Prolog
Słońce dogasającego dnia paliło skórę. To w zasadzie powinno być przyjemne, ale nie było. Niewiele rzeczy sprawiało mu przyjemność, odkąd zbudził się w nowej rzeczywistości. Wyspy Syrenie, niewielkie państewko na Morzu Krakena, miało być ucieczką przed tym, co niektórzy chcieli nazywać jego przeznaczeniem. Zaśmiał się gorzko, myśląc, jak bardzo los z niego zadrwił.
W dole, wśród wysokich traw, majaczył trakt. Nie było tam żadnych drzew ani skał, które osłaniałyby wędrowców, wozy i całe transporty zmierzające do Solvang, stolicy kraju. Lubił przesiadywać na płaskowyżu. Mógł stąd zobaczyć wszystko. Małych ludzi z ich maleńkimi problemami. Życie toczące się leniwie, niczym koła obładowanych wozów. Dlaczego sam nie potrafił takiego wieść? Pragnął tego przecież. Stracił rachubę, który to już raz wszystko schrzanił.
Czuł palący ból w gardle i ucisk w skroniach. Od wielu dni nie miał nic w ustach i ledwie dowlókł się tu, na krawędź klifu, opadającą wysoką, pionową ścianą. Dlaczego wola życia wciąż była tak silna? Coraz bardziej pragnął, by to wszystko się skończyło. Dręczące pragnienie, zadający głębokie rany wstyd, poczucie winy, żal, smutek, rozpacz i ból. Powiódł spojrzeniem po horyzoncie i uśmiechnął się, widząc kojący błękit morza. Zamknął oczy i poczuł dotyk powietrza. Serce zabiło gwałtownie, a w uszach usłyszał szum krwi. Pod nim ziała pustka, czuł jej obecność. Wypełnił płuca ciepłym powietrzem, bijącym od rozgrzanych skał.
I runął w przepaść.
-------------------------------------------
Hej! Cieszę się, że tu zaglądasz, zwłaszcza, że na Wattpadzie jestem świeżynką.
Czego możesz się spodziewać idąc dalej? Przede wszystkim emocji. Od ekscytacji przez gniew i zazdrość po smutek. Moi bohaterowie przeżywają wewnętrzne dylematy, rozterki i tęsknoty, ale bardzo dużo dzieje się też poza ich głowami ;) Będzie spora doza humoru, flirtu i grozy. Będą smoki, upiory, wampiry, wilkorze i inne dziwa. Jednak choć świat odjechany i magiczny, problemy bliskie, jak koszula ciału. Enjoy! (A jak nie zaenjoyujesz, to napisz w komentarzu czego za dużo, czego za mało, przy czym zaczynasz ziewać, a gdzie robi się ciekawie. Wszystko to będzie dla mnie na wagę złota!).
Zapraszam! L.V.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top