale jestem Ichigo Hibino. Zapamiętaj sobie to imię, bo to ja będę twoim największym rywalem, karzełku. - pochyliła się nad nią, uśmiechając się podle.

- Ichigo-chan, musimy iść. Nie powinniśmy się spóźnić. - zawołał ją Kafka, idąc już samemu razem z jasnowłosym.

- Już idę, oni-chan! - szybkim krokiem zaczęła do nich iść, nie patrząc już w stronę blondynki. - Zapomniałam z czego się składa drugą część. Ten karzełek mnie rozproszył. - zapytała równając z nimi krok.

- Będą sprawdzać twoje możliwości fizyczne. Bieganie, skakanie, tarzanie się po ziemi, wspinaczki i takie tam. - wyjaśnił Ichikawa, musząc ponownie spojrzeć na jej strój. Dziwił się, bo w jej nie wielkiej torebce na pewno nie ma innych ubrań lub butów. Więc jak ma zamiar się wykazać?

- No tak, już pamiętam, muszę się męczyć. - wydała z siebie odgłos rozpaczy. - Nie mogę po prostu na was poczekać? Nie chce mi się biegać. - marudziła i uwiesiła się na ramieniu brata.

- Nie masz wyjścia. Takie są zasady i pamiętaj, wszyscy musimy przejść. - wyjaśnił jej Kafka grożąc palcem.

- Oni-chan! Ale to jest tak męczące!

- Tak właściwie, Ichigo-senpai, jak masz zamiar ćwiczyć w tych ubraniach? Nie szkoda ci ich? Wybrudzą się. - zapytał zaciekawiony jasnowłosy, nie mogąc oderwać wzroku od jej czarnych szpilek z czerwoną podeszwą.

- He? Specjalnie założyłam stare rzeczy, by nie było mi ich szkoda. Moje ubrania są z wyprzedaży, a buty mają już prawie trzy lata. - uśmiechnęłam się i pokazała mu kciuk w górę. - Nie będę się przecież stroić na jakiś głupi egzamin. Prędzej zjem truskawki. - zaśmiała się na widok zdziwionej miny chłopaka.

- Ichigo-senpai, o czym ty mówisz?

- Siostrzyczka ma uczulenie na truskawki. Ironiczne, prawda? - zaśmiał się brunet, otwierając drzwi od budynku, by brunetka weszła przodem. - W takim razie ja i Ichikawa pójdziemy się już przebrać do szatni. Spotkamy się na placu, okej? - uśmiechnął się do kobiety.

- Tak jest, oni-chan! - zasalutowała i odeszła zaraz po tym, razem z rozchodzącym się echem odgłosem jej szpilek.

- Twoja siostra jest dziwna, senpai.

- Nie pozwalaj sobie! Moja kochana siostrzyczka jest urocza i kochana! - uśmiechnął się z łezkami w oczach, patrząc na znikająca kobietę za drzwiami na końcu korytarza.

- Ah...

Drugi etap egzaminu do Sił Obronnych się zaczął, a wszyscy uczestnicy spotkali się na placu treningowym. Ich pierwszym zadaniem było przeczołganie się pod drutem kolczastym. Uczestnicy ustawili się i szybko zaczęli ruszać po ziemi. Starali się być jak najszybsi. Tylko jedna osoba tego nie robiła. Kobieta o czarnych włosach ziewnęła jedynie i zaczęła iść, przechodząc przez druty. Nie miała zamiaru się czołgać jak dżdżownica. Przeszła spokojnie, posyłając uśmiechy swojemu bratu i jego przyjacielowi. Osoba nadzorująca ćwiczenia patrzyła na kobietę w szoku, odprowadzając ją wzrokiem do końca. Brunetka wyjęła małe lusterko i błyszczyk, poprawiając usta, gdy czekała na innych. Gdy pierwsza część się zakończyła, przeszli do drugiej. Mieli biegać kilka rund. Wszyscy ustawili się na miejscach i gdy dostali znak rozpoczęcia, wyruszyli. Wszyscy biegali nie chcąc pozostać w tyle. Nawet poprzednia kobieta biegła w swoich szpilkach, pozostawiając kilka osób w tyle. Nie była najszybsza, ale też nie najwolniejsza. Mijając swojego brata przy kolejnej rundzie, szepnęła mu coś do ucha.

- Użyj swojej mocy, oni-chan, inaczej przegrasz. - szepnęła mu do ucha, wyprzedzając go zaraz po tym.

Kafka chwilę się zastanowił i musiał przyznać jej rację. Nie może przegrać i nie może być ostatni, bo wtedy na pewno nie zda egzaminu. Nie chce być też pośmiewiskiem wśród nowych przyszłych kadetów. Skupiając tylko część swojej nowej siły przyspieszył, będąc przynajmniej w średnim kręgu. Nie będzie przesadzać by być jak najlepszym, bo czułby się źle z tym. Zrównał bieg z siostrą, posyłając jej uśmiech. Ichikawa patrzył na nich zdziwiony, samemu będąc kilka metrów przed nimi. Mimo to szybko zwrócił wzrok przed siebie, samemu musząc się postarać. Następne etapy egzaminu szły im tak samo. Kafka i Ichigo starali się być przeciętni i zostać w średniej grupie, by nie wzbudzać zbyt wielkiego zainteresowania sobą. Choć w przypadku kobiety nie było to łatwe. Każdy patrzył na nią jak na kosmitę, kiedy w swoich szpilkach i eleganckich ubraniach wspinała się na ścianki lub biegała razem z innymi. Byli nią... zdziwieni. Szczególnie pewna blondynka. Oglądała jej poczynania uważnie, będąc zadowolona kiedy była od niej lepsza. Tylko jedna rzecz jej przeszkadzała. Kiedy ona sama była wykończona każdym etapem i chodziła na swój limit za każdym razem, po brunetce nie było tego widać. Była przeciętna, ale Kikoru nie zauważyła nawet ani jednej kropelki potu lub by choć na sekundę musiała stanąć i odetchnąć. Zaczęła coś podejrzewać, widząc też coś podobnego u jej brata. Przy pierwszym etapie widziała jak się męczy i przy drugim też, aż nie zauważyła jak jego siostra z nim chwilę rozmawia. Po tym nagle przyspieszył i samemu zaczął być taki sam jak ona. Nie widać było po nich zmęczenia i za każdym razem kończyli, będąc zawsze dość średni. Kikoru coś podejrzewała i ona nie była sama.

Trójka z przyjaciół dostała swoje wyniki, zauważając, że Ichikawa był najlepszy z nich, będąc w Top 10. Rodzeństwo było zadowolone, gdy udało im się nadal znaleźć w Top 100. Byli zadowoleni z tego, nie chcąc przesadzać, co Reno zrozumiał. Sam był szczęśliwy ze swojego wyniku i tego jego przyjaciół.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top